Stanowisko dotyczyły podjętej w ubiegłym tygodniu uchwały Rady Ministrów w sprawie przeciwdziałania negatywnym skutkom kryzysu konstytucyjnego w obszarze sądownictwa. Odnosi się ona do trzech instytucji: Trybunału Konstytucyjnego, Krajowej Rady Sądownictwa oraz Sądu Najwyższego.
W uchwale znalazło się między innymi stwierdzenie, że "Sąd Najwyższy orzekający w składach, w których zasiada osoba powołana do pełnienia urzędu na stanowisku sędziowskim przez Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej na wniosek Krajowej Rady Sądownictwa ukształtowanej w trybie określonym przepisami ustawy z dnia 8 grudnia 2017 r. o zmianie ustawy o Krajowej Radzie Sądownictwa oraz niektórych innych ustaw, nie spełnia wymogów niezależności i bezstronności".
O przyjęciu uchwały mówił podczas środowej konferencji prasowej premier Donald Tusk. - Dużo czasu zabrało nam dokładnie zanalizowanie, co robić z werdyktami Sądu Najwyższego, szczególnie wtedy, kiedy w Sądzie Najwyższym orzekają ci, którzy według polskiego prawa, konstytucji, nie powinni tam zasiadać - przyznał szef rządu.
Zaznaczył, że zawsze wtedy, kiedy werdykty te są wadliwe – zgodnie z uchwałą Sejmu, jeśli chodzi o Trybunał Konstytucyjny i zgodnie z uchwałą rządu, jeśli chodzi o Sąd Najwyższy – będą opatrzone przypisem. - Aby każdy, kto będzie czytelnikiem tej publikacji, wiedział, że (...) ta sytuacja, instytucje lub werdykty są wadliwe z punktu widzenia państwa polskiego - powiedział premier.
Jak pisaliśmy na łamach rp.pl, w czwartek w Dzienniku Ustaw opublikowano dwie pierwsze uchwały Izby Kontroli Nadzwyczajnej opatrzone specjalnym przypisem.