Konsekwencje wypowiedzi Donalda Trumpa dla polityki USA wobec Tajwanu były w ostatnich dniach szeroko dyskutowane na chińskich platformach mediów społecznościowych oraz przez ekspertów ds. polityki zagranicznej. Podczas gdy nic w militarnym impasie o Tajwan prawdopodobnie nie zmieni się w najbliższym czasie, niektórzy twierdzą, że zerwanie przez Trumpa z normami amerykańskiej dyplomacji może stworzyć otwarcie dla Chin.
Jeden z chińskich ekspertów uważa, że pierwsza kadencja Trumpa zasygnalizowała, że postrzega on politykę zagraniczną jako transakcyjną i sugerował, że może być skłonny do zawarcia porozumienia w sprawie Tajwanu. Zhao Minghao, profesor w Instytucie Studiów Międzynarodowych na Uniwersytecie Fudan w Szanghaju, powiedział, że groźby Trumpa dotyczące zajęcia Grenlandii, Kanału Panamskiego, a nawet Kanady należy traktować poważnie.
- Poza tym musimy pomyśleć o transakcjonizmie Trumpa, do którego on również podchodzi poważnie. Wiele osób w Chinach nadal postrzega Trumpa jako osobę, która zawiera umowy, nawet w bardzo trudnych kwestiach, takich jak kwestia Tajwanu – powiedział.
Czytaj więcej
W ostatnich dniach władze Danii wysłały nieoficjalne wiadomości do członków zespołu prezydenta elekta Donalda Trumpa. Chcą rozmawiać o bezpieczeństwie Grenlandii, ale i tego, by wyjaśniono im, co Trump miał na myśli, m.in. nie wykluczając użycia siły do zdobycia kontroli nad wyspą.
Chińska perspektywa na wypowiedzi Trumpa dotyczące Grenlandii
Chińskie Ministerstwo Spraw Zagranicznych stwierdziło, że próba powiązania statusu Grenlandii z Tajwanem jest „absurdalna”. „Kwestia Tajwanu jest wewnętrzną sprawą Chin, a sposób jej rozwiązania jest sprawą narodu chińskiego” - przekazał chiński rząd.