– Jestem głęboko przekonany, że nie wolno zabijać niewinnych dzieci, nawet jeżeli to dziecko wiąże się z jakąś nieprzyjemnością. Nie mamy prawa zabić innego człowieka tylko dlatego, że ten człowiek sprawia nam przykrość, że może bardzo zaszkodzić naszemu życiu. Nie zabijamy niewinnych ludzi – powiedział Sławomir Mentzen, bezwzględnie wykluczając gwałt jako przesłankę do legalnej aborcji. Tym samym wygłosił pogląd na temat przepisów aborcyjnych, który jest radykalniejszy nawet niż kontrowersyjny wyrok Trybunału Konstytucyjnego wykluczający jedynie przesłankę o wadzie płodu jako podstawie do legalnej aborcji.
Biorąc pod uwagę, że większość badań wskazuje, że Polacy w większości są za liberalizacją prawa do aborcji, a zwolennicy jego zaostrzenia to niewielki margines, mogłoby się wydawać, że wypowiedź Mentzena w Kanale Zero u Krzysztofa Stanowskiego to polityczne samobójstwo. Ale czy tak rzeczywiście jest?
Czy Polacy przed wyborami prezydenckimi 2025 interesują się sprawą aborcji?
Wątpliwości można mieć z kilku powodów. Po pierwsze: kwestie światopoglądowe nie spędzają obecnie snu z powiek Polakom. W styczniowym badaniu UCE Research, w którym ankietowanych spytano, o czym kandydaci powinni mówić w kampanii prezydenckiej, koncentracji na prawie do aborcji chciało 12,6 proc. badanych, podczas gdy najwięcej, 28,7 proc. wskazań, uzyskała odpowiedź, że kandydaci na prezydenta powinni skupiać się na ochronie przed drożyzną w sklepach, a 27,3 proc. wskazywało na ochronę przed wzrostem cen. Tyle samo respondentów chciało, aby kandydaci mówili o obniżeniu cen leków. Po wygranej Donalda Trumpa i złagodzeniu amerykańskiej postawy wobec Rosji równie ważnym tematem stało się bezpieczeństwo.
Czytaj więcej
- Fanatyk, nawet jak ubierze się w garnitur, pozostaje fanatykiem. Fanatyk na hulajnodze nadal je...
Aborcja – tak ważna w 2020 roku, gdy ulicami Warszawy przechodziły czarne marsze – dziś zeszła nawet nie na drugi, ale wręcz na trzeci plan. Warto zresztą pamiętać o kampanii w USA, gdzie Donaldowi Trumpowi nie zaszkodziło jego mocno antyaborcyjne stanowisko, podczas gdy Kamala Harris, zdecydowanie stawiająca na liberalną agendę w kwestiach światopoglądowych, poniosła bolesną porażkę. Nie jest też przypadkiem, że Magdalena Biejat – autorka ustawy dekryminalizującej aborcję - walczy w tych wyborach nie o drugą turę, ale o to, by nie przegrać ze startującym dla żartu Krzysztofem Stanowskim.