Stopy procentowe nie spadną, wszystkie oczy na Adama Glapińskiego

Zmiana stóp procentowych na rozpoczynającym się w środę posiedzeniu Rady Polityki Pieniężnej byłaby gigantyczną sensacją. Rynek z zaciekawieniem będzie słuchał piątkowej konferencji prezesa NBP Adama Glapińskiego.

Publikacja: 15.01.2025 09:47

Prezes NBP Adam Glapiński

Prezes NBP Adam Glapiński

Foto: Fotorzepa, Jakub Czermiński

Główna stopa procentowa NBP trwa na poziomie 5,75 proc. od października 2023 r. i nic nie wskazuje na to, aby przynajmniej do marca miała zostać zmieniona. Z tego punktu widzenia posiedzenie Rady Polityki Pieniężnej w środę i czwartek 15-16 stycznia (decyzja w czwartek) powinno być nudne. Nie oznacza to jednak, że emocji nie przyniesie dyskusja podczas posiedzenia oraz piątkowa konferencja prasowa prezesa NBP i przewodniczącego RPP Adama Glapińskiego.

W Radzie ściera się bowiem kilka punktów widzenia co do momentu obniżek stóp procentowych – część członków widzi taką możliwość nawet jeszcze w marcu lub drugim kwartale, inni w drugiej połowie roku lub nawet nie wykluczają pierwszego cięcia dopiero w 2026 r.

Kiedy RPP obniży stopy procentowe?

Zaskakująco jastrzębio brzmiał w grudniu prezes Glapiński, gdy dał do zrozumienia, że ryzyko wzrostu inflacji od października br. (gdyby odmrożono ceny energii dla gospodarstw domowych przy obecnych taryfach) oznacza, że wizja cięć przesuwa się na 2026 r.

– Rada przejdzie do debaty, jeśli nie do decyzji, o obniżkach stóp, gdy inflacja się ustabilizuje, a z projekcji będzie wynikać, że rozpoczyna się proces spadku inflacji. Ale nie wtedy, gdy przewidujemy, że inflacja będzie rosła. Wtedy nikt zdrowy na ciele i umyśle nie będzie chciał obniżać stóp procentowych – perorował szef NBP.

Są w tej logice jednak przynajmniej dwie wątpliwości. Po pierwsze, wiosną poznamy nowe taryfy. Jest w zasadzie pewne, m.in. biorąc pod uwagę obecne ceny giełdowe energii, że będą one na tyle niskie, że wzrost rachunków od października będzie relatywnie niewielki, albo nie będzie go wcale. Po drugie, część członków RPP uważa, że takie zmiany administracyjne w ogóle nie powinny Rady zajmować.

– Dalsze stopniowe wycofywanie tarcz to nie inflacja rozumiana jako rynkowy proces zmian cen w gospodarce, na który można wpływać polityką pieniężną. To raczej korekta administracyjna. To się oczywiście odzwierciedli we wskaźniku inflacji, ale nie ma nic wspólnego z procesami inflacyjnymi w gospodarce. RPP w ogóle nie powinna na to reagować – uważa Ludwik Kotecki.

Czytaj więcej

Ludwik Kotecki, RPP: Adam Glapiński złamał naszą dżentelmeńską umowę

Kością niezgody pozostaje ocena procesów inflacyjnych i zagrożeń dla nich. Glapiński obawia się, że nawet takie administracyjne „podbitki” cen jak odmrożenie cen energii, mogą przełożyć się na wzrost oczekiwań inflacyjnych i żądań płacowych, i prowadzić do utrwalania podwyższonej inflacji. Brak podstaw do obniżek stóp procentowych argumentuje też m.in. podwyższoną inflacją bazową (bez cen energii i żywności) czy wysoką dynamiką płac, choć w poprzednich miesiącach na te same czynniki patrzył w inny sposób. Mówił, że dynamika wzrostu płac jednak opada, a inflacja bazowa jest podwyższona wszędzie, u nas akurat relatywnie niska na tle regionu. Poza tym podbijana jest w Polsce np. przez samorządowe podwyżki cen usług wodno-kanalizacyjnych.

Z drugiej strony choćby Ireneusz Dąbrowski z RPP ocenia, że procesy inflacyjne w Polsce są już opanowane i wygaszane, a wzrost cen energii od października powinien być znacznie mniejszy od granicznych prognoz, na które powoływał się w grudniu prezes Glapiński. Do tego inflacja bazowa, w tym inflacja cen usług, ma powoli, ale systematycznie, opadać. To powinno, w jego opinii, uprawniać Radę do rozpoczęcia regularnych obniżek stóp procentowych od trzeciego kwartału.

Czytaj więcej

Ireneusz Dąbrowski, RPP: Rząd sam sobie skomplikował sytuację

Duży rozstrzał prognoz dla stóp procentowych

Również w gronie ekonomistów opinie co do tego, kiedy RPP rozpocznie cykl obniżek, i na jakim poziomie zakończą one 2025 r., są zróżnicowane. Mediana prognoz w kwartalnej ankiecie „Parkietu” wskazuje, że stopy spadną dopiero w drugiej połowie roku – o 50 punktów bazowych w trzecim kwartale i 25 pb w czwartym.

Ale rozstrzał prognoz jest olbrzymi. O ile np. ekonomiści mBanku przewidują dziś, że na koniec 2025 r. główna stopa NBP będzie wynosić tylko 4 proc. (czyli aż o 175 punktów bazowych mniej niż dziś), a analitycy Santander Banku widzą ją na poziomie 4,50 proc., o tyle np. eksperci Credit Agricole czy Polityka Insight prognozują 5,25 proc., a OPTI TFI wręcz 5,75 proc. (czyli brak obniżek stóp przez cały rok).

Główna stopa procentowa NBP trwa na poziomie 5,75 proc. od października 2023 r. i nic nie wskazuje na to, aby przynajmniej do marca miała zostać zmieniona. Z tego punktu widzenia posiedzenie Rady Polityki Pieniężnej w środę i czwartek 15-16 stycznia (decyzja w czwartek) powinno być nudne. Nie oznacza to jednak, że emocji nie przyniesie dyskusja podczas posiedzenia oraz piątkowa konferencja prasowa prezesa NBP i przewodniczącego RPP Adama Glapińskiego.

W Radzie ściera się bowiem kilka punktów widzenia co do momentu obniżek stóp procentowych – część członków widzi taką możliwość nawet jeszcze w marcu lub drugim kwartale, inni w drugiej połowie roku lub nawet nie wykluczają pierwszego cięcia dopiero w 2026 r.

Pozostało jeszcze 86% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Dane gospodarcze
Gospodarka Niemiec skurczyła się w 2024 roku. Jest wstępny szacunek
Dane gospodarcze
GUS podał najnowsze dane o inflacji. Jeszcze większe zaskoczenie na koniec roku
Dane gospodarcze
Chińska nadwyżka w handlu sięgnęła prawie biliona dolarów. To nie skończy się dobrze
Dane gospodarcze
Dwa filary polskiego wzrostu w 2025 r. "Tego dotyczy różnica zdań"
Dane gospodarcze
„Niepokojący” wzrost cen w strefie euro