Żeby wytłumaczyć na czym polega problem z nową cenzurą trzeba zanurzyć się w historii. Zacznijmy od starożytnych Hellenów. Arystoteles w swoim dziele „Polityka” stwierdził, że niewolnikiem jest ten kto jest zależny od innych, ponieważ sam nie potrafi kierować swoim losem. A o tym, czy ktoś swoim losem kierować nie potrafi decydowało to czy konsekwencje jego działań są do niego pozytywne, czy negatywne. Jeśli ktoś podejmował szkodliwe dla siebie decyzje to w konsekwencji popadał w niewolę i ktoś przejmował nad nim kontrolę, aby sam sobie i innym nie szkodził. Jest to bardzo ważna rzecz, ponieważ konsekwencją takiego rozumowania było to, że tylko Ci zdolni do kierowania swoim losem mogli partycypować w ustroju demokratycznym i rządzić państwem.
Mijały wieki. Polis upadły, a w ciemnych wiekach Europy dominował kościół rzymskokatolicki. 16 lipca 1415 roku za głoszenie herezji na stosie płonie czeski teolog Jan Hus. Trochę ponad 100 lat później 31 października 1517 roku Marcin Luter przybija 95 tez na drzwiach kościoła w Wittenberdze i w ten sposób zaczyna się reformacja. Obaj głosili stanowiska sprzeczne z nauką kościoła rzymskokatolickiego, jednak jak wiemy los każdego z nich był inny. Luter życie zawdzięcza ochronie niemieckich książąt, którzy mieli spójne z nim poglądy. Ważne jest, aby zwrócić uwagę na to, że dogmaty i idee głoszone przez tych duchownych były sprzeczne z interesami potężnego i wpływowego kościoła, zatem mamy do czynienia z wystąpienie jednostki przeciwko większości.
Czytaj więcej
Więcej wolnej amerykanki w kampanii wyborczej powinno cieszyć obywateli, a pomysły reglamentowania medialnego przekazu czy jak kto woli: medialnego rynku, mogą budzić niepokój.
Swoboda wypowiedzi nie wszędzie rozumiana szeroko
Kolejną cegiełką do budowy prawa do swobody wypowiedzi zawdzięczamy Johnowi Lockowi, a więc ojcu liberalizmu, który głosił, że wolność słowa i wolność religii to niezbędny element rozwoju społecznego oraz religijnego pozwalający odkrywać prawdę przez dyskusję. Przy czym powinna być to dyskusja na poziomie, merytoryczna oparta na rzeczowych argumentach, a nie emocjach. Podobnie Volter, któremu zawdzięczamy słynne „Nie zgadzam się z tym, co mówisz, ale będę bronić do śmierci twojego prawa do mówienia tego”. Widać tutaj pewien paradoks - ponieważ jak uczy psychologia społeczna - nie lubimy i wykluczamy ze swojego towarzystwa osoby, które mają inne od nas poglądy. A lubimy i chętnie otaczamy się osobami o zbieżnych do naszych poglądach, ocenach czy stanowiskach. Można zatem podsumować, że zarówno wyznania protestanckie jak i filozofia liberalna przez wolność słowa sprzeciwiły się pewnej części natury ludzkiej, aby przez to zapewnić człowiekowi większą perspektywę, a przez to rozwój i szerszą świadomość.
W U.S.A. na mocy pierwszej poprawki do konstytucji zagwarantowano obywatelom wolność słowa. Prawo to jest rozumiane w ten sposób, że każdy może głosić wszelkie treści i idee, nawet jeśli są społecznie nieakceptowalne, a wręcz szkodliwe. Fundamentem tak rozumianej wolności słowa jest, że to w ramach dialogu i debaty oponentów powinno się przekonać rzeczowymi argumentami do zmiany stanowiska. Żeby zobrazować różnicę w granicach wolności słowa w Europie i U.S.A. warto przywołać przykład penalizowanego w Europie zaprzeczania holokaustowi, które jest legalne w U.S.A. Wolność słowa w U.S.A. jest rozumiana tak szeroko, że ochronę prawną przyznaje się tam nawet kontrowersyjnym i fałszywym twierdzeniom. Parafrazując system prawny U.S.A. wymusza poszanowanie dla poglądów, opinii, twierdzeń i idei, które mogą nawet być kłamstwem w imię wolności słowa i swobody debaty publicznej. W ten sposób ukształtowana zostaje norma prawna wyrażająca ideę jaką jest wolność słowa, która rozlewa się na cały cywilizowany świat.