USA i Chiny skupiają uwagę rynków

Robert Garnczarek, członek zarządu AXA PTE: Chiny i zbliżająca się olimpiada są na ustach wszystkich obserwatorów, jednak niewielu zauważyło, że komentarze o dwucyfrowym tempie wzrostu chińskiego PKB mogą nie być aktualne

Publikacja: 05.08.2008 01:19

Robert Garnczarek, członek zarządu AXA PTE

Robert Garnczarek, członek zarządu AXA PTE

Foto: Rzeczpospolita

I znów koniec ubiegłego tygodnia nie przyniósł optymistycznych wieści dla inwestorów.

W piątek po południu dostaliśmy zastrzyk kilku dość istotnych danych makro z USA, w tym przede wszystkim wskaźnik zatrudnienia, który odnotował spadek o 51 tys. wobec oczekiwań na poziomie 75 tys. A więc teoretycznie nie jest tak źle...

Tę tezę potwierdził odczyt wskaźnika ISM dla przemysłu, który nie spadł poniżej magicznej granicy 50, jednak później wyniki opublikował General Motors. Spółka, która dla Amerykanów jest symbolem przemysłu motoryzacyjnego, opublikowała kwartalną stratę przekraczającą 15 mld dol. Oczywiście większość to efekt restrukturyzacji, jednak biorąc pod uwagę dane o lipcowej sprzedaży aut w USA (najniższej od 1993 r.), wnioski są jasne – sytuacja jest poważna, a przemysł motoryzacyjny czeka rewolucja.

Skoro mówimy o rewolucji, to warto wspomnieć, jakie dane dochodzą do nas z Chin. Chiny i zbliżająca się olimpiada są na ustach wszystkich obserwatorów, jednak niewielu zauważyło, iż komentarze o dwucyfrowym tempie wzrostu chińskiego PKB mogą nie być aktualne. Gospodarka, która dzięki niezwykłemu rozwojowi w ostatniej dekadzie osiągnęła czwarte miejsce wśród światowych potęg ekonomicznych, spowalnia dynamiczny wzrost.

Jedną z przyczyn jest chińska waluta, która w tym roku umacniała się do dolara w tempie dwukrotnie szybszym niż rok wcześniej, co znacząco osłabiło popyt na produkty „made in China” nie tylko ze strony amerykańskich konsumentów. W efekcie w czerwcu po raz pierwszy od czasu wprowadzenia „wiarygodnych” pomiarów w 2005 r. zanotowano spadek produkcji przemysłowej. Zjawisko to oficjalnie tłumaczone jest wstrzymaniem produkcji części zakładów na czas igrzysk olimpijskich, co teoretycznie jest możliwe dla takiej gospodarki jak chińska, jednak tego rodzaju wytłumaczenia zwykle wywołują jeszcze więcej pytań.

Zjawiskami ekonomicznymi nie da się sterować w dłuższym terminie, toteż z dużym zainteresowaniem będę śledził publikację danych makro, szczególnie w czasie gdy kiedy cała siła robocza pracująca nad przygotowaniem największego projektu w historii igrzysk olimpijskich będzie musiała wrócić do swoich domów na prowincji. Zwiastunem tego, co da się obserwować w przyszłości, mogą być wskazania indeksu PMI (indeks mierzący koniunkturę w sektorze przedsiębiorstw wytwórczych) dla tego kraju, który spadł ostatnio do poziomu 48,4 pkt. Wartość ta jest o tyle ciekawa, że dla gospodarki globalnej ostatnie wskazanie indeksu PMI wyniosło... 49 pkt.

I znów koniec ubiegłego tygodnia nie przyniósł optymistycznych wieści dla inwestorów.

W piątek po południu dostaliśmy zastrzyk kilku dość istotnych danych makro z USA, w tym przede wszystkim wskaźnik zatrudnienia, który odnotował spadek o 51 tys. wobec oczekiwań na poziomie 75 tys. A więc teoretycznie nie jest tak źle...

Pozostało jeszcze 86% artykułu
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof Adam Kowalczyk: Nie strzelajcie do flipperów
Opinie Ekonomiczne
Aleksandra Ptak-Iglewska: Wraca dramat błonicy. Pora uzależnić 800+ od szczepień
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof Adam Kowalczyk: Stara bida i bankowy chłopiec do bicia
Opinie Ekonomiczne
Prof. Elżbieta Chojna-Duch: Strategiczna autonomia w Europie
Materiał Promocyjny
Konieczność transformacji energetycznej i rola samorządów
Opinie Ekonomiczne
Marek Tatała: Czy deregulacja się opłaca?
Materiał Promocyjny
Sezon motocyklowy wkrótce się rozpocznie, a Suzuki rusza z 19. edycją szkoleń