Jak odbiera pani ataki na Krajową Radę Sądownictwa, a zwłaszcza obcięcie jej finansowania? Intencją rządzących było uniemożliwienie wypłacania diet członkom Rady. Będziecie pracować dalej za darmo, dla idei?
Uchwalenie budżetu, który nie przewiduje środków na wynagrodzenia dla sędziów Trybunału Konstytucyjnego i innych zobowiązań Skarbu Państwa, uważam za niepoważne i niezgodne z konstytucją. Na pewno będziemy pracować. Liczę na dobrą wolę sędziów i przedstawiciela prezydenta RP, a nawet posłów i senatorów. Przecież są sprawy pilne, wymagające podjęcia decyzji przez Radę, jak stany spoczynku, aplikanci Krajowej Szkoły Sądownictwa i Prokuratury, przekształcenia stanowisk asesorskich w sędziowskie i inne. Ministerstwo Sprawiedliwości dwoi się i troi, aby uniemożliwić funkcjonowanie Rady. Wyznaczono mi rozporządzeniem 80 proc. przydziału spraw, przy czym oczekuje się ode mnie, że będę swoje obowiązki wykonywać w Krakowie i jednocześnie w Warszawie. Dodam, ze kieruję pracami Rady i biura, które zatrudnia 70 pracowników.
Czytaj więcej
Rada Ministrów nie wyklucza zablokowania w przyszłym budżecie diet większość członków Krajowej Rady Sądownictwa. Jej przewodnicząca twierdzi, że to niemożliwe. Pewne jest, że powstałby nowy front w walce o KRS.
Kilku sędziów-członków KRS jest mocno punktowanych za swoją dotychczasową działalność. Grożą im dyscyplinarki, i to poważne, włącznie z możliwością usunięcia z zawodu. Co pani na to?
Wobec wszystkich sędziów KRS Prokuratura Krajowa wszczyna śledztwa, a wobec sędziów sądów powszechnych postępowania wyjaśniające. Szczególnie dotknięty tym działaniami jest sędzia Maciej Nawacki. Wbrew prawu prezes sądu obniżył mu wynagrodzenie dwukrotnie, jest też karany w trybie administracyjnym. Odbieram te działania jako szykanę, coś na kształt personalnych rozgrywek.