Michał Szułdrzyński: Wyjątkowa jednomyślność Dudy i Tuska w sprawie Netanjahu

Prezydent Andrzej Duda i premier Donald Tusk jednym głosem w sprawie immunitetu dla Beniamina Netanjahu podczas obchodów wyzwolenia Auschwitz w obliczu jurysdykcji MTK. Majstersztyk dyplomacji czy ryzykowna gra na arenie międzynarodowej?

Publikacja: 10.01.2025 18:44

Prezydent Andrzej Duda i premier Donald Tusk

Prezydent Andrzej Duda i premier Donald Tusk

Foto: PAP/Paweł Supernak

Sytuacje, w której najważniejsi polscy politycy z przeciwstawnych obozów mówią o kluczowych sprawach to samo, należą w naszej silnie spolaryzowanej polityce do rzadkości. Dlatego nad pomysłem, by premier Izraela dostał gwarancje nietykalności, gdyby przyjechał do Polski na obchody 80 rocznicy wyzwolenia obozu w Auschwitz, warto się na chwilę zastanowić.

Czego Andrzej Duda domagał się od rządu w sprawie obchodów rocznicy wyzwolenia Auschwitz?

Choć koalicja rządząca robi wszystko, by pokazać, że w tej sprawie żadnej jednomyślności nie ma, im bardziej się stara, tym bardziej widać, że Andrzej Duda i Donald Tusk myślą dokładnie tak samo. W czwartek rano media obiegła informacja, że prezydent napisał do premiera list z apelem, aby rząd zapewnił Beniaminowi Netanjahu nietykalność, by mógł przyjechać do Polski na 80 rocznicę wyzwolenia obozu, kiedy obchodzony jest międzynarodowy dzień pamięci o Holokauście. Wcześniej jedynym komunikatem ze strony rządu była wypowiedź wiceszefa MSZ Władysława T. Bartoszewskiego, który pytany, czy Polska aresztuje Netanjahu (w listopadzie Międzynarodowy Trybunał Karny w Hadze wydał za nim list gończy) odparł, że będziemy przestrzegać wiążących nas zobowiązań prawno-międzynarodowych.

Czytaj więcej

Dlaczego sprawą Netanjahu zaszkodziliśmy sobie na dekady?

Cały świat zinterpretował tę deklaracje jako ostrzeżenie, że Netanjahu w Polsce pojawiać się nie powinien, by nie stawiać Polski w kłopotliwej sytuacji. Ale wywołało to też protesty organizacji żydowskich, które – choć wiele z nich politycznie nie cierpi premiera Bibiego – uważa, że Polska nie ma prawa zabronić przywódcy państwa żydowskiego przyjazdu na miejsce symbolizujące straszliwy los Żydów. Atmosfera wokół tej sprawy coraz bardziej gęstniała, Polskę oskarżano coraz mocniej. Niektórzy sugerowali wręcz, że Polska nie ma szans na dobre relacje z USA pod rządami Donalda Trumpa, mając tak złe relacje z Izraelem.

Obóz władzy nim podjął decyzję, zaatakował Andrzeja Dudę

Faktem jest, że w czwartek opinia publiczna dowiedziała się o apelu Dudy do Tuska. Zgodnie z polskimi prawidłami politycznymi, na prezydenta ze strony polityków Koalicji Obywatelskiej i Lewicy ruszyła lawina krytyki, że Andrzej Duda powinien jeszcze zaproponować zaproszenie Władimira Putina, który też jest ścigany przez MTK.

Poseł Tomasz Trela z Lewicy napisał w serwisie X: „Andrzej Duda chce chronić Benjamina Netanjahu za którym jest wydany międzynarodowy nakaz aresztowania za zbrodnie wojenne w Strefie Gazy. Wstyd i hańba dla Polski mieć takiego Prezydenta”.

Przez cały czwartek tego typu komentarzy było pełno. A ściślej nie przez cały, bo wieczorem Donald Tusk ogłosił, że rząd przyjął uchwałę, która gwarantuje Netanjahu nietykalność. Uchwała głosi, że najwyższym przedstawicielom Izraela gwarantuje się „wolny i bezpieczny” udział w uroczystościach rocznicowych.

Choć sam Tusk od razu skrytykował Dudę, a później politycy KO również atakowali głowę państwa za to, że chciał rzekomo zrobić awanturę międzynarodową (Grzegorz Schetyna), faktem jest, że rząd zrobił dokładnie to, o co apelował Duda, czyli stwierdził, że Netanjahu mimo decyzji MTK może swobodnie do Polski przyjechać. Innymi słowy Tusk i Duda mówili jednym głosem, co w polskiej polityce nie zdarza się często.

Czego nie wiemy o powodach wspólnego stanowiska Dudy i Tuska w sprawie przyjazdu Netanjahu?

Prezydent jak i premier wzięli na siebie olbrzymie ryzyko. Jak zauważył Jerzy Haszczyński, podważenie przez Polskę jurysdykcji MTK wcale nie musi się skończyć dobrze dla naszego kraju. Jako państwo niebędące potęgą powinniśmy pilnować, by świat kierował się siłą prawa międzynarodowego, a nie prawem siły – to wszak ulubiona fraza Andrzeja Dudy z wystąpień w ONZ. Z jakiegoś powodu jednak Tusk i Duda podjęli to ryzyko. Czy po to, by zainwestować w relację z administracją Donalda Trumpa? Tego do końca nie wiemy. W ogóle opinia publiczna nie wie o tej sprawie wszystkiego.

Czytaj więcej

Krzysztof Bosak o Beniaminie Netanjahu. „Wszystko wskazuje, że jest odpowiedzialny za zbrodnie”

Oczywiście tę wyjątkową zgodność prezydenta i premiera można i należy krytykować. Ale ja doradzałbym powściągliwość. Choć ich decyzja w obecnym stanie wiedzy wydaje mi się błędna – wszak Netanjahu wcale się do Polski nie wybiera, więc można było to rozegrać jakoś inaczej, bez ostentacyjnego podważania mandatu MTK do ścigania zbrodni wojennych; przecież chcemy, by kiedyś przed Trybunałem w Hadze stanął Władimir Putin. Odpowiedzialność za tę sytuacją biorą na siebie w całości Duda i Tusk i oni będą przez historię rozliczeni. Nie wiem jednak dziś do końca, jaki może być wówczas werdykt historii.

Sytuacje, w której najważniejsi polscy politycy z przeciwstawnych obozów mówią o kluczowych sprawach to samo, należą w naszej silnie spolaryzowanej polityce do rzadkości. Dlatego nad pomysłem, by premier Izraela dostał gwarancje nietykalności, gdyby przyjechał do Polski na obchody 80 rocznicy wyzwolenia obozu w Auschwitz, warto się na chwilę zastanowić.

Czego Andrzej Duda domagał się od rządu w sprawie obchodów rocznicy wyzwolenia Auschwitz?

Pozostało jeszcze 92% artykułu
Publicystyka
Jacek Nizinkiewicz: Karol Nawrocki zrzuca dres i wchodzi na terytorium Konfederacji
Publicystyka
Tomasz Kubin: O przyjęciu euro w Polsce, czyli o wyższości polityki nad prawem i gospodarką
Publicystyka
Bogusław Chrabota: Elvis Presley – gdyby żył, miałby 90 lat. Był metaforą Ameryki
Publicystyka
Marek Migalski: Belweder wart jest mszy. Rafał Trzaskowski nie może być wrogiem religii
https://track.adform.net/adfserve/?bn=78448410;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Publicystyka
Zuzanna Dąbrowska: Dlaczego Andrzej Duda nie odpowiedział Donaldowi Tuskowi na zaproszenie?