Jan Zielonka: Franciszek. Papież tych ostatnich

W świecie, w którym coraz bardziej rządzi pieniądz i przemoc, papież Franciszek był zawsze po stronie ofiar wyzysku i gwałtu. Ten jego dorobek jest często pomijany w dyskusjach, które na Kościół i jego sługę patrzą z góry, a nie z dołu społecznych hierarchii.

Publikacja: 22.04.2025 16:22

Jan Zielonka: Franciszek. Papież tych ostatnich

Foto: REUTERS/ Belinda Jiao

Papież Franciszek nie przejdzie do historii jako wybitny dyplomata pokazujący siłę Kościoła opartą na normach, a nie armatach. Jego znajomość naszego regionu była skromna, za co był często krytykowany. Papież Franciszek nie przejdzie również do historii jako wielki reformator. Kolejne próby odnowy Kościoła były blokowane, a on sam mówił o potrzebie reform w sposób dwuznaczny. Papież Franciszek nie przejdzie też do historii jako wielki teolog. Jego najbardziej znana encyklika była pisana „na cztery ręce”, bo prace nad nią rozpoczął jego poprzednik Benedykt XVI.

Papież Franciszek potrafił powiedzieć „przepraszam”

Jednak papież Franciszek miał jedną ogromną zaletę, stał zawsze po stronie ludzi słabych i biednych, których Ewangelia określa jako tych „ostatnich”. Papież, tak jak Jezus, okazywał szczególną miłość i uwagę tym, którzy są zepchnięci na margines, biedni, chorzy i uciskani. Uchodźcy, więźniowie i ofiary wojny były zawsze przedmiotem jego troski i publicznych kampanii. Papież nie wygłaszał politycznych przemówień, lecz zmuszał nas do miłości i pokory wobec tych bezbronnych.

Czytaj więcej

Abp Adrian Galbas: Franciszek nie zaklinał rzeczywistości

Gdy w 2017 roku odwiedził Mjanmę, gdzie trwała krwawa kampania przeciwko ludności Rohingja, spotkał się z grupą uchodźców i powiedział proste słowo: „przepraszam”. Wzruszona i zaskoczona uciekinierka powiedziała, że nikt przedtem do nich nie powiedział tego słowa. Tragiczny los Rohingja był bowiem przez świat  silnych i bogatych zignorowany, przez co papież nie mógł ukryć swego zażenowania.

Czy Franciszek był papieżem na miarę tej nowej epoki wojny i konkurencji gospodarczej?

W uchodźcach nie widział zagrożenia dla bezpieczeństwa, kultury czy pracy. Widział w nich nasze siostry i naszych braci szukających lepszego życia, bez biedy i wojny. „Patrzcie na ich twarze i na ich życiowe historie” – nakazywał – „a nie na ich podartą odzież czy rasę”.

Czytaj więcej

Jan Romanowski: Z Jana Pawła II uczyniliśmy kremówkę, nie zróbmy z Franciszka rewolucjonisty z młotem

Podobnie mówił o więźniach, konsekwentnie podkreślając ich godność i prawa człowieka. W ludziach biednych widział odbicie oblicza Chrystusa, wymagając w ten sposób odpowiedzi pełnej współczucia i solidarności.

Ktoś powie, że Franciszek nie był na miarę tej nowej epoki wojny i konkurencji gospodarczej, lecz mnie się wydaje, że słabych i ubogich trzeba wspierać w każdej epoce. Czym większy ucisk i niesprawiedliwość, tym większe jest wyzwanie Ewangelii, którą papież Franciszek głosił.

Autor

Jan Zielonka

Profesor na uniwersytetach w Wenecji i Warszawie

Papież Franciszek nie przejdzie do historii jako wybitny dyplomata pokazujący siłę Kościoła opartą na normach, a nie armatach. Jego znajomość naszego regionu była skromna, za co był często krytykowany. Papież Franciszek nie przejdzie również do historii jako wielki reformator. Kolejne próby odnowy Kościoła były blokowane, a on sam mówił o potrzebie reform w sposób dwuznaczny. Papież Franciszek nie przejdzie też do historii jako wielki teolog. Jego najbardziej znana encyklika była pisana „na cztery ręce”, bo prace nad nią rozpoczął jego poprzednik Benedykt XVI.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Komentarze
Michał Szułdrzyński: Krajobraz po śmierci papieża Franciszka. Podzielony Kościół, świat w kryzysie
Komentarze
Tomasz Krzyżak: W sprawie aborcji przestańmy używać eufemizmów
Komentarze
Michał Szułdrzyński: Karol Nawrocki w Kanale Zero. Dlaczego kandydat PiS niewiele zyskał
Komentarze
Joanna Ćwiek-Świdecka: Zachowanie Grzegorza Brauna w Oleśnicy jest niewytłumaczalne
Komentarze
Michał Szułdrzyński: Tusk zrywa z naiwnością liberałów. To realizm, a nie populizm