Stańczuk, Lang: Niemieccy pupile Elona Muska

Trudno zrozumieć rozczarowanie obywateli byłej NRD, biorąc pod uwagę kryteria materialne i racjonalne. Ogromne transfery z RFN i UE świadczą o tym, że NRD jest największym w historii nowożytnej Europy beneficjentem zjednoczenia.

Publikacja: 09.04.2025 07:40

Widok frakcji Alternatywy dla Niemiec (AfD) w dniu inauguracyjnej sesji niższej izby niemieckiego pa

Widok frakcji Alternatywy dla Niemiec (AfD) w dniu inauguracyjnej sesji niższej izby niemieckiego parlamentu, Bundestagu, w Berlinie,

Foto: Reuters

Polskie ugrupowania populistycznej prawicy i lewicy zachwycają się wzorem Elona Muska niemieckimi partiami takimi jak AfD czy BSW. Przyjrzyjmy się zatem bliżej kim są ci uzdrowiciele współczesnych Niemiec.

W niemieckich wschodnich landach Saksonii, Turyngii czy Brandenburgii w wyborach w 2024 r. prawie połowa wyborców głosowała na zdecydowanie rusofilską, prawicowo-populistyczną partię AfD (Alternatywa dla Niemiec) lub lewicowo-populistyczną partię BSW (Sojusz Sahry Wagenknecht). Te dwa ugrupowania są w stanie już dzisiaj uniemożliwić tworzenie większości zdolnych do rządzenia w parlamentach landowych opartych na tradycyjnych ugrupowaniach liberalnych i demokratycznych.

Strefa przyjaciół Rosji

Lutowe wybory do Bundestagu pokazały, że bez skrajnej prawicy i lewicy można jeszcze na szczeblu federalnym rządzić, niemniej AfD stała się drugą siłą polityczną Niemiec, tak wychwalaną przez Elona Muska. Jeśli zaznaczymy na mapie Niemiec okręgi wyborcze, w których AfD zdobyła najwięcej głosów, to kolor niebieski (barwy AfD) geograficznie odpowiada niemal dokładnie obszarowi dawnej strefy okupacyjnej Związku Sowieckiego po II wojnie światowej.

Starsi Niemcy nadal dobrze pamiętają termin „strefa” oznaczający obszar okupowany przez Sowietów. Jednak dzięki wyborom w 2024 r. nabrała ona nowego znaczenia jako strefa „przyjaciół Rosji” i większości wrogiej demokracji i wolności.

Faktem jest, że w Niemczech Wschodnich i Zachodnich nikt nie spodziewał się zmian, jakie nastąpiły w wyniku bankructwa Związku Sowieckiego i NRD

Zarówno profesjonalizm jak również zakres kosztownych kampanii wyborczych w 2024 i 2025 r. sugerują, że obie partie dostały znaczące wsparcie z zewnątrz. Dane opublikowane w listopadzie 2024 r. pokazały nawet, że BSW znalazła się na czele listy odbiorców darowizn na rzecz partii w Niemczech!

Nazwa tego ugrupowania wskazywać mogłaby na kult jednostki i samouwielbienie jej założycielki Sahry Wagenknecht (partnerki życiowej Oskara Lafontaine’a, przed laty lidera SPD), w rzeczywistości jej imię wskazuje nostalgikom byłej NRD, że partia chce prowadzić politykę oddaną tradycji NRD. Krytycy niemalże skanibalizowanej przez nią Lewicy (die Linke) opisują ją również jako „partię rozumiejących Putina” (Putinversteher).

AfD i BSW w równym stopniu charakteryzuje zdecydowanie antyukraińska i prorosyjska retoryka w sprawie wojny na Ukrainie. Szefowe partii (Wagenknecht i Weidel) obwiniają za wywołanie wojny Ukrainę i NATO, co wskazuje na rosyjskie wsparcie i zależność od pieniędzy Putina. Świadczą o tym też świetne relacje personalne z reżimem Putina. Elektorat AfD i BSW nie widzi w rosyjskiej agresji niczego godnego krytyki. To odróżnia ich od wyborców w zachodnich Niemczech, gdzie ksenofobia i nastroje antyeuropejskie zyskują dla nich nowych zwolenników. W ten sposób obie partie mogą pozyskać dla swojej prorosyjskiej agendy znaczne grupy wyborców ze środowisk prawicowych i lewicowych.

Jest to szczególnie istotne w obliczu coraz głośniejszej debaty na temat deindustrializacji spowodowanej migracją ważnych gałęzi przemysłu i zniechęceniem inwestorów zagranicznych niemieckim rynkiem.

 Do 2023 r. na Wschód została przekazana astronomiczna kwota 1600 mld euro na pokrycie kosztów zjednoczenia Niemiec

Rozczarowanie byłych obywateli NRD

Poszukiwanie przyczyn takiego zachowania podczas wyborów ogranicza się zwykle do postrzegania Niemców z NRD jako sfrustrowanych przegranych zjednoczenia Niemiec w 1990 r., którzy tym zjednoczeniem, a właściwie aneksją NRD byli rozczarowani. Faktem jest, że w Niemczech Wschodnich i Zachodnich nikt nie spodziewał się zmian, jakie nastąpiły w wyniku bankructwa Związku Sowieckiego i NRD. Ludzie pogodzili się z sytuacją podziału, byli również w miarę zadowoleni z warunków życia w NRD.

Niemniej nawet stosunkowo usatysfakcjonowani obywatele NRD mieli duże oczekiwania wobec zmian, które nastąpiły potem bez ich własnej interwencji, a często wbrew ich woli, zwłaszcza że zachodnioniemieccy politycy, jak np. Kohl obiecywali im „kwitnące krajobrazy” (bluehende Landschaften). Zjednoczenie spowodowało zmiany stylu życia, które by nie nastąpiły, gdyby socjalizm trwał dalej.

Czytaj więcej

Haszczyński: Trzęsienie w dawnej NRD zbliża się powoli

Trudno zrozumieć rozczarowanie obywateli byłej NRD biorąc pod uwagę kryteria materialne i racjonalne. Ogromne transfery z RFN i UE świadczą o tym, że NRD jest największym w historii nowożytnej Europy beneficjentem zjednoczenia Niemiec. Do 2023 r. na Wschód została przekazana astronomiczna kwota 1600 mld euro na pokrycie kosztów zjednoczenia Niemiec. Do tego dochodzi przejęcie długów zagranicznych upadłej NRD i znaczne płatności na rzecz Rosji, która hojnie kazała sobie zapłacić za wypuszczenie swojego półkolonialnego wiernego satelity (oficjalnie co najmniej 15 mld marek niemieckich). Ponadto obywatelom NRD przyznano uprawnienia do niemieckich funduszy emerytalnych i ubezpieczeń społecznych, choć niektórzy sobie tego nie życzyli. Finansowanie zjednoczenia odbyło się głównie kosztem Niemców Zachodnich i nadal nie zostało zakończone.

Zachód niedoinwestowany z powodu zjednoczenia

Oczywiście warunki życia w Niemczech Wschodnich i Zachodnich nie są równe i nigdy nie będą, jak w każdym nawet unitarnym dużym kraju. Dotyczy to wszystkich heterogenicznych obszarów gospodarczych, gdyż efekty oddziaływania dużych aglomeracji gospodarczych i mobilność najbardziej twórczych i efektywnych ludzi nieuchronnie prowadzą do nierównego rozwoju regionalnego.

Niemniej bieguny wzrostu z nowoczesnym przemysłem można znaleźć w wielu miejscach na Wschodzie. Od lat na niskim poziomie utrzymuje się także bezrobocie, ale mieszkańcy, którzy wcześniej wyemigrowali na Zachód, jakoś nie wracają do swoich ojczyzn na emeryturę.

Na Zachodzie natomiast widać, że infrastruktura popada w coraz większą ruinę, gdyż transfery finansowe na Wschód, także z powodu mechanizmu „Schuldenbremse” (limitu zaciągania długu), doprowadziły do powstania wąskich gardeł w finansowaniu inwestycji publicznych. Stanowczo zbyt małe są wydatki na obronność, co już naruszyło niemieckie bezpieczeństwo narodowe, uzależnione w zbyt dużym stopniu od wsparcia USA.

Dlaczego w byłym NRD lubią autorytaryzm

W uroczystym przemówieniu z okazji 35 rocznicy upadku muru berlińskiego 9 listopada 2024 r., pisarz Martin, urodzony w NRD w 1970 r., bardzo krytycznie analizował wrażliwość mieszkańców wschodnich landów. Jako świadek najnowszej historii relacjonował, że miliony obywateli NRD nie były na ulicach przed upadkiem muru berlińskiego, lecz czekały i nie podejmowały żadnego ryzyka. Ma to wyjaśniać, dlaczego dzisiaj większość Niemców z b. NRD nadal skłania się ku ściśle uporządkowanym systemom autorytarnym.

Martin widzi tego potwierdzenie w wynikach wyborów i tym, co nazywa „sektą Wagenknecht” BSW, która otwarcie szerzy najbardziej niesławną propagandę kremlowską. Powodem poparcia dla Rosji jest wyraźny egoizm, który nawet w proteście przeciwko agresywnej wojnie przeciwko Ukrainie można postrzegać jako zachodnią wymówkę dla braku dbania o interesy „biednych Niemców z NRD”. Martin wskazuje na ścisłe powiązania obywateli z ich byłym autorytarnym państwem. Jako dowód tego, oprócz licznych szpiegów Stasi, dostrzega wyjątkowo małą liczbę osób odmawiających służby wojskowej ze względu na przekonania oraz fakt, że zdecydowana większość młodych mężczyzn nie miała problemu z wojskiem, studiami wojskowymi, szkoleniem wojskowym czy szkoleniem w grupach bojowych. Biorąc ich podatność na prorosyjskie hasła, stwierdza, że propaganda, która głosiła, że pokój jest gwarantowany jedynie pod warunkiem, że służy to interesom władzy Rosji i która zawsze postrzegała NATO jako imperialistycznego podżegacza wojennego, nadal ma wpływ.

Wielu obywateli NRD zbudowało także oczekiwania, których demokratyczne państwo nie mogło łatwo i nie od razu zaspokoić ze względu na liczne konkurencyjne interesy, którym musiało służyć. Pomimo tego krytycznego podejścia Niemcy ze Wschodu niechętnie aktywnie uczestniczyli w życiu publicznym. Niepopularne było i jest zaangażowanie w politykę lokalną, chociaż istnieje aktywne, obywatelskie życie klubowe. Ponadto obywatele b. NRD nie czuli się związani z systemem demokratycznym RFN.

Niezbędne rozwiązania kompromisowe zostały niedocenione, a demokratycznie podejmowane decyzje mylone z jednostronną realizacją interesów większości. Zrozumienie nieuniknionej powolności demokratycznego podejmowania decyzji i procesów decyzyjnych jest również słabsze niż na Zachodzie ze względu na dziesięciolecia funkcjonowania w scentralizowanym realnym socjalizmie.

Psychiczne obciążenia socjalizmu

Obserwowane preferencje dla polityków populistycznych i wysokie wskaźniki sympatii dla fanów autokratów, takich jak Putin czy Orban, to kolejny dowód na znaczący brak chęci do integracji. Te psychiczne obciążenia socjalizmu przerzuciły się także na młodsze pokolenie, co widać na podstawie analiz zachowań młodych wyborców. Dotyczy to zresztą wszystkich państw znajdujących się w procesie transformacji i skutkuje m.in. preferowaniem autokratycznych form rządów. Jest to prawdopodobnie konsekwencją regionalnej izolacji społeczeństw postsocjalistycznych.

Niemiecki Wschód ma problem z reprezentacją ze względu na nierówny podział ludności na korzyść Zachodu. Zdominowana przez Niemcy Zachodnie klasa polityczna i media informacyjne niewątpliwie przyczyniają się do takiego postrzegania siebie. Zamiast integrować Niemców z b. NRD do aktywnego uczestniczenia w życiu publicznym, zachęca się ich, by byli ofiarami w wygodnym użalaniu się nad sobą.

Rosyjska groźba wojny powszechnej negatywnie oddziałuje na nastroje gospodarcze inwestorów i przedsiębiorstw. Planowane inwestycje zostały „tymczasowo zawieszone”, a turystyka we wschodnich landach już poniosła straty

Naiwność Niemców z Zachodu

W obliczu „doceniania” stosunków z Rosją nie można przeoczyć roli, jaką odegrały niezwykłe sympatie dla Putina, które w nawet w Niemczech Zachodnich wynikają m.in. z faktu, że w miarę biegle posługuje się on językiem niemieckim. W imponujący sposób pokazał to swoim szeroko komentowanym przemówieniem w niemieckim Bundestagu w 2001 r. Są też wywiady z Putinem, w którym opowiada on wzruszające historie o trudnych losach swoich rodziców w czasie wojny w oblężonym Leningradzie. Naiwnie pomija się przy tym fakt, że wszystkie te spektakle oparte były na wyszukanych scenariuszach rosyjskich służb specjalnych i dezinformacyjnych.

To szczególne rozumienie rosyjskich interesów, powszechne na Wschodzie i Zachodzie, stanowi ważny punkt odniesienia dla prorosyjskiej i antyukraińskiej retoryki AfD i BSW. Najwyraźniej ani Niemcom na Wschodzie, ani na Zachodzie kraju nie przeszkadza to, że Rosja Putina nie ma nic wspólnego z nostalgicznie gloryfikowanymi warunkami panującymi w b. NRD czy „gorbimanią” na Zachodzie.

Niestety, należy zauważyć, że polityka niemieckich rządów federalnych od czasów Kohla, a zwłaszcza Schrödera i Merkel, ignorowała lub błędnie oceniała rzeczywisty rozwój sytuacji politycznej w Rosji. Czyniąc to, zaakceptowała skandaliczne uzależnienie od dostaw rosyjskich surowców energetycznych, ale także osłabienie zdolności obronnych państwa.

Mieszkańcy b. NRD są w pewien sposób ukształtowani inaczej niż ludzie Zachodu w sposobie myślenia społeczno-politycznego, niezależnie od języka i kultury, ze względu na zdominowaną przez Rosję schedę po realnym socjalizmie. Najbardziej uderzającą cechą enerdowców jest ich wyraźna „rusofilia”. Jednakże bliższe przyjrzenie się pokazuje, że jest to również powszechne na Zachodzie. Tutaj jednak opiera się ona na zniekształconym obrazie historii Rosji i stosunków niemiecko-rosyjskich, a także na uprzedzeniach i lękach. Obydwa stanowią punkt wyjścia dla rosyjskiej polityki wywrotowej i destabilizacyjnej, która na tym tle łatwo znajduje chętnych zwolenników wielkorosyjskiej ambicji.

Zarówno AfD, jak i BSW wnoszą swój wkład w specyficzny sposób, gdyż poprzez głosy swoich wyborców wywierają znaczący wpływ na pozycję Niemiec w Europie i na świecie w ustroju parlamentarno-demokratycznym, nawet nie posiadając większości w parlamencie. Nie ulega wątpliwości, że agresywna rosyjska propaganda i napad na Ukrainę mają destrukcyjne skutki m.in. dla łańcuchów dostaw i dodatkowo wpływają na sytuację gospodarczą w Niemczech przy proeksportowym modelu gospodarczym tego kraju.

Rosyjska groźba wojny powszechnej również negatywnie oddziałuje na nastroje gospodarcze wśród inwestorów i samych przedsiębiorstw. Planowane inwestycje zostały „tymczasowo zawieszone”, a turystyka we wschodnich landach już poniosła straty ze względu na brak turystów.

Problem reputacyjny wykracza jednak poza „niebieską strefę” wschodnich landów. Nie tylko bowiem wzmacnia obecną słabość wzrostu gospodarczego Niemiec, ale przygotowuje przestrzeń dla rosnącej akceptacji odrodzonego imperializmu wielkorosyjskiego, który aktywnie połączył się z niszczycielskim nowym populizmem w Unii Europejskiej. Francja, Włochy, Austria, Węgry, Słowacja, Słowenia, czy do niedawna Polska za rządów PiS to tylko kilka przykładów. Sympatia Trumpa i Muska dla tej polityki oraz antyeuropejska postawa promowana przez powstanie ugrupowań populistycznych wskazują na rosnące niebezpieczeństwo wzrostu znaczenia populizmu.

O autorach

Maciej Stańczuk, Franz Peter Lang

Maciej Stańczuk jest członkiem TEP i BCC. Prof. dr Franz Peter Lang - ekonomista, były wykładowca Uniwersytetu Technicznego w Brunszwiku.

Polskie ugrupowania populistycznej prawicy i lewicy zachwycają się wzorem Elona Muska niemieckimi partiami takimi jak AfD czy BSW. Przyjrzyjmy się zatem bliżej kim są ci uzdrowiciele współczesnych Niemiec.

W niemieckich wschodnich landach Saksonii, Turyngii czy Brandenburgii w wyborach w 2024 r. prawie połowa wyborców głosowała na zdecydowanie rusofilską, prawicowo-populistyczną partię AfD (Alternatywa dla Niemiec) lub lewicowo-populistyczną partię BSW (Sojusz Sahry Wagenknecht). Te dwa ugrupowania są w stanie już dzisiaj uniemożliwić tworzenie większości zdolnych do rządzenia w parlamentach landowych opartych na tradycyjnych ugrupowaniach liberalnych i demokratycznych.

Pozostało jeszcze 96% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Opinie Ekonomiczne
Hubert A. Janiszewski: Jak zaostrzyć sankcje wobec Rosji
Opinie Ekonomiczne
Mikołaj Raczyński: Amerykańska pułapka. Cła nie wzmocnią pozycji USA
Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: U źródeł amerykańskiego deficytu
Opinie Ekonomiczne
Prof. Postuła: Czy jest inna terapia niż leczenie zadłużaniem?
Materiał Partnera
Konieczność transformacji energetycznej i rola samorządów
Opinie Ekonomiczne
Prof. Grzegorz W. Kołodko: Brzydota najpiękniejszego słowa