Firmy, które rozliczają się z kontrahentami w walutach obcych, narażone są na ryzyko kursowe. Niekorzystne zmiany cen walut mogą negatywnie odbić się na wynikach. Przykładowo osłabienie złotego powoduje, że rosną koszty importowanych produktów. Z kolei umocnienie negatywnie wpływa na wyniki finansowe eksporterów, ponieważ maleją ich wpływy. Jednym słowem przedsiębiorca, który chce, aby jego firma osiągała przewidywalne wyniki, powinien zabezpieczać się przed tym ryzykiem. Eksperci uważają, że brak strategii zabezpieczeń to niebezpieczna gra z rynkiem.
Strategia ochrony
– Pierwszym krokiem w firmie, która decyduje się na zabezpieczanie ryzyka kursowego, powinno być stworzenie polityki zarządzania ryzykiem rynkowym. Powinna odpowiadać na pytania, w jaki sposób firma redukuje ryzyko, za pomocą jakich instrumentów i jak rozkłada w czasie działania zabezpieczające – wyjaśnia Jacek Jurczyński, wicedyrektor Departamentu Sprzedaży Rynków Finansowych w BRE Banku.
Taką strategię powinien opracować zarząd firmy wraz z działem handlowym i finansowym. Pomóc mu w tych działaniach może firma doradcza, a także – chociaż w mniejszym zakresie – eksperci z banków.
– Wybór transakcji należy do klientów, bo tylko oni znają pełny obraz swojej działalności. Specjaliści bankowi mogą przedstawić zasady funkcjonowania konkretnych rozwiązań oraz zwrócić uwagę na najważniejsze elementy procesu, bazując na doświadczeniu i znajomości rynku – mówi Mikołaj Bąk, szef departamentu skarbu i zarządzania gotówką w Raiffeisen Polbanku.
Według ekspertów podstawowym celem polityki zabezpieczeń powinna być stabilizacja wyniku, a nie próba osiągnięcia dodatkowych zysków na zawartych transakcjach.