"Tę decyzję minister skarbu podjął świadomie. Jeśli w krótkim czasie jego działania nie przyniosą ozdrowieńczych skutków, będzie to oznaczało dla ministra zakończenie jego pracy" - dodał. Z czego wynika, że premier jednak nie jest zachwycony wpompowaniem w LOT bez zgody Komisji Europejskiej 400 mln zł, z perspektywą miliarda.
Tymczasem z ministerstwa skarbu szybko dostałem odpowiedź (dziękuję) na kilka pytań. Wynika z niej, że minister Skarbu Państwa miał wyłączne kompetencje do udzielenia pomocy publicznej ze środków Funduszu Restrukturyzacji Przedsiębiorców. Pożyczki udzielono na 6 miesięcy, chyba że do tego terminu plan restrukturyzacji zostanie przekazany do Komisji Europejskiej. W takim przypadku, ostateczny termin zwrotu pożyczki jest przedłużony aż do momentu, gdy Komisja Europejska podejmie decyzję w sprawie Planu Restrukturyzacji. „Oprocentowanie pożyczki jest ustalone na zasadach rynkowych. W skali roku jest stałe (...) i na dzień zawarcia umowy tj. 20.12.2012 r. wynosiło 11,41 proc.".
Według NBP średnie oprocentowanie dużych kredytów dla firm wynosiło w grudniu ubiegłego roku od 6 do 7 procent (zależnie od czasu oraz czy było stałe czy zmienne). Z czego wynika, że minister trafnie uznał, że jest to pożyczka wysokiego ryzyka. Problem w tym, że zapewne nie zostanie spłacona, więc oprocentowanie jest z grubsza obojętne.
Z pasjonującej teorii wyboru publicznego wynika m.in., w okropnym uproszczeniu, że politycy kierują się przy podejmowaniu decyzji interesem własnym, to znaczy pragnieniem ponownego wyboru. W tym przypadku widocznie minister uznał, że opinia publiczna z aprobatą przyjmie ratowanie LOT-u, bez względu na jego sens ekonomiczny. Założenie było błędne, reakcje w mediach negatywne. Stąd po kilku tygodniach stanowcze stwierdzenie premiera, że „LOT nie może być studnią bez dna" oraz co najmniej delikatny dystans wobec ministra.
Sprawa LOT może okazać się precedensowa w odniesieniu do innych, przez lata fatalnie zarządzanych, firm publicznych np. Polskich Linii Kolejowych, Poczty Polskiej, czy górnictwa węglowego na Śląsku, gdzie nadchodzące problemy finansowe widać okiem nieuzbrojonym.