Ewa Szadkowska: Śniadaniowa propaganda sukcesu

Spotkania przedstawicieli Ministerstwa Sprawiedliwości z mediami, w które obfitowały ostatnie dwa tygodnie, dobitnie pokazały mizerię działań ekipy uzdrawiającej wymiar sprawiedliwości. Choć chyba nie taki był ich cel.

Publikacja: 18.12.2024 06:00

Adam Bodnar

Adam Bodnar

Foto: Rafał Guz/PAP

Kto jutro zaprasza na śniadanie? – takie żarciki rzucali sobie w ostatnim czasie dziennikarze. Zbliżająca się rocznica powołania rządu Donalda Tuska skłoniła wielu ministrów i ich zastępców do pochwalenia się osiągnięciami lub przynajmniej próby przekonania mediów, że takowych przez ostatnie 12 miesięcy nie brakowało. Na rekord postanowiła najwyraźniej pójść ekipa Adama Bodnara.

Żeby było jasne: nie mam nic przeciwko śniadaniom prasowym. To znakomita, zwłaszcza że zwykle mniej formalna metoda komunikacji, pozwalająca jednej stronie (tej, która zaprasza) pokazać otwartość i transparentność, a przy tym opowiedzieć wszystko, co jej zdaniem powinno dotrzeć do obywateli. A także nieco stępić ostrze potencjalnej krytyki. W końcu nie wypada wdeptywać w ziemię kogoś, z kim przed chwilą siedziało się przy jednym stole, prawda? Drugiej zaś stronie (czyli dziennikarzom) takie spotkania pozwalają uzyskać także trochę nieoficjalnych informacji, dopytać o coś poza protokołem czy zdobyć bezpośredni numer nieuchwytnego urzędnika.

Świąteczna oferta

PRO.RP.PL za 39 zł
Przygotuj się na najważniejsze zmiany prawne w 2025 r. Wszystko o składce zdrowotnej, wprowadzeniu kasowego PIT i procedury SME. Raporty biznesowe, analizy ekonomiczne, webinary oraz użyteczne kalendarium.
Rzecz o prawie
Małgorzata Gersdorf: O wyborach do Trybunału
Rzecz o prawie
Jacek Dubois: Za które grzechy?
Rzecz o prawie
Robert Damski: Kolejny już udany rok dla dłużników
Rzecz o prawie
Katarzyna Batko-Tołć: Panie ministrze, stawką jest zaufanie do demokracji!
Rzecz o prawie
Mikołaj Małecki: Zuchwała walka o wieniec
Materiał Promocyjny
Nest Lease wkracza na rynek leasingowy i celuje w TOP10