Patrząc na nerwowe zachowanie na światowych rynkach można dojść do wniosku, że złoty dzisiaj zachowuje się relatywnie spokojnie. Co prawda z samego rana widzieliśmy jego słabość w relacji do euro, ale ta powoli też osłabła. Po godz. 10.00 euro było wyceniane na 4,28 zł czyli jedynie 0,2 proc. więcej niż wczoraj. Z kolei w relacji do dolara złoty zyskiwał nawet na wartości około 0,4 proc. i tym samym wycena „zielonego” cofnęła się do poziomu 3,88 zł.

Odwrót od dolara na rynku walutowym

Ruch ten przede wszystkim należy tłumaczyć słabym dolarem na globalnym rynku. Para EUR/USD znów przebiła poziom 1,10. - Cła na Chiny po wczorajszej decyzji Donalda Trumpa wynoszą już 104 proc. Obie strony przyjęły strategię "chicken-game" na której jednak nikt nie wygrywa. Widać erozję zaufania do amerykańskich aktywów, a inwestorzy zaczynają traktować politykę Białego Domu jako "szaleństwo", które być może należy zatrzymać. Dowód na to, to spadki dolara wraz z powrotem do przeceny na Wall Street, ale przede wszystkim uwagę zwraca silny ruch w górę na rentownościach amerykańskich obligacji. Dzieje się tak pomimo tego, że rynek nadal dopuszcza możliwość cięcia stóp procentowych przez Fed już na posiedzeniu 7 maja. Wyprzedaż długu ma, zatem inny powód a jest nim utrata zaufania wobec USA po ostatnich ruchach Białego Domu. Dzisiaj cła zwrotne Trumpa wchodzą w życie i o ile większość krajów wyraziła gotowość do ich negocjacji, o tyle, żadne konkrety nie padły, a Chiny postanowiły pójść na zwarcie – zwraca uwagę Marek Rogalski, analityk DM BOŚ.

Dzisiejszy kalendarz makroekonomiczny nie rozpieszcza inwestorów. Inna sprawa, że obecnie najważniejszy pozostaje temat ceł i to on nadaje ton rynkom.