Rycerski: Transakcje na akcjach PKP Cargo S.A. Czy prezes spółki giełdowej wszystko może?

Zamieszanie po informacji o transakcjach na akcjach PKP Cargo S.A. prowadzi do wniosku, że wciąż warto przypominać, co można, czego nie można, a co trzeba robić w przypadku zajmowania określonych stanowisk w spółce giełdowej - pisze dr Adrian Rycerski.

Publikacja: 23.06.2024 14:55

Rycerski: Transakcje na akcjach PKP Cargo S.A. Czy prezes spółki giełdowej wszystko może?

Foto: PKP Cargo

W mediach dość szybko i z niemałym rozmachem rozprzestrzeniła się informacja o transakcjach na akcjach PKP Cargo S.A. (dalej: Emitent) zawartych przez pełniącego obowiązki prezesa tej spółki. Niektóre wpisy, niczym zręczna powieść kryminalna, kładły cień na działania osoby pełniącej obowiązki zarządcze, czym naturalnie prowadziły do pytania czy w tym przypadku nie doszło do nieuprawnionego (nielegalnego) wykorzystania uprzywilejowanego dostępu do istotnych informacji nt. Emitenta. Inne zaś stanowiska stanowczo wskazywały, że zawarcie tych transakcji było działaniem czystym jak łza, a rynek powinien docenić chęć zaangażowania swojego kapitału przez osobę na wysokim szczeblu.

Czytaj więcej

P.O. prezesa PKP Cargo pod lupą KNF. Kupował akcje niezgodnie z prawem?

Z kolei sam fakt, że Komisja Nadzoru Finansowego weryfikuje prawidłowość jakiegoś postępowania nic jeszcze nie oznacza. To całe zamieszanie prowadzi do wniosku, że wciąż warto przypominać, co można, czego nie można, a co trzeba robić w przypadku zajmowania określonych stanowisk w spółce giełdowej (pod tym pojęciem rozumiem emitentów, do których ma zastosowanie MAR) lub świadczenia usług na rzecz takiej spółki.

Obowiązek notyfikacji transakcji. Czy to donos na samego siebie?

O tym, że określona osoba zawarła transakcje na akcjach Emitenta mogliśmy dowiedzieć się z raportów bieżących nr 20/2024, 23/2024, 25/2024 oraz 29/2024, opublikowanych odpowiednio 28 maja oraz 7, 11 i 17 czerwca 2024 r. Wraz z każdym raportem bieżącym opinia publiczna otrzymała możliwość zapoznania się z zawiadomieniem osoby, która notyfikowała zawarcie transakcji na akcjach Emitenta. Obowiązek notyfikacji transakcji dotyczy nie tylko członków zarządu, jak mogłoby się zdawać po lekturze aktu prawnego (rozporządzenia 596/2014 – „MAR”), gdzie adresat został określony „osobą pełniącą obowiązki zarządcze”, ale także członkowie rady nadzorczej oraz inne osoby pełniące funkcje kierownicze i mające stały dostęp do informacji poufnych oraz uprawnienia do podejmowania decyzji zarządczych mających wpływ na dalszy rozwój i perspektywy gospodarcze tego podmiotu. Prawodawca unijny w ten sposób zapewnia transparentność w zakresie działań osób pełniących kluczowe funkcje w spółce giełdowej.

Powyższe oznacza, że realizacja tego obowiązku - gdyby jednocześnie motywem zawarcia przedmiotowych transakcji było posiadanie cenotwórczych, niepublicznych informacji - byłaby donosem na samego siebie. W ten wariant aż trudno uwierzyć. Wprawdzie może się jeszcze zdarzyć tak, że ktoś żywi przekonanie, że posiadane przez niego informacje nie stanowią cenotwórczych, niepublicznych informacji, a w konsekwencji nie musi się powstrzymywać od transakcji. Takie postępowanie byłoby jednak skrajnie lekkomyślne.

Czytaj więcej

Co ma pożar Marywilskiej 44 do obowiązków informacyjnych emitentów? Ekspert wyjaśnia

Insider trading – kto i czego nie może robić?

Jak już pisałem w innym artykule opublikowanym na łamach Rzeczpospolitej, na spółki giełdowe nałożono obowiązki w zakresie ochrony „informacji poufnych” zdefiniowanych w art. 7 MAR oraz właściwego przekazywania ich do wiadomości publicznej. Informacje poufne są szczególnie ważne dla inwestorów i określa się je mianem „cenotwórczych”. Wykorzystanie takich informacji, np. poprzez nabycie na ich podstawie akcji spółki giełdowej jest przestępstwem. Karalne wykorzystanie informacji poufnej może polegać na nabyciu lub zbyciu nie tylko na własny rachunek, ale także na rzecz osoby trzeciej, bezpośrednio lub pośrednio, a nawet na anulowaniu lub zmianie zlecenia złożonego przed wejściem w posiadanie informacji poufnej. Jeśli więc jesteśmy w posiadaniu informacji poufnych, to musimy się mocno pilnować. Podjęcie decyzji inwestycyjnej na podstawie takiej informacji może nas słono kosztować. Przy czym „na podstawie” oznacza, że informacja ta ma stanowić impuls decyzyjny.

Zakaz wykorzystywania informacji poufnych obejmuje np. członków zarządu i rady nadzorczej, ale także każdego, kto posiada dostęp do informacji poufnej z tytułu zatrudnienia, wykonywania zawodu lub obowiązków (np. adwokat świadczący usługi na rzecz spółki giełdowej). Co ciekawe, zakaz ten ma również zastosowanie do wszystkich osób, które weszły w posiadanie informacji poufnych w innych okolicznościach, jeżeli osoby te wiedzą lub powinny wiedzieć, że są to informacje poufne (np. małżonek prezeski zarządu). Jest to swego rodzaju bezpiecznik, że nikt spoza grona osób szczególnie eksponowanych na informacje poufne, nie dopuści się ich wykorzystania.

Jakie informacje poufne miała spółka PKP CARGO S.A.?

Począwszy od 27 maja br. (data pierwszej notyfikowanej transakcji) Emitent opublikował trzy raporty bieżące zawierające informacje poufne: nr 26/2024, 27/2024 oraz 32/2024. O innych informacjach poufnych nie wiemy, co oznacza, że albo ich nie ma, albo nie zostały jeszcze opublikowane. Pierwszy raport bieżący (11 czerwca 2024 r., godzina 18:00) zawierał informację poufną o decyzji zarządu Emitenta o rozwiązaniu za wypowiedzeniem Zakładowego Układu Zbiorowego Pracy, drugi (12 czerwca 2024 r., godzina 11:01) o podpisaniu listu intencyjnego z PKP PLK S.A. w sprawie sprzedaży udziałów w spółce CARGOTOR Sp. z o.o., a trzeci (20 czerwca 2024 r., godzina 12:26) o złożeniu zawiadomienia do prokuratury o podejrzeniu popełnienia przestępstwa przez byłych członków zarząd Emitenta. Pomijam w niniejszym artykule ocenę czy rzeczywiście informacje te spełniały kryteria informacji poufnej. Niemniej jednak osoba, której zarzuca się wykorzystanie informacji poufnej może taki argument wysunąć, jako jeden ze środków obrony.

Zakładając, że każda z tych informacji poufnych powstała w niedalekiej odległości czasowej od publikacji raportu bieżącego (istnieje bowiem obowiązek niezwłocznego opublikowania informacji poufnej bezpośrednio dotyczącej emitenta), niefortunna jest transakcja zawarta 11 czerwca 2024 r. (mowa o niej w raporcie bieżącym nr 25/2024 z dnia 11 czerwca 2024 r.). Tego samego i kolejnego dnia powstały bowiem dwie informacje poufne. Trzeba jednak podkreślić, że nie wiemy, o której godzinie zidentyfikowano te informacje poufne oraz o której godzinie zawarto transakcję. Do tego dostęp z pewnością ma Komisja Nadzoru Finansowego.

Kiedy powstaje informacja poufna?

Pikanterii całej tej historii dodaje fakt, że zgodnie z formalistycznym podejściem, informacja poufna powstaje w określonym momencie i dopiero ten moment wyznacza początek stosowania zakazu jej wykorzystywania. Innymi słowy, jeśli uznamy, że informacją poufną jest informacja o podpisaniu listu intencyjnego, to dopiero faktyczne złożenie podpisów na dokumencie krępuje ręce w zakresie zawierania transakcji. Wcześniej informacji poufnej nie ma. Czy takie podejście jest słuszne? Co do tego można mieć zasadnicze wątpliwości. Często bowiem podpisanie dokumentu jest tylko formalnym przypieczętowaniem tego, co nieformalnie, acz definitywnie zostało ustalone na płaszczyźnie biznesowej. W przeciwnym razie, w skrajnym przypadku, moglibyśmy mieć bowiem do czynienia z odkładaniem na później czynności polegającej na podpisaniu dokumentu, aby tylko „przesunąć” moment powstania informacji poufnej. Musielibyśmy też uznać, że spisanie postanowień listu intencyjnego, zapisanie pliku z wersją „final”, wydrukowanie kilku egzemplarzy i zaniesienie do pomieszczenia, w którym są przedstawiciele stron czekający tylko na ceremonialne złożenie podpisów, jest nic nie znaczącym zbiorem czynności, w trakcie realizacji których można by nabyć akcje spółki giełdowej, ponieważ żadna informacja jeszcze nie powstała, gdyż podpisów na tym dokumencie nie ma. Dlatego właśnie momenty powstania i identyfikacji informacji poufnych są tak fascynujące i problematyczne zarazem. Ze szczególną ostrożnością należy podchodzić do działań podejmowanych w otoczeniu informacji poufnych. Odpowiednie polityki, procedury i szkolenia powinny wprowadzić odpowiedni komfort w tym zakresie.

Okresy zamknięte, czyli zakaz transakcji na instrumentach finansowych spółki giełdowej

Dużo bardziej klarowny jest przypadek tzw. okresów zamkniętych, podczas których zawieranie transakcji na instrumentach finansowych (np. akcjach) spółki giełdowej jest zakazane i to niezależnie czy w spółce jest, czy też nie, informacja poufna. Prawodawca wyszedł bowiem z założenia, że są takie chwile w życiu danego podmiotu gospodarczego, że niezbędna jest całkowita wstrzemięźliwość, aby nie było żadnych podejrzeń co do wykorzystywania jakiejkolwiek wiedzy na temat spółki.

Czytaj więcej

Transakcje M&A – ubezpieczenie odpowiedzialności

Taki okres zamknięty łatwo zidentyfikować, ponieważ nie zależy od spełnienia kryteriów definicji informacji poufnej, a od zaplanowanej wcześniej daty ogłoszenia raportu okresowego. Osoba pełniąca obowiązki zarządcze (np. członek zarządu, rady nadzorczej) nie może więc dokonywać żadnych transakcji na swój rachunek ani na rachunek strony trzeciej, bezpośrednio lub pośrednio przez okres zamknięty 30 dni kalendarzowych przed ogłoszeniem śródrocznego raportu finansowego lub sprawozdania na koniec roku rozliczeniowego, które emitent ma obowiązek podać do wiadomości publicznej.

adw. dr A. Rycerski, Uniwersytet SWPS

W mediach dość szybko i z niemałym rozmachem rozprzestrzeniła się informacja o transakcjach na akcjach PKP Cargo S.A. (dalej: Emitent) zawartych przez pełniącego obowiązki prezesa tej spółki. Niektóre wpisy, niczym zręczna powieść kryminalna, kładły cień na działania osoby pełniącej obowiązki zarządcze, czym naturalnie prowadziły do pytania czy w tym przypadku nie doszło do nieuprawnionego (nielegalnego) wykorzystania uprzywilejowanego dostępu do istotnych informacji nt. Emitenta. Inne zaś stanowiska stanowczo wskazywały, że zawarcie tych transakcji było działaniem czystym jak łza, a rynek powinien docenić chęć zaangażowania swojego kapitału przez osobę na wysokim szczeblu.

Pozostało 93% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Opinie Prawne
Agata Koschel-Sturzbecher: Rozwody notarialne i paprotki nie zbawią sądów
Opinie Prawne
Tomasz Pietryga: Co dalej ze składką zdrowotną? Czy Petru zmusi Tuska do działania?
Opinie Prawne
Robert Gwiazdowski: Czy Carl Schmitt pomoże zdelegalizować PiS?
Opinie Prawne
Staszewski: Muzyka w streamingu i prawo autorskie. Co powinni zrobić posłowie?
Opinie Prawne
Grzegorz Małecki: Polska potrzebuje organu nadzoru nad służbami
Materiał Promocyjny
4 miliony na urodziny