Jeśli szukać dominującego trendu na rynku walutowym w czwartek, to była to przede wszystkim słabość dolara. Ten tracił na wartości od początku dnia, a para EUR/USD przez to była powyżej poziomu 1,10. W drugiej części notowań ruch osłabiający dolara wyraźnie przyspieszył. Para EUR/USD momentami rosła prawie 2 proc. i tym samym przebiła się bez większych problemów przez poziom 1,11. Ruch ten był wspierany m.in. powrotem spadków na Wall Street i ponowną ucieczką kapitału ze Stanów Zjednoczonych, ale także i niższego od oczekiwań odczytu dotyczącego inflacji w USA.

Złoty w układzie mieszanym

Jak to wszystko przełożyło się na złotego? Nasza waluta skorzystała ze słabości dolara i umacniała się wobec amerykańskiej waluty po południu o około 1 proc. Tym samym dolar był wyceniany na 3,83 zł. Gorzej złoty prezentował się za to w relacji do euro. Wspólna waluta drożała o 0,7 proc. do prawie 4,27 zł.

– Czwartkowa sesja przynosi podtrzymanie zmienności na rynkach, w tym na rynku złotego. Złoty ponownie osłabia się wobec euro. Rynki w większości korygują wczorajszy wystrzał optymizmu – wskazuje Konrad Ryczko, analityk DM BOŚ.

Co mogą przynieść kolejne dni? Chyba jedyne czego można być pewnym, to nadal podwyższona zmienność.