USA nie mają przyjaciół, mają interesy. Zawsze to wiedzieliśmy, ale zawsze amerykańscy politycy przykrywali tę prawdę pierzynką etosu demokracji. Część polityków oczywiście ten etos w sobie ma (co ma też najróżniejsze skutki, patrz: tzw. neokony i bomby z napisem „demokracja”), ale kierunek jest zawsze jeden: „America First”. Jeżeli przywódcy USA widzą, że Ameryka może być „pierwsza” dzięki globalizmowi, to będą wspierać globalizm. Jeżeli jednak przywódcy uznają, że „America First” lepiej działa przy izolacjonizmie, to będą kraj izolować. Przynajmniej na niektórych polach.
Trumpizm wyróżnia się tym, że ta polityka jest realizowana w sposób brutalny, prostacki i schlebiający gustom symbolicznego spawacza z Pasa Rdzy (tak, to tam rozgrywa się akcja „Elegii dla bidoków” J.D. Vance’a), który nie rozumie, dlaczego musi jeść najgorszej jakości smażoną mortadelę, podczas gdy miliardy dolarów płyną do wschodnioeuropejskiego kraju, którego nazwy on nawet nie zna. Kraju rządzonego przez „aroganckiego kolesia w zielonym dresie”. Widząc kilka miesięcy temu oświetlonych neonami musicalu „Chicago” bezdomnych na ulicach Wietrznego Miasta, zrozumiałem, dlaczego duet Trump/Vance wygra wybory.
„America First” – Donald Trump robi to, za co Ameryka go pokochała
Donald Trump ściągnął z systemu maskę i walnął hasłem: „Interesy, a nie przyjaciele”. I to walnął nim całemu światu prosto w oczy. Zrobił to, co zawsze miał w zwyczaju robić. Bezczelnie, zuchwale i z magnetyzującym prostackim urokiem. To jest deweloper celebryta z dzielnicy Queens. Każdy, kto zna Nowy Jork i jego historię z lat 80., wie, co to znaczy. Zawsze tak robił i Ameryka (większość wyborców) to w nim dziś pokochała. Ja, swoją drogą, widzę w tym ostatnią fazę erozji demokracji, gdy podlizywanie się człowiekowi masowemu zwycięża na każdym polu. No, ale ja naczytałem się Mikołaja Dávili.
Czytaj więcej
Słowa kandydata PiS na temat tego, że za wstrzymanie pomocy USA dla Ukrainy odpowiada Wołodymyr Zełenski, bo nie był wystarczająco wdzięczny, to tylko prosta konsekwencja decyzji podjętej przez PiS po wyborach, w których wygrał Donald Trump. Karol Nawrocki przestał tylko udawać.
Wróćmy jednak na ziemię. Tę ziemię, jak mawiał cytowany cynicznie przez katolickiego neofitę Vance’a Jan Paweł II. Swoją drogą, ciekawe czy on też oskarża Franciszka o posiadanie w Watykanie muru, który ma chronić go od imigrantów. Nie zmyślam. Moi przyjaciele trumpiści zza oceanu wysyłają mi zdjęcia muru w Watykanie, zarzucając Franciszkowi hipokryzję. „Trump nie może zbudować muru, a on ma?” – piszą do mnie oburzeni. Wróćmy jednak do „America First” Trumpa, które powinno rozwiać wszelkie złudzenia.