Ostatnie dni starego roku raczej nie zapowiadają dobrej perspektywy na 2025 r. dla tzw. przywracania praworządności, które zapowiadał rząd. Instytucjonalnie chodzi o zresetowanie Trybunału Konstytucyjnego, Krajowej Rady Sądownictwa, częściowo Sądu Najwyższego, no i rozprawienie się z tzw. neosędziami.
Czytaj więcej
Jestem rozczarowany. Sprawa neosędziów nadal jest nierozwiązana. Odnoszę wrażenie, że w polskim wymiarze sprawiedliwości zamieszanie i chaos są większe niż za rządów PiS. Nadal jesteśmy na etapie mozolnej odbudowy praworządności – uważa sędzia Igor Tuleya.
Mizerny bilans przywracania praworządności
Po roku proces ten stoi w miejscu, a rząd realnie nie posunął się ani o milimetr, bo wszelkie próby reform rozbiły się o sprzeciw bądź wątpliwości prezydenta, który kierował ustawy o TK czy KRS do sądu konstytucyjnego. Równolegle rząd podejmuje próby wyłączania tych instytucji metodami pozaustawowymi. Zamrożenie przez ministra sprawiedliwości Adama Bodnara procesu nominacji sędziowskich, niewystawianie kandydatów na wolne miejsca w TK czy wreszcie niepublikowanie jego wyroków w dziennikach urzędowych są tego przykładem.
Czytaj więcej
Postawienie w trudnej sytuacji ministra finansów, zacytowanie słów, które latami przynosiły własnemu obozowi politycznemu wyłącznie porażki i eskalacja wojny polsko-polskiej, czyli Donald Tusk zalicza hattrick po decyzji PKW. Wszystkie trzy gole premier strzelił do własnej bramki.
Kontrowersje wokół Państwowej Komisji Wyborczej, czyli nowe pole sporów
To jednak półśrodki, którymi trudno jest osiągnąć zakładany cel. Co więcej, istnieje zagrożenie, że proces przywracania praworządności może przerodzić się w nową wersję niepraworządności. Jeszcze rok temu nikomu nawet do głowy nie przyszło, że może być problem z wyborami prezydenckimi. Dziś, po kontrowersjach wokół Państwowej Komisji Wyborczej i Izby Kontroli Nadzwyczajnej SN, toczy się na ten temat poważna prawnicza debata. A zagrożenia są faktyczne, a nie teoretyczne. Zapowiedź Donalda Tuska, że mimo wyroku Izby i uchwały PKW pieniędzy dla głównej partii opozycyjnej nie będzie, raczej się zrealizuje, bez względu na dalsze konsekwencje.