Papież Franciszek nie przejdzie do historii jako wybitny dyplomata pokazujący siłę Kościoła opartą na normach, a nie armatach. Jego znajomość naszego regionu była skromna, za co był często krytykowany. Papież Franciszek nie przejdzie również do historii jako wielki reformator. Kolejne próby odnowy Kościoła były blokowane, a on sam mówił o potrzebie reform w sposób dwuznaczny. Papież Franciszek nie przejdzie też do historii jako wielki teolog. Jego najbardziej znana encyklika była pisana „na cztery ręce”, bo prace nad nią rozpoczął jego poprzednik Benedykt XVI.
Papież Franciszek potrafił powiedzieć „przepraszam”
Jednak papież Franciszek miał jedną ogromną zaletę, stał zawsze po stronie ludzi słabych i biednych, których Ewangelia określa jako tych „ostatnich”. Papież, tak jak Jezus, okazywał szczególną miłość i uwagę tym, którzy są zepchnięci na margines, biedni, chorzy i uciskani. Uchodźcy, więźniowie i ofiary wojny były zawsze przedmiotem jego troski i publicznych kampanii. Papież nie wygłaszał politycznych przemówień, lecz zmuszał nas do miłości i pokory wobec tych bezbronnych.
Czytaj więcej
Franciszek był odważnym pasterzem, któremu szczerze zależało na Kościele – zmarłego papieża wspom...
Gdy w 2017 roku odwiedził Mjanmę, gdzie trwała krwawa kampania przeciwko ludności Rohingja, spotkał się z grupą uchodźców i powiedział proste słowo: „przepraszam”. Wzruszona i zaskoczona uciekinierka powiedziała, że nikt przedtem do nich nie powiedział tego słowa. Tragiczny los Rohingja był bowiem przez świat silnych i bogatych zignorowany, przez co papież nie mógł ukryć swego zażenowania.
Czy Franciszek był papieżem na miarę tej nowej epoki wojny i konkurencji gospodarczej?
W uchodźcach nie widział zagrożenia dla bezpieczeństwa, kultury czy pracy. Widział w nich nasze siostry i naszych braci szukających lepszego życia, bez biedy i wojny. „Patrzcie na ich twarze i na ich życiowe historie” – nakazywał – „a nie na ich podartą odzież czy rasę”.