Unia Europejska się zbroi. Podatki w górę?

Nie ma łatwych unijnych pieniędzy na europejskie zbrojenia. Każdy kraj będzie musiał sięgnąć głęboko do kieszeni podatników.

Publikacja: 05.03.2025 05:31

Unia Europejska się zbroi. Podatki w górę?

Foto: Bloomberg

W sprawie uzbrojenia Europy są dwie informacje: dobra i zła. Dobra jest taka, że gwałtowna zmiana kursu w Waszyngtonie przeraziła wielu europejskich liderów i gotowi są teraz przyznać, że potrzebne jest znaczące zwiększenie wydatków wojskowych. Zła jest taka, że to przerażenie nie osiągnęło jeszcze poziomu strachu wywołanego pandemią Covid-19.

Gdy w 2020 r. gospodarka unijna, i nie tylko, praktycznie zamarła, 27 państw członkowskich zgodziło się na rzecz historyczną: po raz pierwszy UE wyszła na rynek długu i wyemitowała obligacje, z których finansowane są inwestycje unowocześniające unijną gospodarkę i zwiększające jej odporność na kryzysy. Program uzgodniono na 720 mld euro, z czego blisko 340 mld euro stanowią dotacje.

Foto: Paweł Krupecki

Pożyczki zamiast dotacji na unijną obronę

Tymczasem w ogłoszonym we wtorek planie dozbrojenia UE Komisja Europejska zaproponowała 150 mld euro w formie pożyczek. Trzeba je więc będzie spłacić, choć dzięki ofercie KE dla 20 państw członkowskich, w tym dla Polski, kredyty zaciągane za pośrednictwem Brukseli będą tańsze niż próby samodzielnego finansowania się na rynku. Ale uwaga: z tych pożyczek będzie można finansować tylko inwestycje zatwierdzone przez KE na jej warunkach, w tym tylko na sprzęt wyprodukowany w UE.

Czytaj więcej

Unia będzie wydawać więcej na zbrojenia, ale prawdziwego przełomu brak

Komisja Europejska dodatkowo zapowiedziała złagodzenie wymogów fiskalnych. Wydatki na obronność do poziomu 1,5 proc. PKB nie będą uwzględniane przez KE w procedurze nadmiernego deficytu. Innymi słowy, jeśli kraj ma teraz deficyt budżetowy poniżej 3 proc. PKB (unijnego limitu), to z wydatkami obronnymi może wyjść poza ten limit i żadna kara go za to nie spotka.

Podatki w górę

Ale oczywiście nie zmienia to faktu, że dodatkowy dług będzie musiał spłacić, albo przesuwając pieniądze z innych wydatków, np. na zdrowie, edukację czy zabezpieczenie społeczne, albo podnosząc podatki. Jak podaje Reuters, powołując się na analizę Instytutu Gospodarki Światowej w Kilonii, w ciągu ostatnich 150 lat państwa finansowały wysiłek wojenny, raczej podnosząc podatki, niż tnąc wydatki na inne cele. Tę tezę już potwierdza Francja, która zapowiedziała we wtorek możliwość podniesienia podatku dla najbogatszych, żeby sfinansować zwiększenie wydatków na obronność z 2,1 proc. do ponad 3 proc. PKB.

Czytaj więcej

Po zwrocie w polityce Stanów Zjednoczonych Europa zbroi się przeciw Rosji

W sumie to łagodzenie wymogów fiskalnych, jeśli będzie maksymalnie wykorzystane przez wszystkie państwa członkowskie, może dać w cztery lata 650 mld euro inwestycji w obronność. Ponadto KE daje możliwość przesuwania na obronę niewykorzystanych pieniędzy z funduszy strukturalnych. A także zapowiada zmianę mandatu Europejskiego Banku Inwestycyjnego, tak żeby mógł on finansować inwestycje w obronność.

Nie będzie 800 mld euro

Ursula von der Leyen ten pakiet oszacowała na 800 mld euro: 150 mld euro nowych pożyczek oraz 650 mld euro wynikające z łagodzenia dyscypliny budżetowej. Czy jednak faktycznie można założyć, że taka suma zostanie wydana na podstawie tych dwóch decyzji, skoro wiąże się to z koniecznością spłaty dodatkowego zadłużenia? Dla Polski czy innych państw i tak planujących duże inwestycje w obronność ten pakiet może być pewną ulgą, ale raczej nie zachęci do dodatkowych wydatków. Dla krajów będących poniżej obecnego celu NATO na poziomie 2 proc. PKB wydatków na obronę pakiet nie jest atrakcyjny. Hiszpania czy Włochy nie zbroją się teraz, bo zagrożenie ze strony Rosji jest dla nich iluzoryczne. Gdyby dostały dotacje, chętnie by je na ten cel wydały. Ale pożyczki to dodatkowe obciążenie, a akurat te dwa państwa mają bardzo wysoki dług publiczny.

Największe państwa UE – Francja i Niemcy – raczej z wartych 150 mld euro pożyczek nie skorzystają, bo same mogą pożyczać na rynku i nie będą musiały stosować się do ograniczeń nałożonych na Brukselę. One i tak zapowiedziały większe wydatki na obronę. Francja może natomiast skorzystać z klauzuli łagodzącej wymogi fiskalne.

Czytaj więcej

Jędrzej Bielecki: Ursula von der Leyen przedstawiła plan uzbrojenia Europy. Czy wystarczający?

Dotacje zagrożone węgierskim wetem

Dlaczego więc Komisja Europejska nie zaproponowała emisji długu w imieniu UE, z którego potem byłyby przekazywane państwom dotacje? Wysocy rangą unijni urzędnicy mówią wprost: to, co położyliśmy na stół, to pakiet najbardziej efektywny i najszybszy do zrealizowania. Wszystkie punkty pakietu mogą być przyjęte większością kwalifikowaną, tymczasem jakiekolwiek dotacje wymagałyby jednomyślności. Czyli mogłyby zostać zablokowane przez Węgry, niekryjące swojej niechęci do dozbrajania Europy w reakcji na zagrożenie ze strony Rosji i wycofywanie gwarancji bezpieczeństwa przez USA.

Pakiet KE stanowi więc pewną ulgę dla krajów zainteresowanych większymi wydatkami. Ale w żaden sposób nie mobilizuje tych, którzy nie chcą finansować zbrojeń. Jest więc mało prawdopodobne, by doprowadził faktycznie do wydatków na kwotę 800 mld euro. Wobec obecnych ograniczeń, czyli możliwego weta węgierskiego i niechęci Hiszpanii czy Włoch do ponoszenia solidarnego wysiłku na rzecz obrony UE, pozostają indywidualne wysiłki finansowe państw członkowskich.

Propozycja KE nie odpowiada też na potrzebę szybkiego wsparcia finansowego Ukrainy. Wobec wycofania się USA z pomocy dla tego kraju jedyną opcją wydaje się stworzenie koalicji chętnych wykraczającej poza UE. Z udziałem Wielkiej Brytanii, Norwegii, a nawet i bardziej odległych sojuszników Ukrainy, jak np. Australia.

W sprawie uzbrojenia Europy są dwie informacje: dobra i zła. Dobra jest taka, że gwałtowna zmiana kursu w Waszyngtonie przeraziła wielu europejskich liderów i gotowi są teraz przyznać, że potrzebne jest znaczące zwiększenie wydatków wojskowych. Zła jest taka, że to przerażenie nie osiągnęło jeszcze poziomu strachu wywołanego pandemią Covid-19.

Gdy w 2020 r. gospodarka unijna, i nie tylko, praktycznie zamarła, 27 państw członkowskich zgodziło się na rzecz historyczną: po raz pierwszy UE wyszła na rynek długu i wyemitowała obligacje, z których finansowane są inwestycje unowocześniające unijną gospodarkę i zwiększające jej odporność na kryzysy. Program uzgodniono na 720 mld euro, z czego blisko 340 mld euro stanowią dotacje.

Pozostało jeszcze 89% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Budżet i podatki
Viktor Orbán zapowiedział „największy program obniżek podatków w Europie”
Budżet i podatki
Ile kosztuje zamrożona kwota wolna? To już grube miliardy
Budżet i podatki
RDS zajmie się akcyzą na e-papierosy. Koncerny bronią podgrzewaczy nikotynowych
Budżet i podatki
Z czego wynika ogromny deficyt budżetu? „Karnawał wydatków zdaje się trwać”
Budżet i podatki
Jaki deficyt budżetu w 2024 r.? MF podało dane
Materiał Promocyjny
Zrozumieć elektromobilność, czyli nie „czy” tylko „jak”