Jan Maciejewski: Obracanie historii ogonem

Przeszłość nie da się zakląć ani zakrzyczeć.

Publikacja: 15.02.2023 03:00

Jan Maciejewski: Obracanie historii ogonem

Foto: Fotorzepa/Robert Gardziński

Polityka historyczna rodziła się w naszym kraju w strasznych bólach. I nie chodzi tu jedynie o jej materię, w przeważającej części traumatyczną, zanurzoną w śmierci i cierpieniu przeszłość, ale sam koncept jej wykorzystywania.

Na początku obecnego wieku stosunek do polityki historycznej – a w zasadzie tego, czy ją w ogóle uprawiać – był osią jednego z najgorętszych ówczesnych sporów. Jej przeciwnicy podnosili głównie „argument z prawdomówności” – twierdzili, że instrumentalizacja przeszłości może stać się pierwszym etapem do jej zakłamywania; narodowego festiwalu samookłamywania. Tamten spór dawno już się zakończył. Dziś na stole nie leży już kwestia „czy”, ale „jaką” politykę historyczną powinniśmy prowadzić. Co samo w sobie wydaje się dość zdrowym podejściem do sprawy. Są jednak chwile, gdy tęsknię do tamtych debat, do „kotwicy wątpliwości” zarzucanej przez sceptyków. Niektórym politykom i publicystom chyba się bowiem wydaje, że przeszłość jest jak czysta kartka papieru – przyjmie wszystko, można będzie rozpisać na niej dowolną interpretację dziejów. A w razie potrzeby zmiąć, wyrzucić i rozpocząć pisanie historii od nowa.

BLACK WEEKS -75%

Czytaj dalej RP.PL. Nie przegap oferty roku!
Ciesz się dostępem do treści najbardziej opiniotwórczego medium w Polsce. Rzetelne informacje, pogłębione analizy, komentarze i opinie. Treści, które inspirują do myślenia. Oglądaj, czytaj, słuchaj.
Publicystyka
Andrzej Łomanowski: Rosjanie znów dzielą Ukrainę i szukają pomocy innych
Publicystyka
Zaufanie w kryzysie: Dlaczego zdaniem Polaków politycy są niewiarygodni?
Publicystyka
Marek Migalski: Po co Tuskowi i PO te szkodliwe prawybory?
Publicystyka
Michał Piękoś: Radosław, Lewicę zbaw!
Materiał Promocyjny
Klimat a portfele: Czy koszty transformacji zniechęcą Europejczyków?
Publicystyka
Estera Flieger: Marsz Niepodległości do szybkiego zapomnienia. Były race, ale nie fajerwerki