Zaczyna się gospodarczy maraton

Drugie exposé Donalda Tuska powinno być zdecydowanie krótsze i bardziej konkretne niż pierwsze. Przed rządem staje kilka zadań, których nie da się po prostu ominąć czy przeczekać

Publikacja: 10.10.2011 20:32

Przed czterema laty premier przez kilka godzin składał obietnice, które w zdecydowanej większości nie zostały zrealizowane. Znakiem rozpoznawczym jego pierwszej kadencji był przede wszystkim spokój w realnej gospodarce i znaczące inwestycje infrastrukturalne (zwłaszcza drogi). W drugiej kadencji przewidywalna spokojna polityka gospodarcza i sprawne wydawanie pieniędzy na pewno nie starczą, by za kolejne lata Platforma mogła znów powtórzyć sukces wyborczy.

Pierwsza kadencja koalicji PO i PSL przebiegała pod znakiem ciężkiego światowego kryzysu finansowego, z którego Polska wyszła obronną ręką. Jednak ceną za to był wysoki przyrost długu publicznego. Rząd długo nie umiał zahamować wzrostu wydatków w sytuacji, gdy przychody budżetu przestały rosnąć. W efekcie mieliśmy rekordowy deficyt finansów publicznych.

Teraz sprawa zatrzymania wzrostu zadłużenia stanie się pierwszoplanowym zadaniem rządu. Trzeba zmniejszyć deficyt. Większość ekonomistów jest przekonana, że szybko usłyszymy o planach zwiększenia przychodów państwa, czyli de facto podniesienia opodatkowania. Trzeba liczyć na to, że walka z deficytem po raz kolejny nie będzie oznaczać przejadania oszczędności, czyli np. likwidacji lub zmniejszenia funduszy emerytalnych.

Wiadomo natomiast, że ten rząd – z powodu obecności w nim PSL – najprawdopodobniej nic nie zrobi w sprawie KRUS. Nadal państwo będzie wydawać na ten cel co roku kilkanaście miliardów złotych.

Kwestia naszego zbyt wysokiego zadłużenia przestała być tylko wewnętrzną sprawą Polski. W tej sprawie będzie mocno naciskać na nas Bruksela. A od tego, jakie podejmiemy działania, zależeć będzie pozycja Polski w Unii. Jako kraj pełną garścią czerpiący z funduszy unijnych musimy domagać się uzdrowienia eurolandu, a nie możemy tego robić, jeśli sami będziemy mieli nieuporządkowane finanse publiczne.

Druga kadencja premiera Donalda Tuska będzie więc trudniejsza od pierwszej. Jego rząd będzie musiał liczyć się  z opozycją znacznie bardziej profesjonalną niż PiS – choćby z Ruchem Palikota. Na szczęście Platforma, idąc do wyborów, nie składała obietnic, które mogłyby zrujnować budżet lub rozgoryczyć ludzi w przypadku ich niedotrzymania. Tusk potrzebował będzie jednak znacznie większej determinacji w działaniu niż w marketingu.

Opinie Ekonomiczne
Marcin Piątkowski: Jak pobudzić inwestycje prywatne
Materiał Promocyjny
Koszty leczenia w przypadku urazów na stoku potrafią poważnie zaskoczyć
Opinie Ekonomiczne
Guntram Wolff: Strefa euro musi wzmocnić wsparcie militarne dla Bałtów
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof Adam Kowalczyk: Krótszy tydzień pracy, czyli koniec kultury zapieprzu
Opinie Ekonomiczne
Ekonomiści: Centralny czy Ukryty Rejestr Umów?
Opinie Ekonomiczne
Aneta Gawrońska: Od wojny w koalicji mieszkań nie przybędzie