Pozwany łatwiej potrąci wierzytelność. Zmian chce komisja kodyfikacyjna

Komisja kodyfikacyjna chce usunąć ograniczenia w podnoszeniu zarzutu potrącenia, co będzie korzystne dla pozwanych, którzy są słabszą stroną umowy. Pozwoli to też na zmniejszenie liczby spraw. Zgłoszenie wierzytelności do potrącenia nie będzie już darmowe, by zapobiec obstrukcji procesowej.

Publikacja: 08.04.2025 05:12

Potrącenie wierzytelności będzie prostsze, ale już nie darmowe. Co dokładnie proponuje komisja kodyf

Potrącenie wierzytelności będzie prostsze, ale już nie darmowe. Co dokładnie proponuje komisja kodyfikacyjna?

Foto: Adobe Stock

Dodanie do kodeksu postępowania cywilnego art. 203[1] było jedną z najbardziej kontrowersyjnych zmian wprowadzonych reformą procedury z 2019 r. (i jej modyfikacją z 2023 r.). Wcześniej pozwany, który jest jednocześnie wierzycielem powoda, np. w procesie o zapłatę mógł zgłosić zarzut potrącenia swojej wierzytelności. Przykładowo, jeśli powód domagał się od pozwanego 500 tys. zł, ale jednocześnie sam, np. z innego stosunku zobowiązaniowego, był mu winny 200 tys. zł, to wówczas pozwany mógł zgłosić taką wierzytelność do potrącenia i sąd zasądzał na rzecz powoda 300 tys. zł. 

Po dodaniu art. 203[1] k.p.c. zgłoszenie zarzutu potrącenia nadal było możliwe, lecz poddano je daleko idącym ograniczeniom. Co do zasady potrącić można tylko wierzytelność z tego samego stosunku zobowiązaniowego (chyba że jest niesporna), a sam zarzut jest obwarowany licznymi ograniczeniami co do formy i terminu (patrz ramka). 

Co mówi przepis
Art. 203[1] kodeksu postępowania cywilnego

§ 1. Podstawą zarzutu potrącenia może być tylko wierzytelność:
1) pozwanego z tego samego stosunku prawnego co wierzytelność dochodzona przez powoda, chyba że wierzytelność ta jest niesporna, stwierdzona prawomocnym orzeczeniem sądu, orzeczeniem sądu polubownego, ugodą zawartą przed sądem albo sądem polubownym, zatwierdzoną przez sąd ugodą zawartą przed mediatorem, lub uprawdopodobniona dokumentem potwierdzającym jej uznanie przez powoda;
2) o zwrot spełnionego świadczenia przysługująca jednemu z dłużników solidarnych wobec pozostałych współdłużników.
§ 2. Pozwany może podnieść zarzut potrącenia nie później niż przy wdaniu się w spór co do istoty sprawy albo w terminie dwóch tygodni od dnia, gdy jego wierzytelność stała się wymagalna.
§ 3. Zarzut potrącenia może zostać podniesiony tylko w piśmie procesowym. Do pisma tego stosuje się odpowiednio przepisy dotyczące pozwu z wyjątkiem przepisów dotyczących opłat.

Jeśli zatem pozwany nie mógł potrącić swojej wierzytelności, to mógł np. wystąpić z powództwem wzajemnym. W rezultacie wzajemne roszczenia zamiast w jednym są wówczas rozpoznawane w dwóch postępowaniach. W dodatku pozwany, który nie może dokonać potrącenia, aby dochodzić swoich roszczeń, musi wnieść opłatę od pozwu (5 proc. wartości przedmiotu sporu przy roszczeniach powyżej 20 tys. zł). Poniżej tej kwoty opłaty są stałe i wynoszą od 30 zł do 1 tys. zł.

Czytaj więcej

Prof. Paweł Grzegorczyk: Mniej zażaleń poziomych i barier dla potrąceń

Wprowadzając obecne ograniczenia w art. 203[1] k.p.c., projektodawcy nie kryli, że ich głównym celem było przeciwdziałanie obstrukcji procesowej. – Praktyka sądowa wskazuje, że zarzut ten nader często stanowi jedynie wybieg procesowy pozbawiony podstawy faktycznej. Broniący się pozwany z braku innych zarzutów oświadcza, że wierzytelność, której odeń żąda powód, została zaspokojona poprzez potrącenie jej z inną wierzytelnością wzajemną. Wtedy sąd musi najpierw skłonić pozwanego do udzielenia jakichkolwiek wiadomości o tym potrąceniu i jego podstawach, a następnie przeprowadzić w tym zakresie postępowanie dowodowe – zaś pozwany stara się, by trwało ono jak najdłużej. Bezpodstawność takiego zarzutu zostaje z reguły ostatecznie zdemaskowana – ale skutek w postaci zwłoki w postępowaniu, a tym samym odwleczeniu obowiązku zapłaty, zostaje osiągnięty – argumentowali projektodawcy.

Wyrok z zastrzeżeniem, czyli potrącenie w drugim etapie postępowania

Teraz Komisja Kodyfikacyjna Prawa Cywilnego, która przygotowała projekt nowelizacji k.p.c., proponuje kompletne przemodelowanie instytucji potrącenia, tak by z jednej strony zdjąć niepotrzebne ograniczenia, a z drugiej wyeliminować ryzyko obstrukcji. Znikną więc obecne ograniczenia przedmiotowe i czasowe. Nowelizacja przewiduje też, że jeżeli zasadność zarzutu potrącenia jest wątpliwa, sąd będzie mógł wydać wyrok uwzględniający powództwo, podlegający zaskarżeniu na zasadach ogólnych, a rozstrzygnięcie zarzutu potrącenia pozostawić do drugiego etapu postępowania. To oznacza, że zgłoszenie takiego zarzutu przez pozwanego nie musi odsunąć w czasie wyrokowania. Sąd będzie mógł – nie musiał – wydać osobne rozstrzygnięcie uwzględniające powództwo w postaci tzw. wyroku z zastrzeżeniem. Kwestia spornego roszczenia zgłoszonego do potrącenia będzie mogła być rozpoznana później. 

– W takiej sytuacji sąd będzie też mógł odpowiednio zastosować normę z art. 388 k.p.c., przewidującą możliwość wstrzymania wykonania orzeczenia. Wówczas roszczenie strony powodowej będzie rozsądzone, a także, w zależności od sytuacji, zdatne do egzekucji bądź wstrzymane do czasu przesądzenia zasadności roszczenia zgłoszonego do potrącenia. Z kolei późniejsze uwzględnienie zarzutu potrącenia będzie wiązać się z uchyleniem wyroku z zastrzeżeniem i oddaleniem powództwa. Proponowane rozwiązania uwzględniają zarówno interesy strony powodowej, jak i pozwanej, która dokonuje potrącenia – mówi prof. Tadeusz Zembrzuski z katedry postępowania cywilnego Wydziału Prawa i Administracji UW.

Czytaj więcej

Lex Kaczyński do kosza. Nakazane przeprosiny muszą coś znaczyć
Świat się zmienia

Czytaj to co naprawdę ma znaczenie
już za 99 zł rocznie

SUBSKRYBUJ

Możliwość potrącenia. Ułatwienie czy mnożenie postępowań?

Jak podkreśla, proponowane rozwiązania ograniczają rozdźwięk między instytucją potrącenia na gruncie prawa materialnego i procesowego. – Po zmianach wprowadzonych w 2019 roku na gruncie materialnoprawnym pozwany mógł złożyć oświadczenie o potrąceniu, co wynika z art. 498 kodeksu cywilnego, jednak na gruncie prawa procesowego, na skutek wprowadzonych ograniczeń z art. 203[1] k.p.c., takie działanie mogło okazać się nieskuteczne. Prowadziło to do niepożądanych sytuacji, w których strona pozwana w następstwie funkcjonujących ograniczeń w zakresie podnoszenia zarzutu potrącenia wytaczała powództwo opozycyjne z art. 840 k.p.c. dopiero na etapie postępowania egzekucyjnego, kiedy sprawa trafiała już do komornika – dodaje prof. Zembrzuski.

Jego zdaniem, choć proponowane nowe rozwiązanie – czerpiące z doświadczeń austriackich czy niemieckich – na pierwszy rzut oka może wydawać się bardziej złożone, pozbywając się sztywnych i nadmiernych procesowych ograniczeń, pozwoli w elastyczny, a jednocześnie racjonalny sposób rozstrzygnąć wzajemne roszczenia w jednym postępowaniu.

Inaczej ocenia to dr Aleksandra Kluczewska, adwokat. Jej zdaniem propozycja, aby sąd wydawał wyrok z zastrzeżeniem, które może w przyszłości doprowadzić do jego uchylenia (a więc jednocześnie do kolejnego roszczenia pozwanego o zwrot swojej należności), może spowodować większe komplikacje i mnożenie postępowań sądowych.

– Moim zdaniem całkiem niezłym rozwiązaniem jest propozycja skorzystania z istniejących już instytucji, a więc wniosku o wstrzymanie orzeczenia z art. 388 k.p.c. Naturalnie wymusi to więcej zaangażowania pozwanego, który będzie musiał takie orzeczenie zaskarżyć apelacją i pamiętać o złożeniu wniosku z art. 388 k.p.c. Wówczas decyzja o wstrzymaniu takiego orzeczenia przechodzi na sąd drugiej instancji, który niejako niezależnie będzie oceniał zasadność zarzutu potrącenia jako głównej podstawy do wstrzymania wyroku – mówi dr Kluczewska. Jak dodaje, może pojawić się wówczas ciekawa sytuacja, gdy sąd pierwszej instancji, rozstrzygając po uprzednim wydaniu wyroku częściowego, nie uwzględni zarzutu potrącenia, a uczyni to niezależnie sąd drugiej instancji, który będzie rozpoznawał wniosek pozwanego o wstrzymanie orzeczenia.

Powaga rzeczy osądzonej, czyli domykanie luki w kwestii potrąceń

Ważna zmiana ma też polegać na tym, że jeżeli sąd rozpozna zarzut potrącenia, rozstrzygnięcie co do wierzytelności, która jest podstawą zarzutu, będzie objęte powagą rzeczy osądzonej. – Zmiana ta ma doniosły charakter, domyka lukę pozostawioną jeszcze przez międzywojennych kodyfikatorów i wychodzi naprzeciw postulatom nauki oraz praktyki – zapowiadał na naszych łamach prof. Paweł Grzegorczyk, członek komisji kodyfikacyjnej odpowiedzialny za projekt nowelizacji k.p.c. 

Potwierdza to dr Kluczewska. – Ponieważ zarzut potrącenia nie cieszy się powagą rzeczy osądzonej, to w konsekwencji w przypadku jego nieuwzględnienia przez sąd można było wytoczyć odrębne powództwo o przysługujące roszczenie wzajemne. Biorąc pod uwagę jednak krótkie okresy terminów przedawnienia, istniało ryzyko przedawnienia roszczenia pozwanego. Z drugiej strony wprowadzenie res iudicata odebrałoby możliwość wyrokowania względem zarzutu potrącenia w kolejnym postępowaniu, już przeciwko powodowi, które byłoby oparte zasadniczo na tej samej wierzytelności będącej przedmiotem zarzutu potrącenia oraz przedmiotem już wcześniejszego rozpoznania przez sąd – tłumaczy dr Kluczewska, dodając, że dzięki takiemu rozwiązaniu sądy zostałyby odciążone z tego typu postępowań, gdyż sąd odrzucałby pozew na podstawie art. 199 § 1 pkt 2 k.p.c. 

Koniec darmowych zarzutów potrącenia

Co ważne, aby luzowanie ograniczeń w podnoszeniu zarzutu potrącenia nie spowodowało powrotu do sytuacji, w której strona pozwana nadużywa tej instytucji tylko w celu odwleczenia wyroku i momentu zapłaty, komisja proponuje wprowadzenie opłaty w wysokości połowy opłaty od pozwu (dziś zarzut potrącenia jest darmowy). Po zmianach podniesienie tego zarzutu będzie zwolnione z opłaty, jeśli zgłoszone roszczenie będzie oparte na prawomocnym orzeczeniu sądu.

 – Wprowadzenie opłaty od pisma zawierającego zarzut potrącenia było od dawna postulowane. Powinno skutecznie zniechęcić do podnoszenia „wyssanych z palca” zarzutów potrącenia tylko po to, by przeciągnąć moment wydania wyroku i odsunąć w czasie spełnienie świadczenia – ocenia prof. Zembrzuski.

Podobnie uważa dr Kluczewska. 

– Jeśli nowelizacja zniesie ograniczenia związane z przedmiotem sprawy czy też terminem do podniesienia zarzutu potrącenia, wówczas obowiązek poniesienia opłaty będzie jedyną tamą przed nadużywaniem prawa procesowego ze strony pozwanego – podsumowuje.

Dodanie do kodeksu postępowania cywilnego art. 203[1] było jedną z najbardziej kontrowersyjnych zmian wprowadzonych reformą procedury z 2019 r. (i jej modyfikacją z 2023 r.). Wcześniej pozwany, który jest jednocześnie wierzycielem powoda, np. w procesie o zapłatę mógł zgłosić zarzut potrącenia swojej wierzytelności. Przykładowo, jeśli powód domagał się od pozwanego 500 tys. zł, ale jednocześnie sam, np. z innego stosunku zobowiązaniowego, był mu winny 200 tys. zł, to wówczas pozwany mógł zgłosić taką wierzytelność do potrącenia i sąd zasądzał na rzecz powoda 300 tys. zł. 

Pozostało jeszcze 94% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Prawo rodzinne
Dziecko w oknie życia. Jakie są procedury? Kiedy rodzicom grożą konsekwencje?
Prawo karne
Adwokat od „trumien na kółkach” skazany. Jest wyrok ws. tragicznego wypadku
Sądy i trybunały
Wyrok SN trzeba pominąć. Rzecznik TSUE: głęboki kryzys polskiego sądownictwa
Praca, Emerytury i renty
Waloryzacja środków na kontach w ZUS a przejście na emeryturę. Który miesiąc wybrać?
Materiał Partnera
Konieczność transformacji energetycznej i rola samorządów
Zawody prawnicze
Notariusz nie zapłaci 35 tys. zł za czynności w siedzibie dewelopera