Przy przeciętnej dla wszystkich firm i instytucji 8057 zł mediana (czyli wartość środkowa płac) wyniosła 6507,39 zł. GUS z pięciomiesięcznym opóźnieniem podaje wartość zarobków w całej gospodarce. Różnica pomiędzy medianą w czerwcu i w marcu (kiedy to była najwyższa w tym roku) wyniosła niespełna 42 zł. Trzynaście razy była wyższa pomiędzy przeciętnymi zarobkami – ponad 547 zł. Te dane pokazują, jakie znaczenie dla przeciętnej mają incydentalne nagrody i premie oraz jak w takich miesiącach, w których są wypłacane powszechnie, zwiększa się różnica pomiędzy medianą i przeciętną. W czerwcu było to nieco ponad 19 proc. a w marcu – prawie 24 proc.
Czytaj więcej
Już prawie połowa Polaków dobrze ocenia swoje możliwości i perspektywy finansowe. To znacznie więcej niż jesienią zeszłego roku, choć w opiniach widać sporo rozbieżności - także wśród najlepiej zarabiających.
Młodsi mężczyźni zarabiają więcej
Przy niespełna 7 proc. luce płacowej (455 zł) na niekorzyść pań w przypadku mediany płac w czerwcu, największe różnice dotyczą osób 35 – 44 lata, bo aż ok. 11,8 proc. – 860 zł. Im pracownicy starsi różnice się wyrównują, a nawet zmieniają się proporcje. Płace pań zaczynają być wyższe od zarobków mężczyzn w przypadku osób 55+, ale nawet przy największej różnicy (dla pracujących 65+) jest to niespełna 8 proc. i 482 zł.
Różnice pomiędzy zarobkami kobiet i mężczyzn wskazują na dwa zjawiska na rynku pracy: najwyższe są zarobki mężczyzn, którzy mają 35 - 44 lata, a potem systematycznie spadają. W przypadku pań najwyższe płace osiągają o piec lat później i systematycznie rosną aż do końca kariery zawodowej. Nie ma takiego potknięcia jak w płacach panów. Dlaczego tak się dzieje? Przyczyn jest kilka. Po pierwsze: więcej mężczyzn (ok.25 proc) niż kobiet (15 proc.) ma wykształcenie zasadnicze zawodowe - często specjalistyczne robotnicze czy rzemieślnicze. Zaś najwięcej kobiet z zasadniczym wykształceniem pracuje w branżach, w których zarobki są tradycyjnie niskie: handlu, turystyce, gastronomii i usługach osobistych. Po drugie: co prawda kobiet z dyplomem wyższej uczelni jest znacząco więcej na rynku pracy niż panów, ale wiele z nich pracuje jednak w sfeminizowanych i gorzej opłacanych działach (np. ochronie zdrowia) lub w instytucjach budżetowych (oświacie, administracji) – w ich przypadku z wiekem coraz poważniejszą część zarodków stanowią elementy wynikające ze stażu pracy i one podbijają w górę płacę zasadniczą.
Po trzecie: nawet w branżach, w których zarobki są ponadprzeciętnie wysokie, związane z umiejętnościami technologicznymi kobiety zarabiają mniej. W przypadku tych branż dodatkowym elementem różnicującym zarobki jest „szklany sufit”, czyli to, że wciąż w kadrze kierowniczej znajduje się więcej mężczyzn niż kobiet – stąd różnice w medianie są znaczące. Tak jest np. w IT oraz firmach telekomunikacyjnych. Mediana płac dla mężczyzn to ponad 11,8 tys. zł, a dla kobiet – nieco ponad 9 tys. Jeszcze większa różnica dotyczy działalności finansowej i ubezpieczeniowej – ponad 3 tys. zł.