Częste zgłaszanie różnych roszczeń w jednym pozwie przez frankowiczów powoduje u nich niepewność, które z nich sąd rozpatrzy. Właśnie tę kwestię rozstrzyga piątkowa uchwała Sądu Najwyższego.
Frankowicze najpierw chcieli jednej kwoty, a potem drugiej
Małżonkowie wystąpili o zasądzenie od banku 146 tys. zł z odsetkami jako nadpłaty spłaconych rat w ciągu siedmiu lat przy założeniu, że umowa kredytu (indeksowanego do CHF) jest ważna, a nie są wiążące tylko postanowienia regulujące zasady walutowej waloryzacji ich zobowiązań wobec banku. Na wypadek nieuwzględnienia powyższego żądania wnieśli oni o zasądzenie od banku 264 tys. zł, tj. wszystkich pobranych przez bank rat, po stwierdzeniu, że umowa jest nieważna.
Czytaj więcej
Zabezpieczenie z mocy prawa może być najbardziej efektywnym czynnikiem przyspieszającym rozpoznawanie spraw frankowych. Jednocześnie - jak zwracają uwagę eksperci - niesie największe ryzyko.
Sprawa frankowiczów: sąd przyznał wyższą kwotę
Sąd Okręgowy tak właśnie postąpił i zasądził im 264 tys. zł z odsetkami, ale Sąd Apelacyjny w Warszawie w osobie sędzi Pauliny Asłanowicz skierował pytanie prawane do Sądu Najwyższego:
„Czy kiedy konsument domaga się zwrotu części rat kredytu spłaconych na podstawie nieuczciwych postanowień umowy, przyjmując, że umowa kredytu bez tych postanowień może obowiązywać, to takie roszczenie stanowi część żądania zwrotu wszystkich rat kredytu, jeśli obowiązywanie umowy bez nieuczciwych postanowień jest niemożliwe. Czy też są to różne roszczenia oparte na innej podstawie faktycznej oraz prawnej i sąd powinien kierować się przy ich rozpoznawaniu kolejnością wskazaną w pozwie?”