Ludzie zwykli traktować ekonomię jak naukę ścisłą, np. fizykę klasyczną, której dawno rozpoznane prawa daje się skwantyfikować za pomocą liczb i z pożytkiem wykorzystywać w przeróżnych dziełach człowieka – od konstrukcji roweru po loty na orbitę. Tymczasem z ekonomią, choć i ona posługuje się liczbami, jest zupełnie inaczej. Jako nauka społeczna, opisująca nasze zbiorowe zachowania gospodarcze, co i raz napotyka obszary niejednoznaczności wynikające z emocjonalnej natury społeczeństw. Dlatego łatwiej wysłać rakietę w kosmos, niż np. precyzyjnie zaplanować i wcielić w życie politykę gospodarczą kraju. Zbyt dużo tu niepewności wynikającej z wpływu nastrojów społecznych.