Gruz w Parku Żerańskim – nowatorska koncepcja czy budowlana fuszerka?

Mieszkańcy stołecznej dzielnicy Białołęka nie chcą gruzowisk, które mają znaleźć się w budowanym parku Żerańskim. „To element, który uważamy za istotny w całej koncepcji parku” – odpowiada Zarząd Zieleni m.st. Warszawy.

Publikacja: 19.04.2025 08:33

Park Żerański jest wciąż placem budowy. Osobom postronnym nie wolno tam wchodzić

Park Żerański jest wciąż placem budowy. Osobom postronnym nie wolno tam wchodzić

Foto: Robert Biskupski

rbi

Trzynastohektarowy Park Żerański miał być swoistą rekompensatą dla mieszkańców dzielnicy za wycinkę kilku tysięcy drzew podczas budowy gazociągu poprowadzonego wzdłuż Kanału Żerańskiego.

– Rozbudowująca się w szybkim tempie Białołęka potrzebuje terenów rekreacyjnych, dlatego każde takie miejsce jest na wagę złota – mówił po podpisaniu umowy na projekt parku Grzegorz Kuca, burmistrz Białołęki.

Co nie podoba się mieszkańcom?

Sąsiedzi obserwujący prace przy tworzeniu parku są jednak zaniepokojeni tym, co widzą na miejscu i wysłali do naszej redakcji e-maila. „Jako mieszkańcy i przyszli użytkownicy Parku Żerańskiego ponownie zwracamy się o usunięcie z niego gruzu i betonowych odpadów, które ku naszemu ubolewaniu niszczą odbiór tej wyczekiwanej od lat inwestycji. Zamiast oczekiwać na otwarcie parku z pomostami, parkiem linowym, pierwszym ogólnodostępnym placem zabaw w okolicy, lokalna społeczność jest coraz bardziej zniesmaczona działaniami Zarządu Zieleni m.st. Warszawy” – czytamy w wiadomości.

Czytaj więcej

Porządki w stołecznych nieruchomościach. Decyzja ratusza po 75 latach

Zdaniem protestujących usunięte powinny zostać betonowe elementy i gruz z wystającymi zbrojeniami, których zabranie nie będzie oznaczało usunięcia drzew. „Nie kwestionujemy, że drzewa wrosły w część betonowych elementów. Jednocześnie nie zgadzamy się, na wykorzystywanie kwestii ochrony drzew przez Zarząd Zieleni m.st. Warszawy do argumentowania, że należałoby pozostawić luźne betonowe odpady i gruz, które nie stanowią żadnej wartości historycznej, wizualnej, ani przyrodniczej” – przekonują.

Autorzy dodają, że czują się oszukani przez Zarząd Zieleni m.st. Warszawy. „Na wizualizacjach nie została dotychczas zaprezentowana część parku z «ekspozycją» gruzu, dodatkowo byliśmy zapewniani, że odpady zostaną usunięte, a w przypadku niemożliwych do usunięcia – zagospodarowane w sposób bezpieczny. Dziś widzimy resztki budowlane częściowo przysypane ziemią, z których wystają ostre elementy i pręty, a wokół nich stoi niepasujące do niczego i nieestetyczne ogrodzenie” – opisują w liście. „Nasze ogromne obawy budzi również fakt, że pomimo kosztów inwestycji przekraczających 50 milionów złotych, według Zarządu Zieleni m.st. Warszawy Park Żerański nie będzie objęty monitoringiem. Zaznaczyć należy, że montaż jednej kamery to koszt kilkudziesięciu złotych i pozwoli na zapewnienie bezpieczeństwa tej kilkudziesięciomilionowej inwestycji” – dodają.

Jak Zarząd Zieleni broni gruzu w parku?

Jak podkreśla rzeczniczka Zarządu Zieleni Karolina Kwiecień-Łukaszewska, strefa gruzowisk była elementem zwycięskiej koncepcji już na etapie rozstrzygania konkursu architektonicznego na park. – Była więc elementem inwestycji, planowanym od samego początku, czego nigdy nie ukrywaliśmy i który uważamy za istotny w całej koncepcji parku. Mamy nadzieję, że wszyscy użytkownicy parku z czasem to docenią – tłumaczy.

Czytaj więcej

W miastach będzie więcej zieleni. Nowe pomysły samorządów

Przypomina, że wiele zielonych przestrzeni nad Wisłą powstało poprzez naturalną sukcesję i zajęcie gruzowisk przez tzw. czwartą przyrodę. Przykładowo cały odcinek przy warszawskiej plaży Poniatówce to tego typu przestrzeń – dziś ceniony las łęgowy. – Staramy się również w nowych i modernizowanych przez nas przestrzeniach pozostawiać „ostoje przyrody” – tereny niedostępne dla mieszkańców, o warunkach sprzyjających egzystencji roślin, zwierząt lub grzybów – wyjaśnia. – Taką ostoją w Parku Żerańskim jest właśnie ta niewielka strefa gruzowisk, stanowiąca zaledwie 10 proc. całej powierzchni parku – dodaje.

Karolina Kwiecień-Łukaszewska podkreśla, że ZZW rozumie, iż mieszkańcy chcą, aby w ich okolicy powstał park ich marzeń, jednak instytucja zdaje sobie również sprawę z tego, że nie trafi w gusta wszystkich użytkowników. – Na tym etapie rozwoju miasta i przy dzisiejszych wyzwaniach klimatycznych, naszym priorytetem jest połączenie funkcjonalności z ochroną różnorodności biologicznej i dopuszczenie do samoregulacji przyrody w takich warunkach, jakie są, przy ograniczeniu śladu węglowego – wyjaśnia. – Adaptowanie terenów poprzemysłowych przy minimalnej ingerencji jest zgodne ze światowymi trendami, które na Zachodzie stosowane są od lat. Taka idea przyświecała również powstaniu tego parku – przypomina.

Jaką rolę pełni gruz w Parku Żerańskim

Zgodnie z projektem strefa gruzowisk powinna zostać wygrodzona jako miejsce nieodpowiednie do swobodnej eksploracji, ostoja przyrody. Montowane obecnie barierki są elementem docelowym parku, jednak nie wszystkie prace zostały już wykonane. – Planujemy jeszcze montaż tablic edukacyjnych o roli czwartej przyrody w przywracaniu różnorodności biologicznej miejskich ekosystemów, część z nich będzie zespolona z systemem barierek – mówi Karolina Kwiecień-Łukaszewska. – Dodatkowo wszystkie pręty zbrojeniowe i inne niebezpieczne elementy zostaną usunięte przed otwarciem parku. Z oceną estetyki poszczególnych stref prosimy poczekać do zakończenia budowy, kiedy to będzie można zobaczyć zamierzony efekt końcowy – apeluje.

Pełne zakamarków rumowiska są idealnym schronieniem dla licznych drobnych zwierząt w tym płazów i małych ssaków. Zwiększają one różnorodność siedlisk co sprawia, że teren ten porasta bardzo bogata i ciekawa roślinność

Karolina Kwiecień-Łukaszewska

Kwiecień-Łukaszewska przypomina także, że zagospodarowanie parku nawiązuje do przemysłowego charakteru terenu (nieukończonego portu rzecznego oraz zakładów prefabrykacji budowlanej). – W jego północnej części będzie miała miejsce niewielka ingerencja w teren polegająca jedynie na uporządkowaniu i zabezpieczeniu terenu – zapowiada. – Obecnie betonowe płyty porasta gęsta roślinność drzewiasta, liczne krzewy oraz ziołorośla. Po wielu latach stały się elementem ekosystemu parku przyczyniając się do zwiększenia jego bioróżnorodności. Pełne zakamarków rumowiska są idealnym schronieniem dla licznych drobnych zwierząt, w tym płazów i małych ssaków. Zwiększają one różnorodność siedlisk, co sprawia, że teren ten porasta bardzo bogata i ciekawa roślinność. Całość stała się wręcz modelowym przykładem tzw. „czwartej przyrody” – terenu zaniechanego przez człowieka i podlegającego sukcesji – kolonizowanego przez lata przez spontaniczną roślinność – wyjaśnia.

Dodaje, że całkowite usunięcie tej strefy skutkowałoby również usunięciem z tego terenu przyrody – pozostałyby polany bez drzew, krzewów czy chwastów, które dodatkowo nie izolowałyby od hałasu z przebiegającej obok ruchliwej ul. Płochocińskiej.

Czy jest szansa na porozumienie?

– Zdjęcia od mieszkańców i podnoszone wątpliwości dotyczą tylko wycinka rzeczywistości, nie obrazują całego otoczenia parku – podkreśla rzeczniczka. – Na każdym kroku staramy się informować mieszkańców, że park Żerański jest wciąż placem budowy, pracuje na nim ciężki sprzęt i ze względów bezpieczeństwa mieszkańcy nie powinni do niego wchodzić – przypomina.

Protestujący przypominają jednak podobną inwestycję w innej części Warszawy – na Ursynowie. Zarząd Zieleni nazwał wówczas stertę betonowych płyt „lapidarium” i – mimo głośnych protestów mieszkańców – bronił tego pomysłu. Dopiero prezydent stolicy Rafał Trzaskowski wydał decyzję o całkowitym usunięciu krytykowanej instalacji. Również mieszkańcy Białołęki zapowiadają, że będą walczyli o podobną decyzję dla Parku Żerańskiego.

Numerowanie przyrody

ZIELEŃ MIEJSKA
Numerowanie przyrody

Pierwsza przyroda to pozostałości w miastach terenów naturalnych lub zbliżonych do naturalnych (np. Las Bielański w Warszawie). Druga przyroda to tereny pól, pastwisk, plantacji leśnych i sadów. Trzecia przyroda to tereny zieleni urządzonej: ogrody, skwery, trawniki i parki. Czwarta przyroda to tereny zaniechane przez człowieka i podlegające sukcesji – w wielu przypadkach zdegradowane, kolonizowane przez spontaniczną roślinność. Czwartą przyrodę stanowią nieużytki miejskie, zajęte przez rośliny opuszczone tereny przemysłowe czy mieszkaniowe, hałdy i zwałowiska.

– Jako mieszkańcy oczekujemy, aby park Żerański był oceniany z perspektywy jego faktycznej, ogromnej wartości, a nie betonowych odpadów, które zmieszczą się na kilku ciężarówkach – tłumaczą. Przykro nam, że w wyniku uporu Zarządu Zieleni i projektantów z firm Toposcape i Archigrest (którzy za swoje usługi otrzymali ok. miliona złotych!) inwestycja zyskała negatywny rozgłos – dodają.

Trzynastohektarowy Park Żerański miał być swoistą rekompensatą dla mieszkańców dzielnicy za wycinkę kilku tysięcy drzew podczas budowy gazociągu poprowadzonego wzdłuż Kanału Żerańskiego.

– Rozbudowująca się w szybkim tempie Białołęka potrzebuje terenów rekreacyjnych, dlatego każde takie miejsce jest na wagę złota – mówił po podpisaniu umowy na projekt parku Grzegorz Kuca, burmistrz Białołęki.

Pozostało jeszcze 95% artykułu
1 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Społeczeństwo
Sondaż: Czy Trump doprowadzi do pokoju na Ukrainie w 2025 r.? Znamy zdanie Polaków
Społeczeństwo
Przez Polskę przetoczyły się potężne nawałnice. Zalane domy i zniszczone drogi
Społeczeństwo
Pamięć żydowskich bojowników. Obchody rocznicy powstania w getcie warszawskim
Społeczeństwo
Donald Trump i sprawiedliwy pokój na Ukrainie? Polacy nie mają pewności
Społeczeństwo
Ilu imigrantów Niemcy cofają do Polski? Mamy pełne dane