Michał Szułdrzyński: Donald Tusk zapowiada rekonstrukcję. Rząd bardziej niż rekonstrukcji potrzebuje wizji

Donald Tusk zapowiada gruntowną rekonstrukcję rządu, ale kluczowe wyzwania pozostają. Problemem nie jest liczba ministrów, lecz brak silnego centrum decyzyjnego i gospodarczej wizji. Czy premier będzie potrafił rozwiązać te problemy?

Publikacja: 05.02.2025 19:13

Donald Tusk

Donald Tusk

Foto: PAP/Wiktor Dąbkowski

Premier Donald Tusk, zapowiadając głęboką rekonstrukcję rządu i „zmianę systemową”, zdaje się odpowiadać na pewną społeczną i polityczną potrzebę dotyczącą jego gabinetu. Ale błędem byłoby założenie, że problemem obecnego rządu jest jego wielkość. Jeśli coś w nim dziś nie działa, to nie dlatego, że – jak zauważył Tusk – mamy jeden z największych rządów w Europie. Nie jest też tak, że samo jego zmniejszenie i stworzenie – jak wyraził się premier – jednego z najmniejszych rządów w Europie sprawią, że obecne problemy znikną.

Rekonstrukcja rządu: Na ile sterowny może być gabinet koalicji mającej tak dużo członków?

Nie, problem nie leży ani w wielkości, ani w samym systemie, który mamy dziś w Polsce. Problemem jest po pierwsze struktura dzisiejszego rządu. Ministrowie koalicyjni są silnymi politykami. Krzysztof Gawkowski to jeden z liderów Lewicy, Władysław Kosiniak-Kamysz to szef PSL, Katarzyna Pełczyńska Nałęcz jest pierwszą zastępczynią Szymona Hołowni w jego Polsce 2050. Po stronie Koalicji Obywatelskiej jest sam Donald Tusk, a potem długo, długo nic.

Czytaj więcej

Znamy szczegóły rekonstrukcji. Wykuwa się nowy układ sił w rządzie

Owszem, swoją pozycję w partii mają Tomasz Siemoniak czy Radosław Sikorski, ale wielu ministrów nie ma silnego politycznego zaplecza. Minister finansów czy minister aktywów państwowych to osoby kompetentne, ale mające tylko tyle władzy, ile da im sam premier. Przez to rząd jest niezwykle nierówny.

Czytaj więcej

Hołownia o rekonstrukcji rządu. „Tusk jest premierem, bo tak zdecydowali koalicjanci”

I tu dochodzimy do dwóch dalszych problemów. Jednym jest sama osoba Donalda Tuska, który jest największą siłą tego rządu, ale też i źródłem jego niektórych problemów. Będąc jedną z najsilniejszych osobowości w polskiej polityce po 1989 roku, Tusk całkowicie dominuje swój gabinet. Ale nie posiadając nawet rzecznika, sam jest i mózgiem, i twarzą, i ustami tego rządu. W efekcie wszystko, co się rządowi udaje, idzie na konto premiera, ale na niego też spada odpowiedzialność za to, czego rząd nie dowozi.

Rząd Donalda Tuska potrzebuje gospodarczego centrum decyzyjnego

Kolejnym problemem jest też brak gospodarczego centrum decyzyjnego. Przed Polską stoją gigantyczne wyzwania, jak choćby budowa elektrowni jądrowej, a może nawet – jak zapowiedział premier – kilku. Ale to jest projekt, który nie powstanie bez olbrzymiej determinacji politycznej oraz sensownego planu finansowego.

Tymczasem Donald Tusk zbyt kocha czystą, bieżącą politykę, by skupiać się dłużej nad tymi długofalowymi celami, bez których osiągnięcia Polska znajdzie się na peryferiach rozwoju. Za swych pierwszych rządów miał grozić ministrom, że jak mają wizję, niech idą do lekarza. Ale dziś czasy wymagają od odpowiedzialnych za państwo właśnie wielkich wizji. To od tych wizji zależeć będzie choćby to – co budzi dziś wielkie emocje w społeczeństwie – jakie miejsce zajmie Polska w łańcuchu światowego porządku sztucznej inteligencji i innych technologii opartych na najnowocześniejszych czipach.

Czytaj więcej

Michał Szułdrzyński: Czipy czy drób? Sztuczna inteligencja czy eksport malin? Od czego zależy przyszłość polskiej gospodarki

Tego nie przeskoczy się zgrabnym bon motem czy PR-owską zagrywką. Budowy energetyki jądrowej również. To tu leżą kluczowe zasoby rozwojowe Polski, a nie w rozgrywkach między koalicjantami, nie w napięciach między ministrem sprawiedliwości a co bardziej krewkimi zwolennikami rozliczeń z poprzednią władzą.

Premier Donald Tusk, zapowiadając głęboką rekonstrukcję rządu i „zmianę systemową”, zdaje się odpowiadać na pewną społeczną i polityczną potrzebę dotyczącą jego gabinetu. Ale błędem byłoby założenie, że problemem obecnego rządu jest jego wielkość. Jeśli coś w nim dziś nie działa, to nie dlatego, że – jak zauważył Tusk – mamy jeden z największych rządów w Europie. Nie jest też tak, że samo jego zmniejszenie i stworzenie – jak wyraził się premier – jednego z najmniejszych rządów w Europie sprawią, że obecne problemy znikną.

Pozostało jeszcze 86% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Opinie polityczno - społeczne
Jerzy Surdykowski: Sztuczna inteligencja nie istnieje
Materiał Promocyjny
Koszty leczenia w przypadku urazów na stoku potrafią poważnie zaskoczyć
Opinie polityczno - społeczne
Jędrzej Bielecki: Wojna Donalda Trumpa z Unią Europejską nie ma sensu
Opinie polityczno - społeczne
Marek A. Cichocki: Czy Angela Merkel pogrzebała właśnie szanse CDU/CSU na wygranie wyborów?
Opinie polityczno - społeczne
Marek Kozubal: Dlaczego rząd chce utajnić ekshumacje w Ukrainie?
felietony
Estera Flieger: Posłowie Konfederacji nie znają polskiej historii