Aleksander Hall: Rafał Trzaskowski, Karol Nawrocki czy Sławomir Mentzen – za kogo kciuki powinien trzymać konserwatysta?

Sondaże wskazują, że szanse na prezydenturę, jeśli nie nastąpi jakieś nadzwyczajne wydarzenie, ma trzech kandydatów: Rafał Trzaskowski, Karol Nawrocki i Sławomir Mentzen. Trzeba więc postawić pytanie, co prezydentura każdego z tych kandydatów oznaczałaby dla Polski – pisze Aleksander Hall.

Publikacja: 18.04.2025 04:36

Rafał Trzaskowski, Karol Nawrocki i Sławomir Mentzen

Rafał Trzaskowski, Karol Nawrocki i Sławomir Mentzen

Foto: PAP/Piotr Polak, Przemysław Piątkowski, Piotr Nowak

Znamy konstytucyjne uprawienia głowy państwa w naszym kraju. Oczywiście nie są one tak wielkie jak w ustroju prezydenckim (np. USA) czy w semiprezydenckim (np. Francja), ale w żadnym wypadku prezydentura w Polsce to nie tylko „żyrandol”, a więc urząd prestiżowy, ale bez istotnego znaczenia, jak twierdził kiedyś Donald Tusk.

Jaką rolę pełni prezydent Polski w krajowej polityce?

Uprawnienia prezydenta są znaczące. Nie ma także wyrażonych wprost konstytucyjnych zapisów, które uniemożliwiałyby mu sprawowanie faktycznego przywództwa nad obozem politycznym, chociaż pod rządami obecnej konstytucji spośród prezydentów sprawował je jedynie Aleksander Kwaśniewski w pewnych okresach swej prezydentury, niezmiennie pozostając bardzo wpływową postacią w Sojuszu Lewicy Demokratycznej.

Nie wiemy, czy aktualni pretendenci do prezydentury mają takie przywódcze ambicje i predyspozycje. Wiadomo natomiast, że zwycięstwo kandydata uruchomi i wzmocni dynamikę polityczną służącą formacji, z której się on wywodzi. Zwycięstwo Trzaskowskiego wzmocniłoby Platformę Obywatelską, Nawrockiego – Prawo i Sprawiedliwość, a Mentzena – Konfederację.

Czytaj więcej

Sondaż prezydencki: Blisko remisu w II turze

Trwałości politycznej koniunktury dla zwycięskiego w wyborach prezydenckich obozu w dłuższej perspektywie nie sposób przewidzieć, ale ze sporym prawdopodobieństwem można przypuszczać, że nie załamie się ona w ciągu najbliższych kilkunastu miesięcy po wyborach. Partia, której uda się wprowadzić do Pałacu Prezydenckiego swego kandydata, będzie zapewne w uprzywilejowanej pozycji u progu kampanii poprzedzającej wybory parlamentarne w 2027 roku.

Na trzy sfery życia społeczeństwa i funkcjonowania państwa prezydent może i powinien mieć bardzo znaczący wpływ. Są nimi: tworzenie rzeczywistej wspólnoty Polaków ponad podziałami ideowymi i politycznymi, szeroko rozumiane zewnętrzne i wewnętrzne bezpieczeństwo państwa oraz ład konstytucyjny i praworządność. Co mają do zaoferowania w tych kluczowych sprawach główni pretendenci do prezydentury?

Co może prezydent Polski? Tworzyć wspólnotę Polaków ponad podziałami

Prezydent państwa powinien mieć własne przekonania i poglądy polityczne. Zarazem w sytuacji głębokich podziałów występujących w społeczeństwie i polaryzacji politycznej, prowadzącej często do zacietrzewienia i przypisywania przeciwnikom najgorszych intencji, powinien działać na rzecz odbudowy i wzmacniania wspólnoty Polaków ponad podziałami.

Obecnie jest to bardzo trudne zadanie. Podjęcie go nie powinno zmierzać do unieważnienia politycznych sporów, ale do obniżenia ich temperatury i przypominania znaczenia tych czynników, które tworzą wspólnotę narodową, a więc przede wszystkim naszej tożsamości, ukształtowanej na przestrzeni historii. Zarazem prezydent musi okazywać szacunek wszystkim obywatelom – także tym, których poglądów nie podziela – i budować mosty łączące głęboko podzielonych rodaków.

Trzaskowski jako prezydent będzie rzecznikiem liberalno-lewicowej części społeczeństwa i formacji politycznej, z której się wywodzi

Moim zdaniem żaden z trzech głównych pretendentów do prezydentury nie ma predyspozycji do podjęcia misji odbudowywania naszej wspólnoty. Rafał Trzaskowski jest czołową postacią „młodej Platformy”, progresywnej w sferze kulturowej i obyczajowej, znajdującej się w naturalnym konflikcie z rzecznikami tradycyjnych wartości. Nie jest przypadkiem, że Trzaskowski jako prezydent Warszawy zarządził nieobecność symboli religijnych (przede wszystkim krzyży) w urzędach i z upodobaniem w kampanii prezydenckiej powtarza, że ochrona życia ludzkiego od poczęcia to powrót do średniowiecza, pomimo że Trybunał Konstytucyjny w 1997 roku, gdy nikt nie kwestionował jego prawomocności i autorytetu, jednoznacznie stwierdził, że życie ludzkie pozostaje pod ochroną także w fazie prenatalnej.

Trzaskowski jako prezydent będzie rzecznikiem liberalno-lewicowej części społeczeństwa i formacji politycznej, z której się wywodzi. Wzmocni polityczną polaryzację. Jego wybór postawiłby w bardzo trudnej sytuacji Polskie Stronnictwo Ludowe, jedyne centroprawicowe ugrupowanie obecnej koalicji rządowej. Presja na PSL w kwestiach światopoglądowych i kulturowych wywierana przez Koalicję Obywatelską oraz lewicę się zwiększy i będzie wspierana przez prezydenta.

Karol Nawrocki jest formalnie bezpartyjny, ale jego poglądy są całkowicie zgodne z ideowym przesłaniem Prawa i Sprawiedliwości, które w okresie swych rządów dzieliło Polaków na lepszy i gorszy „sort”. Do odbudowywania wspólnoty Polaków nie ma kwalifikacji człowiek, który nie ma odwagi powiedzieć, że 10 kwietnia 2010 roku pod Smoleńskiem miała miejsce tragiczna katastrofa lotnicza, a nie zamach, ani stwierdzić, że Lech Wałęsa dobrze zasłużył się Polsce.

Sławomir Mentzen jest wyrazicielem nurtu libertariańskiego, który eksponuje wartości indywidualne, a nie wspólnotowe. Jako konserwatysta z sympatią patrzę na to, że jest przeciwnikiem lewicowych ideologii, ale – oględnie rzecz ujmując – zdecydowanie mniej podoba mi się jego sposób odnoszenia się do osób, które je wyznają.

Wybory prezydenckie 2025: Kto jest najlepszym kandydatem z punktu widzenia bezpieczeństwa Polski?

Polska znajduje się obecnie w szczególnie niebezpiecznym położeniu międzynarodowym. Chodzi o agresję rosyjską za naszą wschodnią granicą i niepewność, czy amerykańskie zaangażowanie w bezpieczeństwo europejskich sojuszników nadal jest aktualne. W tej sytuacji polska racja stanu wymaga inwestowania w naszą obronność, tworzenia – możliwie silnego – europejskiego filaru NATO, zabiegania o utrzymanie strategicznego sojuszu Europy i Polski z USA oraz wspierania Ukrainy.

W tych kwestiach z trzech pretendentów do polskiej prezydentury najwyżej należy ocenić Trzaskowskiego. Jest oczywiste, że z przyczyn ideologicznych i na podstawie poczynań Donalda Trumpa na arenie międzynarodowej nie może on mieć najmniejszej sympatii do obecnej amerykańskiej administracji, ale nie popełnił żadnej nieostrożności w jej ocenach, które zdarzyły się innym czołowym politykom jego formacji politycznej, wypowiadającym się o Trumpie w sposób wysoce niedyplomatyczny. Trzaskowski o relacjach z USA waży słowa i zgodnie z polską racją stanu robi dobrą minę do złej gry. Tak należy postępować w obecnej sytuacji.

Czytaj więcej

Sondaż: Czy Rafał Trzaskowski powinien przyjść na debatę do TV Republika? Znamy zdanie Polaków

Nawrocki w sprawach bezpieczeństwa reprezentuje stanowisko obowiązujące w PiS-ie. Bezpieczeństwo Polski wiąże niemal wyłącznie ze Stanami Zjednoczonymi. Nie wierzy w strategiczną autonomię Europy, a nawet widzi w niej zagrożenie dla NATO. W istocie uznaje hegemonię USA za stan naturalny i właściwy, chociaż wiceprezydent USA J.D. Vance ostatnio stwierdził, że utrzymywanie wasalnych stosunków pomiędzy Stanami Zjednoczonymi a europejskimi sojusznikami w kwestiach obronności musi się skończyć – i wzywa europejskie państwa do wzmocnienia własnych zdolności obronnych.

Nawrocki nie kwestionuje polskiej obecności w Unii Europejskiej, ale nie chce „jej centralizacji” i przestrzega przed niemiecką dominacją. Wszystko to dzieje się w sytuacji, w której instynkt samozachowawczy powinien podpowiadać państwom UE większą spójność i koordynację w kwestiach politycznych i obronnych.

Ukraina walczy obecnie o utrzymanie swej niepodległości. Jeśli przegra, obecna granica polsko-ukraińska stanie się faktycznie granicą polsko-rosyjską. Z pewnością nie jest to czas na pobudzanie w naszym społeczeństwie antyukraińskich nastrojów, a na tej nucie zdarza się grać Nawrockiemu.

Podobnie jak Mentzenowi, kandydatowi Konfederacji, który także w swoim programie umieścił rozdział zatytułowany „Nie dla polskiego wojska na Ukrainie”. Mentzen ma rację, podkreślając fundamentalne znaczenie silnej polskiej armii dla naszego bezpieczeństwa. Nie zajmuje wiernopoddańczej postawy wobec Stanów Zjednoczonych, ale o Unii Europejskiej mówi niemal wyłącznie w kontekście zagrożeń z jej strony dla polskiej suwerenności. Deklaruje się jako zwolennik korzystania przez Polskę z unijnego prawa weta w ważnych dla naszego kraju kwestiach w polityce zagranicznej. Nie uważam, aby to stanowisko świadczyło o trafnym rozpoznaniu przez kandydata Konfederacji polskiego interesu narodowego w obecnej dobie.

Rafał Trzaskowski, Karol Nawrocki czy Sławomir Mentzen – kto z nich będzie najlepszym prezydentem z punktu widzenia ładu konstytucyjnego i praworządności?

PiS w okresie swych rządów w sposób oczywisty zmierzał do podporzadkowania sobie władzy sądowniczej. Prokuratura stała się suwerennym władztwem ministra Zbigniewa Ziobry, jednego z najbardziej radyklanych i bezwzględnych polityków ówczesnego obozu rządzącego. Dążąc do celu, rządzący nie liczyli się z konstytucją. Naruszali ją i naginali.

Przywrócenie ładu konstytucyjnego i praworządności po tych rządach nie jest łatwym zadaniem, zwłaszcza że prezydentem państwa pozostaje jeszcze człowiek, który w dużym stopniu uczestniczył w procesie destrukcji praworządności i nie zamierza naprawić swych błędów. Jednak patrząc na poczynania obecnej władzy w tej sferze, a przede wszystkim premiera i ministra sprawiedliwości – obu z Platformy Obywatelskiej – widzę poważne powody do niepokoju.

Czytaj więcej

Michał Szułdrzyński: Karol Nawrocki w Kanale Zero. Dlaczego kandydat PiS niewiele zyskał

Nie widzę w ich poczynaniach klarownej linii, za to sporo uznaniowych decyzji zgodnych z interesami ich partii. Zbyt często wola polityczna dominuje obecnie nad literą prawa. W sytuacji, w jakiej – w olbrzymiej mierze z własnej winy – znalazł się Trybunał Konstytucyjny, nie ma obecnie w naszym kraju konstytucyjnej instancji, która mogłaby w sposób miarodajny podważać decyzję władzy wykonawczej i ustawodawczej, i uzyskiwać dla swych werdyktów szeroką akceptację społeczną.

Środowiska prawnicze, zwłaszcza sędziowskie, były szykanowane i upokarzane w okresie rządów PiS-u. Trudno więc się dziwić, że wśród ich przedstawicieli są także ludzie wspierający „demokrację walczącą” i pragnący wziąć rewanż za lata upokorzeń i szykan na ich sprawcach. Jednak dla ładu konstytucyjnego i praworządności w naszym kraju jest to sytuacja groźna.

Wybór na prezydenta Rafała Trzaskowskiego usunie bariery uniemożliwiające uchwalenie ustaw przygotowanych w resorcie Adama Bodnara dotyczące wymiaru sprawiedliwości. Obawiam się jednak, że wytworzy się układ, w którym wymiar sprawiedliwości będzie zbyt powiązany z Platformą Obywatelską, a skład nowego Trybunału Konstytucyjnego zdominowany przez sędziów reprezentujących jedną opcję: liberalno-lewicową. Wybór Karola Nawrockiego to z kolei pewność utrzymania dotychczasowej blokady zmian w wymiarze sprawiedliwości, a więc podtrzymanie w nim chaosu.

Być może pewne szanse na przełamanie obecnego status quo miałby jako prezydent Sławomir Mentzen. Nie ma żadnego powodu, aby bronił modelu stworzonego przez PiS, ani jego konsekwencji. Krytykował je. Postulaty odpolitycznienia sądownictwa i resetu konstytucyjnego w Trybunale Konstytucyjnym i Krajowej Radzie Sądownictwa, które zgłasza w swym programie, są słuszne. Ich realizacja wymagałaby szerokiego porozumienia w parlamencie i oczywiście zdolności do kompromisu. Nie wiadomo, czy Mentzen jako prezydent podjąłby się działania w tym kierunku, ale jako jedyny z trójki głównych pretendentów miałby na to szansę.

Wybory prezydenckie 2025: za kogo kciuki powinien trzymać konserwatysta

Podsumowuję. Trzaskowski trafnie odczytuje międzynarodowe położenie Polski i wyciąga z niego właściwe wnioski. Nie nadaje się do zasypywania rowów dzielących Polaków, a jego prezydentura może sprzyjać niezdrowej symbiozie pomiędzy partią władzy i tzw. trzecią władzą. Mentzen spośród trzech głównych pretendentów do prezydentury ma – moim zdaniem – największe szanse przyczynienia się do odbudowania ważnych konstytucyjnych instytucji i odpolitycznienia sądownictwa. Natomiast nie ma kwalifikacji do odbudowywania wspólnoty narodowej i nie wyciąga właściwych wniosków z międzynarodowego położenia Polski. Nawrocki w żadnej z trzech kluczowych sfer życia narodu i funkcjonowania państwa, na które ma wpływ prezydent, nie może odegrać pozytywnej roli, sądząc po tym, co mówi w swej kampanii.

O żadnym z trzech głównych kandydatów do prezydentury nie mógłbym z czystym sumieniem powiedzieć, że trzymam za niego kciuki.

Autor

Aleksander Hall

Doktor habilitowany nauk humanistycznych, był działaczem opozycji antykomunistycznej w PRL, ministrem w rządzie Tadeusza Mazowieckiego

Znamy konstytucyjne uprawienia głowy państwa w naszym kraju. Oczywiście nie są one tak wielkie jak w ustroju prezydenckim (np. USA) czy w semiprezydenckim (np. Francja), ale w żadnym wypadku prezydentura w Polsce to nie tylko „żyrandol”, a więc urząd prestiżowy, ale bez istotnego znaczenia, jak twierdził kiedyś Donald Tusk.

Jaką rolę pełni prezydent Polski w krajowej polityce?

Pozostało jeszcze 97% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Opinie polityczno - społeczne
Rusłan Szoszyn: Umowa Ukraina–USA, czyli jak nie stracić własnego kraju
Opinie polityczno - społeczne
Twórca Polish History: Chrobry nie ma szczęścia. Polska zasługuje na ambitne obchody wielkich rocznic
Opinie polityczno - społeczne
Jędrzej Bielecki: Meloni w Białym Domu. Czy Trump zapomniał o Polsce?
Opinie polityczno - społeczne
Marek Kutarba: Niemcy, mocarstwo z trzema dywizjami
Materiał Partnera
Konieczność transformacji energetycznej i rola samorządów
felietony
Europa wraca do oświeconego absolutyzmu