Niewiele zostało powiedzianych nowych rzeczy na zwołanej dziś konferencji prasowej ministra rolnictwa. Robert Telus omówił stan rozmów z Komisją Europejską, która, po początkowym zapewnianiu, że żadnego problemu z importem surowców z Ukrainy nie ma, nagle ugięła się i zaproponowała zablokowanie importu czterech zbóż - kukurydzy, pszenicy, rzepaku i słonecznika, a także dołoży kolejne 100 mln euro środków pomocowych dla rolników z pięciu "frontowych" krajów. To ciągle są jednak propozycje, które wymagają zgody wszystkich krajów UE.
- Wczoraj rozmowy zostały przerwane, na zasadzie takiej, że mamy uzgodnić między sobą i z naszymi premierami propozycje Unii Europejskiej, a Unia ma przedyskutować w swoim gronie nasze propozycje - mówił minister.
Czytaj więcej
Od piątku ukraińskie ziarno będzie monitorowane tak jak leki i odpady. Nie wiadomo tylko, gdzie ma trafić.
"Bardzo ubolewam, że niektórzy krytykują nasze działania"
Zdecydowanie więcej czasu niż informacjom na temat kryzysu zbożowego, minister poświęcił wychwalaniu polityki rządu i sukcesu, jaki odniósł w rozwiązywaniu kryzysu zbożowego.
- Bardzo nad tym ubolewam, że niektórzy krytykują te nasze działania w sprawie pomocy Polakom, niektórzy informowali, że Polska łamie prawo unijne - mówił Robert Telus. - Ta decyzja z soboty pana Kaczyńskiego i pana premiera Morawieckiego była dobrą decyzją, a z tą inicjatywą wyszli premierzy pięciu krajów też z inicjatywy pana premiera Morawieckiego. To są nasze działania, by obudzić UE i to nam się udało - mówił minister.