Jerzy Piotrowicz (1943-1999) tworzył w Poznaniu od czasów studiów w PWSSP w latach 60. Malarstwa uczył się tu pod kierunkiem prof. Mariana Szmańdy; dyplom z grafiki zrobił w pracowni prof. Tadeusza Jackowskiego w 1972. Uprawiał malarstwo, grafikę i rysunek. Jego figuratywna sztuka żyje w dialogu z ulubionymi mistrzami: Rembrandtem, Goyą, Velazquezem, van Goghiem, Picassem. Jak u Tadeusza Kantora bohaterkami obrazów Piotrowicza często są infantki Velazqueza. A jednocześnie na jego płótnach ważny jest żywioł malarstwa, światło i kolor.
Jego poznańska pracownia zawsze była otwarta, dlatego wystawa w Muzeum Narodowym nosi tytuł „Piotrowicz i goście”. Można na niej obejrzeć blisko 230 prac, skupionych wokół najważniejszych tematów w twórczości artysty, takich jak pracownia malarska, malowanie o malowaniu, infantki, uczty, martwe natury. Prace Piotrowicza zostały skonfrontowane z dziełami innych artystów, zajmujących się podobnymi problemami, m.in. Tadeusza Kantora, Marii Pinińskiej-Bereś, Radka Szlagi, niemieckiego duetu Peschken/Pisarsky (Urban Art).
W centralnej części prezentacji wyeksponowano motyw uczty. Obrazy Piotrowicza o tej tematyce pokazano tutaj w kontekście kompozycji Zygmunta Waliszewskiego, instalacji „Uczta malarstwa” Kamila Kuskowskiego oraz pracy „45 lat syna człowieczego Magritte’a” Marcina Berdyszaka.
Galeria Arsenał prezentuje z kolei motywy biblijne i judaistyczne w twórczości Piotrowicza. Symbolika religijna często była dla artysty metaforą najważniejszych wydarzeń z polskiej historii. W ostatniej dekadzie Piotrowicz wielokrotnie sięgał po starotestamentowe postaci - Hioba i Mojżesza, a także wątki z Apokalipsy św. Jana.
W Galerii Garbary 48, z którą artysta był związany od 90, wystawiono jego grafiki, gwasze i elementy scenografii do spektaklu, zrealizowanego z okazji 50. urodzin artysty.