Władimir Putin podczas spotkania z marynarzami podzielił się swoją wizją trwających od tygodni negocjacji pokojowych. Zaproponował m.in. Unii Europejskiej, USA i Chinom „przedyskutować” kwestię wprowadzenia „tymczasowego zarządu” na Ukrainie. Wszystko, jak stwierdził rosyjski dyktator, miałoby się odbywać pod auspicjami ONZ.
Propozycja Putina jest prosta: sterowana z zewnątrz Ukraina miałaby przeprowadzić „demokratyczne wybory” i wyłonić władzę, z którą Kreml chciałby omawiać warunki porozumienia pokojowego. Rosyjski przywódca postawił też Ukrainę w jednym rzędzie z Papua-Nową Gwineą i Timorem Wschodnim. Te wypowiedzi Putina nie pozostawiają złudzeń – Rosja nie zamierza zawieszać broni. Ale to akurat było do przewidzenia.
Wojna Rosji z Ukrainą dobiega końca? Putin nie pozostawia złudzeń
Zwracając się do Chin, USA i UE, Putin nie mówi całej prawdy. Przecież ma już kandydatów do nowego ukraińskiego rządu, z którymi chciałby podpisywać przyszłe porozumienia pokojowe. Tak się składa, że ostatnio wprowadzenie „przejściowej administracji kontrolowanej przez Rosję i USA” nad Dnieprem zaproponował Mykoła Azarow. To były ukraiński premier, który uciekł wraz z Wiktorem Janukowyczem do Rosji po rewolucji na Majdanie. W 2015 roku powołał w moskiewskim hotelu Ukraina własny „rząd na uchodźstwie”, a w czwartek w Moskwie założył Klub Jedności Narodowej z udziałem Rosjan, którzy od lat podważają ukraińską państwowość. Nie jest jedynym „ukraińskim” politykiem w Moskwie, który ostatnio mocno uaktywnił się w tamtejszych mediach.
Czytaj więcej
Rozmowy o zakończeniu wojny w Ukrainie trwają już od sześciu tygodni. Rosja nie zawiesza broni, a...
Wiktor Medwedczuk, przyjaciel rosyjskiego dyktatora (Putin trzymał do chrztu jedną z jego córek) i przed wojną lider prorosyjskich sił nad Dnieprem, został wymieniony na ukraińskich jeńców we wrześniu 2022 roku. Kilka dni temu napisał artykuł, w którym stwierdzał, że Wołodymyr Zełenski „nie jest legalnym prezydentem” i „nie posiada realnej władzy”. Kremlowska propaganda przedstawia Medwedczuka jako lidera ruchu Inna Ukraina”. Nie precyzuje jednak, czym się ten ruch zajmuje i czy ma zwolenników nad Dnieprem.