Projekt ustawy o zawodzie farmaceuty, który niecały miesiąc temu przekazano do opiniowania, nie do końca odpowiada działaczom związków pracodawców aptecznych. „Związek Pracodawców Aptecznych PharmaNet z uznaniem przyjmuje opublikowanie rządowego projektu ustawy. Jednakże, przy tworzeniu tak ważnego dla środowiska farmaceutycznego aktu prawnego, nie może zabraknąć merytorycznej dyskusji, dlatego też zwracamy się do ministra zdrowia o przeprowadzenie konferencji uzgodnieniowej" – pisze w oświadczeniu Marcin Piskorski, prezes ZPA PharmaNet. I dodaje, że związek odnosi się do głównego celu projektu ustawy o zawodzie farmaceuty, jakim jest kompleksowe uregulowanie zasad wykonywania zawodu farmaceuty w Polsce. Jego niepokój budzi jednak fakt, że „projekt wprowadza uprawnienia dla korporacji aptekarskiej, umożliwiające jej wpływanie na kształt rynku, którymi nie dysponują inne samorządy zawodów zaufania publicznego. Jest to także istotne, bo – jak wynika z orzecznictwa – im większe kompetencje samorządu zawodowego do kształtowania rynku, tym częściej stosowane są praktyki ograniczające konkurencję" – twierdzi Paweł Piskorski.
Czytaj także: Aptekarze i Ministerstwo Zdrowia szukają zaginionych leków
Konfederacja Lewiatan sprzeciwia się „propozycjom poszerzania kompetencji samorządu aptekarskiego i uczynienia z niego faktycznego regulatora rynku farmaceutycznego w Polsce. Zdaniem ekspertów Lewiatana kryteria oceny kandydatów na kierownika apteki, które odnoszą się do dawania rękojmi prawidłowego wykonywania zawodu w konkretnej aptece, mogą doprowadzić do prób „ręcznego sterowania" kandydaturami przez samorząd aptekarski.
Farmaceuci zrzeszeni w Naczelnej Radzie Aptekarskiej (NRA), która uczestniczyła w tworzeniu projektu, nie zgadzają się z tymi zarzutami. Ich zdaniem reakcja pracodawców świadczy o chęci utrzymania status quo, gdy przedsiębiorca niebędący farmaceutą próbuje wywierać coraz większy wpływ na decyzje aptekarza, kierując się wyłącznie interesem finansowym.
– Wypowiadanie się niefarmaceutycznych pracodawców o ustawie jest nieakceptowalne merytorycznie. Negowanie konstytucyjnie i ustawowo gwarantowanego wpływu samorządu na jego członków, jest kuriozalnym zjawiskiem. Gdyby przyjąć odwrotny tok rozumowania, ustawa byłaby niepotrzebna, gdyż niefarmaceutyczny pracodawca zawsze i wszędzie miałby rzekomą rację oraz wpływał na fachowe czynności podległych mu farmaceutów. Byłoby to bardzo niebezpiecznym zjawiskiem, czego potwierdzeniem jest choćby tragedia z Jarocina, gdzie niezgodnie z przepisami spółka pracodawca pozostawiła techniczkę farmaceutyczną samą w aptece, w której nie było farmaceuty. Doszło do nieuprawnionego wydania preparatu z morfiną w dawce dziesięć razy przekraczającej zaordynowaną przez lekarza – mówi Mariusz Politowicz z NRA, kierownik Apteki pod Wagą w Pleszewie.