Bartosz Kwiatkowski: PiS nieuczciwie ustawiło debatę o Turowie. Kto da szansę Bogatyni?

Prawo i Sprawiedliwość jedzie do Bogatyni „bronić kopalni Turów przed UE”. Ale kto obroni mieszkańców Zagłębia Turoszowskiego przed bezrobociem i zapaścią ekonomiczną regionu, które wywoła tak krótkowzroczna polityka? – pyta dyrektor Fundacji Frank Bold, Bartosz Kwiatkowski.

Publikacja: 22.06.2023 12:22

Kopalnia Węgla Brunatnego Turów

Kopalnia Węgla Brunatnego Turów

Foto: AdobeStock

To świetnie, że rządzący zauważyli Zagłębie Turoszowskie i zamiatane dotychczas pod dywan problemy regionu. Jednak zapowiedzi polityków obozu rządzącego dotyczące nagle przeniesionej z Łodzi do Bogatyni konwencji PiS nie dają nadziei na to, że partia ma coś do zaoferowania mieszkańcom. Powtarzane jak mantra „nie pozwolimy zamknąć kopalni” to przedwyborcze mydlenie oczu, za które wysoką cenę zapłacą zwykli ludzie.

Kiedy wygaszona zostanie kopalnia Turów

Rząd i właściciele kopalni głośno o tym nie mówią, ale los Turowa jest już zapisany w oficjalnych dokumentach państwowych i w strategii grupy PGE. I tym losem nie jest prowadzenie wydobycia do końca świata i o jeden dzień dłużej, tylko wygaszanie działalności kopalni w perspektywie co najwyżej kilkunastu lat.

Czytaj więcej

Anna Moskwa: Absolutnie nigdy nie wstrzymamy wydobycia w Turowie

„Polityka energetyczna Polski do 2040 r.” to dokument strategiczny wyznaczający kierunki rozwoju sektora paliwowo-energetycznego, który jest właśnie przez rząd aktualizowany. Premier Mateusz Morawiecki i minister Jacek Sasin dobrze wiedzą, że zgodnie z aktualizacją po roku 2035 nie ma w nim w zasadzie miejsca na węgiel brunatny. Rząd zakłada, że w 2035 r. niecałe 3 proc. energii będzie wytwarzane z węgla brunatnego, a w 2040 r. – już mniej niż 1 proc. Wynika z tego, że znaczenie węgla brunatnego dla bezpieczeństwa energetycznego Polski już wkrótce będzie znikome.

Co ma na myśli PiS, obiecując, że nie pozwolą zamknąć kopalni w Turowie

Rozwój wydarzeń na świecie i zaostrzane cele klimatyczne nie pozostawiają złudzeń, że polityka energetyczna będzie ulegać kolejnym zmianom z coraz szybszą datą odejścia od węgla. Co zatem mają na myśli rządzący, obiecując, że nie pozwolą zamknąć kopalni w Turowie? To, że nie zamkną jej w tej chwili? Akurat tego nie domagają się od nich nawet najbardziej radykalni ekolodzy.

Również PGE nie ma złudzeń co do losu Turowa, ale głównie wtedy, kiedy mówi do swoich inwestorów. W sprawozdaniu niefinansowym grupy PGE za rok 2021 na wykresie pokazującym drogę PGE do neutralności klimatycznej wyraźnie widać, że spółka Zagłębie Turoszowskie po prostu opuści. Jak mogłaby osiągnąć tak znaczącą redukcję własnych emisji CO2 inaczej, niż pozbywając się obciążających jej portfolio aktywów węglowych? Nie od dziś wiadomo, że PGE wiąże swoją przyszłość raczej z budowaniem wiatraków na Bałtyku niż z wydobyciem węgla. O przyszłości mieszkańców Bogatyni spółka nie myśli.

Jak przebiega transformacja energetyczna w Bełchatowie i Wielkopolsce

Więcej szczęścia do PGE miał Bełchatów, tam koncern potrafił planować strategicznie i uwzględniać los ludzi. Spółka podjęła – mało ambitną, ale jednak – decyzję o zamknięciu elektrowni Bełchatów najpóźniej do 2036 r. Między innymi dzięki temu do regionu bełchatowskiego tylko z Funduszu Sprawiedliwej Transformacji trafi niemal 370 mln euro.

Nieodpowiedzialne przedłużenie koncesji do 2044 r. wykluczyło region turoszowski ze środków na sprawiedliwą transformację

Transformację zaczęła już Wielkopolska Wschodnia. Symbolicznym momentem był niedawno ostatni transport węgla kończący aktywność kopalni Jóźwin, największej i najstarszej odkrywki w regionie. Nie wydarzyło się to nagle, spółka ZE PAK przygotowywała się na koniec pewnej epoki od kilku lat, podejmując w roku 2022 decyzję o przyspieszeniu zamknięcia ostatniego bloku węglowego z 2030 r. na koniec 2024 r. Do regionu konińskiego z Funduszu Sprawiedliwej Transformacji zostanie przekazanych ponad 414 mln euro.

Dlaczego Bogatynia nie dostanie środków z Funduszu Sprawiedliwej Transformacji

Ile pieniędzy wpłynie z Funduszu Sprawiedliwej Transformacji do regionu turoszowskiego? Zero euro. Nieodpowiedzialne przedłużenie koncesji do 2044 r. wykluczyło region ze środków na sprawiedliwą transformację. A przecież ceny uprawnień do emisji CO2 i wykluczenie elektrowni węglowych z zielonego finansowania doprowadzą do ekonomicznej nieopłacalności wydobycia w Turowie szybciej, niż ktokolwiek się spodziewa. Turów nagle i bez planu zamkną nie ekolodzy, tylko rząd nieliczący się z realiami gospodarczymi.

Tym, co powinni robić teraz politycy, jest bardzo trudna i niewdzięczna – ale konieczna – praca nad strategią transformacji regionu. I to takiej transformacji, która będzie sprawiedliwa: pozwoli stworzyć nowe kierunki rozwoju, zapewnić wysoki poziom zatrudnienia, zadbać o potrzeby mieszkańców, takie choćby jak ogrzewanie i dostęp do wody. Przykład innych regionów węglowych pokazuje, że jest to możliwe, ale najpierw potrzeba woli politycznej.

PiS mówi: albo kopalnia, albo nic

Powiat zgorzelecki to nie tylko 3,6 tys. osób zatrudnionych w kopalni i elektrowni Turów. To także osoby mieszkające w pobliżu odkrywki, która m.in. nieustannym hałasem i pyleniem negatywnie wpływa na ich zdrowie. To także osoby wysiedlane ze swoich domów wtedy, kiedy odkrywka jest powiększana. To także osoby, które chciałyby wreszcie uzyskać godziwe odszkodowanie za wysiedlenie, żeby dłużej się nie męczyć w miejscowości, w której nikt już nie remontuje dróg i kanalizacji, bo i tak ma ona zniknąć w odkrywce. Sprawiedliwa transformacja pozwoli zadbać o dobrobyt dla nich wszystkich.

Czytaj więcej

Marek Domagalski: Turów zasługuje na więcej

Nic dziwnego, że w obecnej sytuacji wielu mieszkańców Bogatyni i okolic wyraża zaniepokojenie o przyszłość swoją i swoich bliskich. Dostają od rządzących przekaz, że albo będą mieli kopalnię, albo nic. A to oznacza pozostawienie zwykłych ludzi samym sobie z problemami, których nie będą mogli samodzielnie rozwiązać. Czy jakakolwiek siła polityczna – nie tylko ta aktualnie rządząca – będzie umiała zobaczyć w przypadku Turowa szansę na dobrą (dla obywateli) zmianę?

Autor

Bartosz Kwiatkowski

Dyrektor Fundacji Frank Bold zajmującej się kwestiami transformacji energetycznej, kryzysu klimatycznego i zrównoważonego rozwoju

To świetnie, że rządzący zauważyli Zagłębie Turoszowskie i zamiatane dotychczas pod dywan problemy regionu. Jednak zapowiedzi polityków obozu rządzącego dotyczące nagle przeniesionej z Łodzi do Bogatyni konwencji PiS nie dają nadziei na to, że partia ma coś do zaoferowania mieszkańcom. Powtarzane jak mantra „nie pozwolimy zamknąć kopalni” to przedwyborcze mydlenie oczu, za które wysoką cenę zapłacą zwykli ludzie.

Kiedy wygaszona zostanie kopalnia Turów

Pozostało 93% artykułu
Publicystyka
Andrzej Łomanowski: Rosjanie znów dzielą Ukrainę i szukają pomocy innych
Publicystyka
Zaufanie w kryzysie: Dlaczego zdaniem Polaków politycy są niewiarygodni?
Publicystyka
Marek Migalski: Po co Tuskowi i PO te szkodliwe prawybory?
Publicystyka
Michał Piękoś: Radosław, Lewicę zbaw!
Materiał Promocyjny
Klimat a portfele: Czy koszty transformacji zniechęcą Europejczyków?
Publicystyka
Estera Flieger: Marsz Niepodległości do szybkiego zapomnienia. Były race, ale nie fajerwerki