Według rządowego ośrodka socjologicznego WCIIOM ponad jedna trzecia pytanych Rosjan oczekuje, że za rządów nowego prezydenta USA stosunki między obu krajami polepszą się. Jednak prawie połowa uważa, że nic się nie zmieni.
Eksperci wskazują, że i tak Rosjanie odnoszą się do Amerykanina z większym zaufaniem niż do demokratycznych prezydentów. Optymizm w stosunku do Baracka Obamy okazywało w 2012 roku 25 proc. respondentów, a do Joe Bidena w 2021 tylko 12 proc.
Co może zrobić Trump dla Kremla, a czego nie zrobi, bo Kongres nie pozwoli
Warunkiem poprawy stosunków jest jednak przyjęcie putinowskich żądań wobec Ukrainy: zgoda na aneksję, demilitaryzację kraju i zakaz wstępowania do NATO. – Nie chciałbym stwarzać wrażenia, że w Moskwie siedzą i czekają, kiedy zadzwoni telefon z Waszyngtonu – zastrzegł wieloletni doradca Putina ds. międzynarodowych Jurij Uszakow. Od razu dodał jednak, że to Trump powinien zadzwonić na Kreml (a nie odwrotnie), bo „tak zwykle robi szef państwa, który obejmuje władzę”.
Przy tym sama rozmowa nie oznacza, że od razu dojdzie do spotkania obu przywódców. Z tym jest też techniczny problem, trudno bowiem znaleźć kraj, w którym mogłoby się to stać (z prestiżowych względów Putin nie chciałby pierwszy jechać do USA). Większość państw, które mogłyby wchodzić w grę, uznaje jurysdykcję Międzynarodowego Trybunału Karnego – nawet życzliwe Rosji, jak Brazylia – i rosyjski lider ryzykuje aresztowanie.
Ponadto kremlowscy amerykaniści sądzą, że nawet jeśli Trump będzie chciał doprowadzić do polepszenia stosunków z Rosją, to może mu nie wyjść. – W amerykańskiej klasie politycznej nie ma popytu na polepszenie stosunków z nami. W ogóle nie ma. Gotowi są brać pod uwagę czynnik zagrożenia wojną światową, ale nie poprzez ustępstwa wobec Kremla – mówi jeden z nich.