Dzień po tym, jak USA opuściły międzynarodową agencję ONZ, minister spraw zagranicznych Gideon Sa'ar ogłosił, że Izrael nie będzie brać udziału w obradach Rady Praw Człowieka ONZ – gdzie był obserwatorem, a nie członkiem.
W poście na platformie X Gideon Sa'ar oskarżył Radę o chronienie osób naruszających prawa człowieka, „pozwalając im ukrywać się przed kontrolą, a zamiast tego obsesyjnie demonizując jedyną demokrację na Bliskim Wschodzie — Izrael”.
Izrael zarzuca UNHRC „dyskryminację”
Oskarżył także UNHRC o „atakowanie demokratycznego kraju i propagowanie antysemityzmu, zamiast promowania praw człowieka”.
„Dyskryminacja wobec nas jest oczywista: w UNHRC Izrael jest jedynym krajem, któremu w całości poświęcone są poszczególne posiedzenia Rady" - twierdzi Sa'ar3.
Szef izraelskiego MSZ podkreśla też, że Rada przyjęła ponad 100 rezolucji potępiających Izrael, co stanowi ponad 20 proc. wszystkich rezolucji kiedykolwiek przyjętych w Radzie — "więcej niż przeciwko Iranowi, Kubie, Korei Północnej i Wenezueli razem wziętym” — zauważa Sa'ar.