Włodzimierz Chróścik: Informatyzacja i więcej kobiet w strukturach samorządu radcowskiego

Liczymy, że uda nam się uregulować sprawy, które dotyczą nie tylko naszego samorządu, ale też funkcjonowania nieprofesjonalnych firm świadczących usługi prawne – mówi Włodzimierz Chróścik, prezes Krajowej Izby Radców Prawnych.

Publikacja: 22.12.2024 22:20

Włodzimierz Chróścik: Informatyzacja i więcej kobiet w strukturach samorządu radcowskiego

Foto: Darek Delmanowicz/PAP

W nowym składzie Krajowej Rady Radców Prawnych nie ma przedstawiciela izby olsztyńskiej, której dziekanem jest Michał Korwek – pana kontrkandydat, który uzyskał drugie miejsce w wyborach na prezesa. Czy to forma zemsty na niepokornej izbie?

Zdecydowanie nie. To raczej często formułowany „chwytliwy” zarzut, którym uzasadniane jest wiele półprawd. O składzie Krajowej Rady Radców Prawnych decydują zgromadzenia izb, wybierając jednego członka, i Krajowy Zjazd Radców Prawnych (322 delegatów), wybierając 40 członków. Każda izba ma w Krajowe Radzie co najmniej jednego delegata, tzw. stałego członka. W tym wypadku jeszcze przed wyborami swoją kandydaturę zgłosił sam dziekan, a następnie zrezygnował z tego miejsca, by móc kandydować na stanowisko prezesa. W tej sytuacji izba olsztyńska wyłoni nowego delegata i będzie mieć zapewnioną reprezentację. Z tego co wiem, wybór nastąpi w styczniu.

Czytaj więcej

Jak radcowie prawni radzą sobie w sprawach karnych? "Nadal odstają"

Z kolei izba lubelska ma tylko jednego przedstawiciela, a jest większa niż niektóre izby mające np. trzech. O marginalizacji tej izby mówili kontrkandydaci przed zjazdem. Powodem miało być m.in. zainicjowanie zjazdu nadzwyczajnego w 2018 r.

Rzeczywiście ten argument również jest podnoszony od lat, chyba celem jego utrwalenia w przekazie publicznym. Pomija się natomiast, że zjazd musiało zainicjować co najmniej osiem izb i nie wiem, czy lubelska była tu wiodąca. Każda izba ma gwarancję przedstawicielstwa w Krajowej Radzie, o reszcie składu decyduje Krajowy Zjazd. Zazwyczaj liczba wyłonionych z danej izby przedstawicieli nie jest proporcjonalna do wielkości izby. Na przykład w zeszłej kadencji izba koszalińska miała trzech przedstawicieli, mimo że jest najmniejsza, a krakowska, która jest drugą co do wielkości izbą, miała pięciu.

Niemożliwe jest wybranie przedstawicieli wszystkich izb do wszystkich organów i agend KRRP, takich jak komisje stałe czy Prezydium KRRP, bo skutkowałoby to stworzeniem bardzo dużych, niewydolnych operacyjnie ciał. Inna też sprawa, że już w 2016 r. poddałem pod dyskusję projekt rozwiązania, wedle którego wszystkie izby byłyby reprezentowane w prezydium przez swoich dziekanów. Nie znalazło to zainteresowania wśród delegatów na Krajowy Zjazd i należy to uszanować. Natomiast podkreślam, że w samorządzie krajowym nie chodzi o partykularne interesy izb okręgowych. Chodzi o to, by osoby zasiadające w organach krajowych pracowały na rzecz całego samorządu. Zasiadając w Krajowej Radzie, musimy nieco oderwać się od logiki izby macierzystej i szukać wspólnych interesów, wspólnych rozwiązań i wspólnego dobra. I myślę, że akurat członkinie i członkowie KRRP tej kadencji dobrze to rozumieją.

Ponadto chcę zwrócić uwagę, że w tej kadencji wdrożyliśmy przewidziane regulaminem, ale niewykorzystywane ostatnio rozwiązanie organizacyjne, jakim są tematyczne komitety. Ich zadaniem jest usprawnianie przepływu informacji oraz współpracy pomiędzy izbą krajową a izbami okręgowymi. W komitetach zasiadają przedstawiciele wszystkich izb wskazani przez dziekana, a przewodniczą im wiceprezesi KRRP. Komitety zajmują się pięcioma najważniejszymi obszarami samorządu, do których zalicza się: aplikacja, wykonywanie zawodu, doskonalenie zawodowe, nowoczesne technologie, komunikacja i promocja zawodu (w tym również edukacja prawna). Wiążą z pracą tych ciał duże nadzieje.

Czytaj więcej

Radcowie wybrali nie tylko prezesa, ale i priorytety na najbliższe cztery lata

Były dziekan izby krakowskiej Marcin Sala-Szczypiński niedawno na łamach „Rz” pisał o tym, że delegaci z jego izby bali się na niego głosować, bo potem mogliby być marginalizowani. Jak się pan odniesie do takiego zarzutu?

Zasmucające jest to, że częstokroć partykularne interesy poszczególnych osób czy osobiste podejście do samorządu może spowodować osłabienie wizerunku samorządu jako wspólnoty, grupy osób z olbrzymim zaangażowaniem działającym na jego rzecz. Niestety te informacje są powielane, co działa na szkodę samorządu i wszystkich jego członków. Podkreślam z całą mocą – delegaci na zjazd głosują w sposób tajny, zgodnie ze swoimi przekonaniami. Pan Marcin Sala-Szczypiński pełnił funkcję dziekana przez osiem lat i doskonale wie, jak funkcjonuje samorząd, regulowany przepisami prawa. I też cały samorząd, zwłaszcza zaś członkowie jego własnej izby, zna doskonale jego zasługi dla naszego środowiska. Wynik wyborczy dobitnie odzwierciedla ocenę tej pracy. Faktem jest, że trzech z pięciu kandydatów nie uzyskało poparcia delegatów nawet z własnej izby i sądzę, że to nie kwestia nierozumiejących sytuacji delegatów, tylko oceny tych kandydatur. Zresztą izba krakowska była mało przychylna działaniom władz krajowych w zeszłej kadencji, a miała i ma pięciu reprezentantów w Krajowej Radzie, co dobitnie świadczy o tym, że w grę wchodzą przede wszystkim czynniki merytoryczne. Podobnie w składzie Prezydium znalazły się przedstawicielki i przedstawiciele izb, z których pochodzili moi kontrkandydaci.

Pan z kolei w wywiadzie przedwyborczym podkreślał znaczenie całego zespołu dla osiągnięć z poprzedniej kadencji. Jesteśmy po pierwszym posiedzeniu nowej Krajowej Rady. Jaki ten zespół jest w tej kadencji? Czym się zajmą poszczególni wiceprezesi?

Nastąpiła dosyć spora zmiana, bo połowa składu KRRP to osoby nowe, niezasiadające w niej wcześniej. Natomiast zdecydowana większość z nich ma dosyć duży dorobek samorządowy. I to jest cenne, że mamy wiele nowych osób, które, głęboko w to wierzę, wzmocnią naszą działalność dawką nowej energii. Będzie nam też łatwiej ocenić i rozwinąć dobre rozwiązania z poprzednich lat, ponieważ będą o nich decydować osoby mające świeże spojrzenie na te obszary. Widzę motywację wszystkich i myślę, że szybko się wdrożą w nasze działania i ruszymy z kontynuacją tego, co działa, i z nowymi projektami, które pozwolą nam szerzej rozwinąć skrzydła.

Czytaj więcej

Adwokaci i radcowie mają dyżurować za darmo? Bez pieniędzy za samą gotowość

Obecnie jest czterech wiceprezesów. Czy zostały im już przydzielone określone zadania?

Bartosz Opaliński, który do tej pory zajmował się wspieraniem rozwoju zawodowego, czyli m.in. organizował fora aplikantów i młodych radców, będzie zajmował się aplikacją i doskonaleniem zawodowym. Pan dziekan Tomasz Scheffler, który zajmował się w dużej mierze Ośrodkiem Badań Studiów i Legislacji, będzie nadzorował prawa człowieka i komisję zagraniczną. Tomasz Korpusiński, który był dotychczas członkiem Krajowej Rady i Komisji Etyki i Wykonywania Zawodu, jest odpowiedzialny za pion dyscyplinarny i wykonywanie zawodu. Natomiast Jakub Puszkarski z izby gdańskiej zajmuje się komunikacją, promocją i wspieraniem rozwoju zawodowego. Poza tym powołano osiem komisji stałych, którym przewodniczą radczynie prawne bardzo biegłe w obszarach, którymi się zajmują.

Cały czas mamy jednak problem z reprezentacją kobiet w organach samorządu, mimo że stanowią w nim one większość. Nigdy też nie było prezesa kobiety w samorządzie radcowskim. Co można zrobić, by tę reprezentację poprawić na poziomie krajowym?

To, co się dzieje na poziomie centralnym, jest wynikową tego, co się dzieje w izbach – mamy wybory dwustopniowe, co oznacza, że jeżeli w izbie nie ma kandydatek czy delegatek, to nie mamy możliwości wybrać ich do organów krajowych. Podkreślam jednak, że tam, gdzie możemy zdecydować o silnej reprezentacji kobiet, robimy to. W Prezydium Krajowej Rady na 13 członków 6 to kobiety. W tej kadencji dodatkowo zaproponowałem – i ta propozycja została szeroko wsparta – by wszystkimi komisjami stałymi, które mają przecież olbrzymi wpływ na projekty realizowane przez KRRP, kierowały kobiety. I tak się stało. Mamy osiem przewodniczących, które z pewnością osiągną znaczące sukcesy. Udział radczyń prawnych w samorządzie będzie coraz większy, co będzie też wynikać wprost z demografii – już teraz na aplikacji radcowskiej prawie 70 proc. to aplikantki.

Fakt, nie było dotąd kobiety prezesa. Szkoda, że w ostatnich wyborach nie było takiej kandydatury, natomiast jestem przekonany, że nasz samorząd jest gotowy, żeby eksponować panie na najwyższych stanowiskach, co widzieliśmy w poprzedniej kadencji. Być może za cztery lata będę miał przyjemność przekazać łańcuch prezesa radczyni prawnej. Chcę też podkreślić, że osobiście od lat wspieram koleżanki we wszystkich obszarach pracy samorządowej. Rozumiem olbrzymią wartość, jaką wnoszą do naszej wspólnoty, i wiem, jak znakomicie pracują. Jestem dumny z tego, że w mojej macierzystej izbie warszawskiej, w której przez wiele lat nie było kobiet we władzach, już po raz drugi funkcję dziekana pełni kobieta.

Czytaj więcej

Radcowie chcą zmian w wyznaczaniu ich do punktów nieodpłatnej pomocy prawnej

Adwokatura niedawno ogłosiła, że zamierza stworzyć samorząd aplikantów na poziomie ogólnokrajowym jako ciało doradcze dla NRA. Czy u radców jest planowane podobne działanie?

Widzę, że adwokatura bacznie nas obserwuje i cieszę się, że inspiruje się dobrymi rozwiązaniami. Jeśli chodzi o nasz samorząd, to od dziesięciu lat mamy tego rodzaju instytucję. Mam tu na myśli ważne, coroczne spotkania, czyli tzw. Forum Aplikantów, w którym biorą udział wszyscy starości ze wszystkich izb w kraju. Podczas Forum prowadzimy z nimi dyskusje, zbieramy ich opinie, wątpliwości, propozycje, omawiamy obszary, które są problematyczne, czy rozwiązania, które zdaniem aplikantów powinny być wdrożone. Zawsze te propozycje zderzamy z możliwościami działania i jestem zadowolony z tego, że często wdrażamy rozwiązania, które postulowali aplikanci. I to przynosi dobre efekty. Dzięki spotkaniom na Forum nie dość, że rozwiązywaliśmy na bieżąco wszystkie problemy, które dotyczą aplikacji, to powstało wiele przyjaźni i wiele osób zaangażowało się potem w działalność samorządową. W ostatnich latach nasza aplikacja bardzo się zmieniła i jest bardziej otwarta, przyjazna i wychodzi naprzeciw potrzebom aplikantów. Zdarzają się problemy, na które reagujemy na bieżąco. Dostrzegamy potrzeby zmian: pokoleniowe czy funkcjonowania na rynku usług prawnych, dlatego ważna jest koordynacja i wymiana doświadczeń, bo mamy przecież izby, które mają 20 osób na roku, a mamy takie, gdzie jest 400, 300 czy 200 aplikantów. Na poziomie kraju tworzymy więc narzędzia i możliwości, które rozwiązują problemy niezależnie od wielkości izby i liczby aplikantów.

Bardzo ważną i problematyczną kwestią, wywołującą przynajmniej potencjalnie konflikty między aplikantami a radcami, jest zatrudnienie. Bo wciąż zdarzają się praktyki zatrudnienia za bardzo niskie wynagrodzenia, na czarno itd. Czy samorząd zamierza coś zrobić w tej sprawie?

Zdecydowanie potępiamy takie praktyki. Nawet regulaminowo promujemy zatrudnianie aplikanta w jasnej formule, najchętniej na umowę o pracę. Zawsze powinny być to umowy pisemne, jasno regulujące współpracę. Incydentalnie pojawiają się głosy, że nie zawsze tak jest, ale nie znajdujemy potwierdzeń takich wypadków w rzeczywistości. Badaliśmy sytuację i obecnie mamy jedno postępowanie dyscyplinarne przeciwko radcy w jednej z izb, który nie rozliczył się należycie z aplikantem. Można powiedzieć, że aplikanci mają obecnie dość komfortową sytuację, choćby ze względu na demografię. Piramida się odwróciła – kiedyś na jednego radcę przypadało dziesięciu aplikantów, a teraz np. w izbie warszawskiej jest 16 tys. radców, a aplikantów 400 na roku. Statystyczny radca musi zatem czekać kilkadziesiąt lat na aplikanta pierwszego roku, żeby objąć go patronatem. Poza tym nasi aplikanci znają przepisy prawa cywilnego i kodeksu pracy i wiedzą, jak sobie z taką sytuacją poradzić. Jako samorząd zawsze aplikanta w takiej sytuacji będziemy wspierać.

Czytaj więcej

Podwojenie stawek to dla adwokatów i radców wciąż za mało

Dużo mówił pan w swoim wystąpieniu na zjeździe o priorytecie, jakim jest informatyzacja. Jak ma ona dokładnie wyglądać? Na czym będzie polegać?

Informatyzacja odgrywa istotną rolę na wszystkich płaszczyznach wykonywania zawodu radcy prawnego i działania samorządu. Przede wszystkim koncentrujemy się na usprawnieniu kontaktu radców prawnych z izbą okręgową. Zakończyliśmy również pierwszą fazę informatyzacji pionu dyscyplinarnego, co pozwoliło na udostępnienie pełnych informacji o prowadzonych postępowaniach, statystykach i rejestrach spraw. W najbliższym czasie planujemy rozszerzyć te rozwiązania o kolejne funkcjonalności.

Druga kwestia to informatyzacja wymiaru sprawiedliwości, w czym też aktywnie bierzemy udział i współpracujemy z Ministerstwem Sprawiedliwości. To absolutnie musi przyspieszyć, bo postępowania trwają zbyt długo, a jest mnóstwo rzeczy, które można załatwić w sposób łatwy, jeżeli chodzi o komunikację, składanie pism, funkcjonowanie portalu. Kolejne wyzwanie, które stoi przed nami od początku przyszłego roku, to e-doręczenia. Także w tym zakresie będziemy otwarcie przekazywać nasze oczekiwania i wymagania co do funkcjonowania tych systemów.

No i ostatnia, może najważniejsza tak naprawdę sprawa, jeżeli chodzi o wykonywanie naszego zawodu, to zaznajomienie radców prawnych z narzędziami, które wspomagają pracę prawnika. Takich narzędzi jest bardzo dużo, nie tylko tych opartych na sztucznej inteligencji, ale i na innych programach, które wspomagają naszą pracę.

Czy mógłby pan rozwinąć temat informatyzacji pionu dyscyplinarnego? Na czym miałoby to działanie prewencyjne polegać?

Program prewencji dyscyplinarnej ma dwie funkcje. Po pierwsze, usystematyzowanie wiedzy o zasadach etyki i wykonywania zawodu, a po drugie popularyzacja tej wiedzy wśród członków samorządu w przystępny sposób. Analizujemy nasze orzecznictwo, chcemy je publikować i upowszechniać dobre wzorce, dotyczące np. interpretacji danych przepisów przez pion dyscyplinarny. Chcemy prezentować orzeczenia dotyczące konkretnych typów spraw, które będą pomocne również dla radców prawnych – wskażą, co w problematycznej sytuacji może, a czego nie powinien robić, żeby uniknąć postępowań dyscyplinarnych. Na tym ma polegać prewencja dyscyplinarna. Ma ona służyć budowaniu jednolitej, łatwo dostępnej wiedzy dotyczącej praktyki wykonywania zawodu w obszarach, które mogą budzić wątpliwości. Przyda się to też do kształcenia aplikantów.

Czytaj więcej

Bezpłatna pomoc prawna. Radcowie chcą zmiany, która ułatwi wszystkim życie

Sporym obciążeniem dla pionu dyscyplinarnego są sprawy o braki punktów szkoleniowych. Czy są jakieś pomysły, co zrobić, żeby tych spraw było mniej?

Staramy się zapewnić radcom prawnym najlepsze i łatwo dostępne szkolenia na poziomie krajowym, przede wszystkim na platformie e-KIRP, na której mamy już kilkaset godzin szkoleń. I to przynosi efekty, radcy bardzo chętnie z nich korzystają – w zeszłym cyklu szkoleniowym prawie 98 proc. radców prawnych wykonało ten obowiązek. Oczywiście co do wszystkich niedopełniających tego obowiązku został zawiadomiony rzecznik dyscyplinarny. Finalnie trochę mniej niż 2 proc. radców prawnych te postępowania dyscyplinarne ma. Skala tych postępowań nie jest duża, poza tym to są postępowania jednorodzajowe, więc też znane, już osądzone przez Wyższy Sąd Dyscyplinarny, potwierdzone przez Sąd Najwyższy, więc dosyć proste i szybkie do przeprowadzenia. Podkreślić należy, że w każdym cyklu szkoleniowym tych postępowań jest zdecydowanie mniej.

Innym pana priorytetem miała być legislacja i tutaj zapowiadał pan większą aktywność. Jakie projekty samorząd chciałby forsować w obecnej kadencji?

Nie ukrywam, że w poprzedniej kadencji z przyczyn oczywistych było trudno o znaczący wpływ środowisk prawniczych na legislację. W ramach istniejących możliwości byliśmy aktywni, opiniowaliśmy opracowywane przepisy, ale na ich ostateczny kształt mieliśmy bardzo mały wpływ. Liczymy na to, że uda nam się uregulować sprawy, które dotyczą naszego samorządu, ale też funkcjonowania na rynku usług prawnych nieprofesjonalnych firm świadczących usługi prawne. Wspieramy prace nad reformą wymiaru sprawiedliwości i liczymy, że w przyszłym roku dokonane zostaną konieczne zmiany. Oczywiście interesujemy się wszystkim, co dotyczy gospodarki oraz propozycji deregulacyjnych. W tym zakresie też będziemy bardzo aktywni, zwłaszcza że spodziewamy się dużej dynamiki zmian przepisów. Od przyszłego roku, wykorzystując prezydencję Polski w Radzie UE, będziemy uważnie monitorować procedowane propozycje i opiniować je nawet na tym etapie, by mieć wpływ na decyzje zapadające w Brukseli czy Strasburgu, a w Polsce jedynie wykonywane.

Jak połączyć to poparcie dla deregulacji z chęcią uregulowania tzw. kancelarii odszkodowawczych, które też są jakąś formą działalności gospodarczej?

Tutaj musimy określić jasno zasady, czym zajmuje się radca prawny, a czym może zająć się każdy, nawet nie prawnik. Nie ma wątpliwości, że chcemy, by leczył nas i operował chirurg, a nie ktoś, kto tylko twierdzi, że się na tym zna i się tym interesuje. Niektóre obszary działalności gospodarczej są chronione, a jeżeli chodzi o prawo, to mamy niebezpieczną przede wszystkim dla obywateli całkowitą wolność gospodarczą. Myślę, że powinniśmy jasno określić granice – jakie obszary musi chronić prawnik wykwalifikowany, a gdzie dopuszczamy wolność działalności gospodarczej. Jeśli zaś chodzi o deregulację, to miałem tu na myśli mądry przegląd obowiązujących aktów prawnych, które ograniczają działalność gospodarczą. To dotyczy też uproszczenia procedur, które pozwolą nam, bez nadmiernego obciążania sądu, pewne sprawy załatwiać szybciej.

Czytaj więcej

Bartłomiej Tkacz: Samorząd musi działać dla potrzeb radców

A co z kolei powinno zmienić się w ustawie o radcach prawnych? Czy widzi pan szansę jakiegoś poszerzenia uprawnień radców prawnych? W toku kampanii mówiło się choćby o tym, że radcowie mogliby przejąć jakąś część uprawnień notariuszy, że mogliby być swego rodzaju sędziami pokoju rozstrzygającymi proste sprawy. Czy widzi pan tu jakieś możliwości?

Rzeczywiście jest kilka obszarów, w których zmiana uprawnień odpowiadałaby logice działania nas wszystkich. Od lat radcy prawni podnoszą kwestię możliwości sporządzania protokołów zgromadzeń spółek. Podobnie jeżeli chodzi o poświadczanie dokumentów w niektórych okolicznościach. Będziemy te sprawy badać, generalnie chcemy je mądrze uregulować i dostosować również naszą ustawę do dynamicznie zmieniającej się rzeczywistości i obecnych warunków wykonywania zawodu.

Ale co konkretnie wymaga takiego dostosowania?

Oprócz dyskusji ustrojowych i organizacyjnych, które są pewnie mniej istotne dla obywateli, ale bardzo ważne dla naszego samorządu, musimy określić nowe ramy wykonywania zawodu. Pracujemy na umowę o pracę w przedsiębiorstwach, w samorządzie terytorialnym, w administracji rządowej, prowadzimy własne kancelarie małe i duże, jesteśmy bardzo zróżnicowanym środowiskiem i musimy zapewnić warunki wykonywania zawodu dostosowane do obecnych realiów.

Jak pan ocenia najnowszą propozycję MS ws. stawek za urzędówki i za sprawy z wyboru? Czy to jest satysfakcjonujące dla samorządu?

Absolutnie nie. Stawki są niewaloryzowane od dwudziestu paru lat. Ostatnia zmiana to krok w dobrym kierunku, bo w tym roku zrównaliśmy stawki z obu rozporządzeń. Teraz te 11 obszarów, w których stawki mają być podwojone, to dobry początek, ale to nie rozwiązuje wszystkich problemów. Mam głęboką nadzieję, że praca pełnomocnika ministra w tym zakresie będzie kontynuowana i że to jest tylko początek bardziej gruntownych i szerszych zmian. Liczę na dyskusję z samorządem i też docenienie pozostałych obszarów, bo najczęściej tam, gdzie stawki są wskazane kwotowo, a nie widełkowo, znacząco odstają one od realiów rynkowych. I tak jak jeszcze kilka lat temu w całym kraju byli radcowie chętni do prowadzenia spraw z urzędu, tak teraz ta liczba bardzo znacząco i szybko topnieje, bo stawki są bardzo niskie i nie pokrywają nawet podstawowych kosztów w tych sprawach.

W nowym składzie Krajowej Rady Radców Prawnych nie ma przedstawiciela izby olsztyńskiej, której dziekanem jest Michał Korwek – pana kontrkandydat, który uzyskał drugie miejsce w wyborach na prezesa. Czy to forma zemsty na niepokornej izbie?

Zdecydowanie nie. To raczej często formułowany „chwytliwy” zarzut, którym uzasadniane jest wiele półprawd. O składzie Krajowej Rady Radców Prawnych decydują zgromadzenia izb, wybierając jednego członka, i Krajowy Zjazd Radców Prawnych (322 delegatów), wybierając 40 członków. Każda izba ma w Krajowe Radzie co najmniej jednego delegata, tzw. stałego członka. W tym wypadku jeszcze przed wyborami swoją kandydaturę zgłosił sam dziekan, a następnie zrezygnował z tego miejsca, by móc kandydować na stanowisko prezesa. W tej sytuacji izba olsztyńska wyłoni nowego delegata i będzie mieć zapewnioną reprezentację. Z tego co wiem, wybór nastąpi w styczniu.

Pozostało jeszcze 96% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Nieruchomości
Sąd Najwyższy wydał ważny wyrok dla tysięcy właścicieli gruntów ze słupami
Konsumenci
To koniec "ekogroszku". Prawnicy dla Ziemi: przełom w walce z ekościemą
Edukacja i wychowanie
Nie zdał egzaminu, wygrał w sądzie. Wykładowcy muszą przestrzegać zasad
Sądy i trybunały
Pomysł Szymona Hołowni nie uratuje wyborów prezydenckich
Materiał Promocyjny
W domu i poza domem szybki internet i telewizja z Play
Edukacja i wychowanie
Uczelnia ojca Rydzyka przegrywa w sądzie. Poszło o "zaświadczenie od proboszcza"
Materiał Promocyjny
„Nowy finansowy ja” w nowym roku