Przecież Unia Europejska to trzecia gospodarka świata, o ułamek procentu ustępująca amerykańskiej. Na potrzeby wojska wydajemy dużo więcej niż Rosja tocząca wojnę z Ukrainą. Przecież jesteśmy potęgą, więc dlaczego Trump chce rozmawiać z Putinem albo z Xi Jinpingiem, a nie z António Costą i Ursulą von der Leyen?
Unia Europejska: najbardziej luksusowy dom starców na świecie
Może dlatego, że Unia Europejska oferuje swoim obywatelom wiele powodów, dla których warto tu żyć, ale żadnego, dla którego warto byłoby jej bronić. Jakże to? – obruszą się obywatele jej zachodniej części – ma być znowu jak za zimnej wojny: pobór do wojska, miliardowe wydatki na armię, budowa schronów przeciwatomowych? A ci ze wschodu dołożą swoje: ma być jak za komuny, przysposobienie obronne w każdej szkole, kamasze dla każdego obywatela? Zbigniew Brzeziński już dawno napisał, że Unia zachowuje się tak, jakby za swój cel uważała stworzenie najbardziej luksusowego domu starców na świecie.
Czytaj więcej
Nowy prezydent Stanów Zjednoczonych już pierwszego dnia urzędowania chce podjąć setkę decyzji kluczowych dla swojego kraju i jego najbliższych sojuszników.
A może inaczej: demokracja liberalna jest dzisiaj jak stara, poczciwa, ale nudna małżonka. Wszyscy ją chwalą, ale nikt jej nie chce i dlatego lecą za byle dzierlatką, która błyśnie im w oczy sztuczną urodą i biustem. Może będzie to chiński system komputerowego śledzenia i oceniania obywateli: każdy wie, ile ma punktów na koncie i co za to dostanie; nie ma żadnych partii i wyborów, ale wszyscy są szczęśliwi.
Wygra, kto się nie boi wojny
Już formuje się czołówka marszu w tę stronę: Węgry, Słowacja, Austria, a w kolejce czają się Włochy, Francja i Rumunia, trochę dalej Niemcy i nasz PiS. Jedna tylko Finlandia pamięta swoje straszne wojny z Rosją i nikogo tam nie dziwi przygotowanie do następnej. Dlatego dramatyczna będzie sytuacja Polski, która właśnie objęła przewodnictwo Unii i stanie wobec wyzwań przekraczających kompetencje jej polityków łącznie z Donaldem Tuskiem.