Jeszcze dalej idzie George Friedman. Jego krytyczny stosunek odnosi się nie tylko do strefy euro, lecz także do całej Unii. Mówi: „...Unia Europejska nie ma prawa funkcjonować w takiej formie, w jakiej została zaprojektowana. Ponad 50 proc. niemieckiego PKB pochodzi z eksportu. Nie można mieć strefy wolnego handlu, w której centrum leży największy eksporter. (...) Europa utworzyła strefę wolnego handlu wokół czarnej dziury Niemiec. Niemcy są tak wydajne, że nikt nie jest w stanie ich dogonić".
Opinie, może nie tak skrajne, jak w przypadku Friedmana, są powszechne na różnych forach. Co do roli Niemiec w strefie euro mają wątpliwości nie tylko „niewdzięczni Grecy". Również Europejski Bank Centralny konstatuje, że krajom, które tworzyły unię monetarną, wspólna waluta nie przyniosła korzyści, nie doszło do zmniejszenia różnic w poziomie życia, różnice te nawet się pogłębiły.
Tak zwany raport pięciu prezydentów Unii zapowiada tworzenie nowych unijnych instytucji i nowych regulacji, które będą dyscyplinowały wydatki i zapobiegały kryzysom. Euroland będzie więc trwać. Pozostanie Grecji w strefie euro mimo surowych warunków, które musi spełnić, ubiegając się o przedłużenie pomocy, wskazuje, na jakie niebezpieczeństwa wystawi się słaby gospodarczo kraj, gdy zechce lub musi opuścić strefę euro. Dla krajów mało konkurencyjnych ruch w obie strony: do i ze strefy, jest niemożliwy. Powstaje więc problem – jak niektórzy postulują – podziału strefy euro na części bardziej przystające do siebie bądź jej uporządkowanego demontażu.
Niewystarczająca konkurencyjność i nienadążanie w tym względzie za Niemcami mogą dotyczyć nie tylko krajów peryferyjnych, lecz także państw z głównego trzonu strefy euro. Ten przypadek dotknął już bogatych Włoch, które przed przystąpieniem do strefy euro poprawiały konkurencyjność w stosunku do Niemiec, dopuszczając deprecjację swojej waluty, a dziś odstają od głównego trzonu rozwiniętych krajów unii.
Ten sam los może dotknąć Francji, która jest głównym – obok Niemiec – filarem podtrzymujący nie tylko strefę euro, lecz także całą wspólnotę europejską. Jest więc projekt autorski polsko-niemiecko-francuski według przynależności państwowej autorów uporządkowanego demontażu strefy, którymi są: Stefan Kawalec, Hans-Olaf Henke i Brigitte Granville.
Jeśli Francja popadnie w kłopoty gospodarcze z powodu niedostatecznej konkurencyjności w stosunku do Niemiec i innych krajów głównego trzonu strefy, będzie to dramat dla całego Eurolandu. Układ sił politycznych tego kraju może wykluczać skuteczną dewaluację wewnętrzną. Wspólny pieniądz jest zbyt mocny ze względu na wysoką konkurencyjność gospodarki niemieckiej i jej dużą nadwyżkę eksportową. Działania EBC na rzecz deprecjacji euro nie byłyby w tym wypadku ani celowe, ani skuteczne.