Michał Szułdrzyński: Prawo do azylu zawieszone. Liberalna demokracja umiera w ciszy

PiS pogrzebał liberalną demokrację, PO nie zamierza jej ratować. W Polsce zawieszono prawo do azylu, a polityczny teatr skrywa polityczny konsensus: granica ma być nie do przejścia, a prawa człowieka to dziś zbędny luksus.

Publikacja: 27.03.2025 13:35

Michał Szułdrzyński: Prawo do azylu zawieszone. Liberalna demokracja umiera w ciszy

Foto: AFP

Gdyby ktoś był w polskiej polityce gorzej zorientowany, obserwując grę, jaka toczyła się wokół ustawy zawieszającej prawo wnioskowania w Polsce o azyl, mógłby uznać, że w tej sprawie toczy się jakiś zasadniczy spór.

Czy rzeczywiście istniał spór między Donaldem Tuskiem a Andrzejem Dudą w sprawie zawieszania prawa do azylu?

Stojący na czele liberalnej partii premier Donald Tusk apelował do wywodzącego się z konserwatywnej prawicy prezydenta Andrzeja Dudy, by szybciej podpisał prawo, które zdaniem organizacji walczących o prawa człowieka (Fundacja Helsińska, Human Rights Watch itp.) łamie prawa podstawowe, polską konstytucję, traktaty unijne i międzynarodowe. I choć te organizacje apelowały do prezydenta o weto, ten ustawę podpisał. Mało tego, skierował do premiera specjalne pismo, w którym domagał się nie tylko twardego egzekwowania tego prawa, ale w dodatku, by pilnie strzegł nie tylko granicy z Białorusią, ale również z Niemcami, by ci nie cofali nam nielegalnych migrantów. Natychmiast po podpisie prezydenta rząd wprowadził rozporządzeniem zawieszenie prawa do zwracania się o azyl na całej granicy z Białorusią.

Czytaj więcej

Co oznacza zawieszenie prawa do azylu w praktyce?

Zawieszenie prawa do azylu: Podpis prezydenta przypieczętował koalicję PiS, PO, PSL i Konfederacji

Cały ten polityczny teatr służy zamaskowaniu prostego faktu: podpis prezydenta przypieczętował istnienie nieformalnej koalicji PiS, PO z Konfederacją i PSL. Być może te partie różnią się natężeniem antyimigranckiej retoryki, ale podzielają przekonanie, że nielegalną migrację należy zatrzymać, a na granicy wybudować mur tak szczelny, by nikt się do Polski wedrzeć nie mógł. I znów, w zeszłym tygodniu obserwowaliśmy teatr, w którym premier chciał nas przekonać, że PiS jest przeciwny Tarczy Wschód, czyli rozbudowie infrastruktury na wschodniej granicy. Biorąc pod uwagę, że to PiS budowę płotu zainicjował – a że był to płot dziurawy jak wszystko, za co się PiS zabierał, to już inna sprawa – a z wyjątkiem jednego posła, którego później z PO usunięto, cały klub Platformy głosował przeciw jego budowie w 2021 roku, było to działanie dość karkołomne.

Czytaj więcej

Artur Bartkiewicz: Tusk nie chciał oddać połowy Polski Rosji, PiS nie był przeciw Tarczy Wschód

Uczestnicy plemiennej i polaryzacyjnej wojny w Polsce jednak nie schodzą tak głęboko, uważają, że toczy się jakiś fundamentalny spór między rządzącymi KO i PSL, a opozycyjnymi PiS i Konfederacją. Tymczasem w wielu sprawach dotyczących bezpieczeństwa, a przede wszystkim w podejściu do migrantów, wszyscy mówią tym samym językiem.

Nie czas ratować liberalną demokracje, gdy wali się świat?

I nie jest to język liberalnej demokracji. Cóż, badania społeczne są tu nieubłagane: pokazują, że Polacy są dumni z tego, że Polska stała się bezpiecznym azylem Zachodu, głównie dlatego, że nie ma masowej, niekontrolowanej migracji. Polacy są z tego dumni, bo uważają, że dogoniliśmy Zachód, mamy wszystko to, co przed laty uważaliśmy za zachodnią normalność. Ale równocześnie nie mamy tego, co na Zachodzie nam się nie podobało, a co było następstwem niekontrolowanej migracji.

Powiedzenie czegoś takiego pięć lat temu zapisałoby mówiącego takie słowa do skrajnej prawicy. Dziś jest politycznym mainstreamem. Ale ten mainstream nie jest już klasyczną liberalną demokracją, o los której liberalne elity troszczyły się za rządów Prawa i Sprawiedliwości. To Jarosław Kaczyński ją pogrzebał. Donald Tusk uznał, że to nie są czasy na jej przywracanie, że Polacy, a szerzej mieszkańcy Zachodu, oczekują dziś czegoś innego. W sytuacji, gdy właśnie wali się międzynarodowy porządek oparty na liberalnych wartościach, nie jest to wcale intuicja fałszywa. Choć dla tych, którzy traktują literalnie podstawowe prawa człowieka i uznają, że żadne okoliczności historyczne ani polityczne nie pozwalają robić wyjątków, będzie to gorzka konstatacja.

Gdyby ktoś był w polskiej polityce gorzej zorientowany, obserwując grę, jaka toczyła się wokół ustawy zawieszającej prawo wnioskowania w Polsce o azyl, mógłby uznać, że w tej sprawie toczy się jakiś zasadniczy spór.

Czy rzeczywiście istniał spór między Donaldem Tuskiem a Andrzejem Dudą w sprawie zawieszania prawa do azylu?

Pozostało jeszcze 92% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Komentarze
Tomasz Pietryga: Porażka Karola Nawrockiego może być dla PiS zbawienna
Materiał Partnera
Konieczność transformacji energetycznej i rola samorządów
Komentarze
Artur Bartkiewicz: Dlaczego słowa o aborcji nie muszą zaszkodzić Sławomirowi Mentzenowi
Komentarze
Rusłan Szoszyn: Rząd z hotelu Ukraina w Moskwie pokornie czeka na rozkaz Putina
Komentarze
Estera Flieger: PiS ujawnił własną ojkofobię. Czego w polskości nienawidzi prawica?
Materiał Partnera
Warunki rozwoju OZE w samorządach i korzyści z tego płynące
Komentarze
Estera Flieger: Czy koniec duopolu PO–PiS będzie mieć twarz Sławomira Mentzena?
Materiał Promocyjny
Suzuki Moto Road Show już trwa. Znajdź termin w swoim mieście