Marek Migalski: Pogłoski o śmierci Szymona Hołowni są mocno przesadzone

Szymon Hołownia jest politykiem najbardziej odpowiadającym zarówno profilowi prezydenta opisanemu w konstytucji, jak i wyobrażeniom Polek i Polaków. Oczywiście nie oznacza to, że ma największe szanse na zwycięstwo w wyborach prezydenckich, ale wbrew niechętnym komentarzom kibiców zarówno KO, jak i PiS – z kilku powodów ciągle stać go na przyzwoity wynik.

Publikacja: 05.02.2025 04:30

Szymon Hołownia

Szymon Hołownia

Foto: PAP/Tomasz Gzell

Gdyby dopasować przepisy określające to, jakim typem człowieka powinien być prezydent Polski, najbliższy ideałowi (spośród dotychczas zgłoszonych kandydatów) byłby Szymon Hołownia. Bo kim ma być – w świetle konstytucji – głowa naszego państwa? Arbitrem, osobą stojącą ponad podziałami politycznymi, rozumiejącą różne racje i służącą wszystkim obywatelom Rzeczypospolitej, umiarkowaną w swych poglądach i działaniach, dającą gwarancję zachowania swobód i wolności wszystkim mieszkającym w naszym kraju. Uprawnienia prezydenta czynią go mniej aktywnym graczem politycznym, a bardziej rozjemcą sporów partyjnych, moderatorem prawnym, obrońcą konstytucji i praw obywateli. W ten obraz Hołownia wpisuje się o wiele lepiej niż Rafał Trzaskowski czy Karol Nawrocki, o Grzegorzu Braunie czy Adrianie Zandbergu nie wspominając.

Dlaczego powszechne wybory prezydenckie nie dadzą nam „prezydenta wszystkich Polaków”?

Co więcej, gdyby zapytać wyborców, o jakim lokatorze Belwederu marzą, także wymieniliby cechy najlepiej opisujące szefa Polski 2050. Wszak w opinii większości z nas powinien to być „prezydent wszystkich Polaków”, osoba umiarkowana, znająca języki, dobrze się prezentująca, wolna od partyjnych wojen, stojąca ponad sporami politycznymi i rozumiejąca wiele stanowisk ideologicznych. Wszak to znowu jest opis Hołowni i tego obrazu, jaki kreuje na swój temat.

To, że takie marzenia stoją w sprzeczności z ideą powszechnych wyborów, pisałem swego czasu w „Rzeczpospolitej” wraz z prof. Rafałem Glajcarem – jeśli bowiem chcemy wyłaniać głowę państwa przez wszystkich obywateli, to jest oczywistym, że będzie musiał to być polityk jednej z największych partii z jasno określonym programem politycznym, stojącym w sprzeczności z innymi, konkurencyjnymi programami i ideologiami. Z mandatem zdobytym w ostrej, wielomiesięcznej partyjnej rywalizacji. Cel zatem, czyli wybór „prezydenta wszystkich Polaków”, stoi w sprzeczności z metodami jego wyboru.

Czytaj więcej

Oszustwo prezydenckie. Jak najlepiej wybierać głowę państwa w Polsce?

Wybory prezydenckie 2025: O co tak naprawdę walczy Szymon Hołownia?

Wróćmy jednak do Szymona Hołowni. Jako się rzekło, jest on osobą najbardziej odpowiadającą zarówno profilowi głowy państwa opisanemu w ustawie zasadniczej, jak i wyobrażeniom Polek i Polaków na temat tego, jakimi cechami powinna się ona charakteryzować. Czy oznacza to, że ma on największe szanse na zwycięstwo w najbliższych wyborach? Oczywiście nie. Podobnie zresztą było przed pięciu laty, gdy to Władysław Kosiniak-Kamysz był najbliższy ideałowi prezydenta, a zajął dopiero piąte miejsce, z wynikiem niewiele przekraczającym 2 procent.

Grzebanie Hołowni do politycznego grobu jest tak samo przedwczesne jak pogłoski o śmierci Marka Twaina. Przez ostatnie kilka lat udowodnił, że ma w sobie coś interesującego, co przyciąga jakąś część polskiego elektoratu

Na jakie poparcie może już za trzy miesiące liczyć Hołownia? Po pierwsze, warto zaznaczyć, że nie walczy on o zwycięstwo – o to biją się tylko nominaci PiS i KO. On walczy o trzecie miejsce i o to, by jego formacja nadal była obecna w sercach i umysłach przynajmniej co dziesiątego z nas. Taka jest stawka majowej elekcji w jego przypadku. Dlatego dziwią komentarze obwieszczające po raz kolejny śmierć polityczną tego byłego dziennikarza lub w ogóle podważające sens jego dalszej obecności w polityce. Przez ostatnie pięć lat udowodnił, że jest atrakcyjnym produktem dla pewnej części rodzimego elektoratu i nie zniknął z krajobrazu politycznego. Skuteczny sojusz z PSL dał mu nie tylko wprowadzenie jego ludzi do Sejmu, ale także stanowisko marszałka. Pozwolił również na okrzepnięcie partii i zyskanie budżetowych środków do prowadzenia dalszej działalności. To niemało.

Wybory prezydenckie 2025: Szymona Hołownię stać na wynik w okolicach 10 procent

Oczywiście – Polska 2050 nie jest, delikatnie mówiąc, potęgą na partyjnym rynku, a alians z ludowcami może w każdej chwili zakończyć się rozstaniem. Ale właśnie wybory prezydenckie będą dobrym momentem do przypomnienia o sobie, do podkreślenia własnej odrębności, do zaznaczenia różnic wobec nie tylko PiS-u czy Konfederacji, ale także w stosunku do koalicjantów. Grzebanie Hołowni do politycznego grobu jest tak samo przedwczesne jak pogłoski o śmierci Marka Twaina. Przez ostatnie kilka lat udowodnił, że ma w sobie coś interesującego (w programie, ale przede wszystkim w osobowości), co przyciąga jakąś część polskiego elektoratu. Jeśli osiągnie wynik w okolicach 10 procent, będzie mógł obwieścić swój sukces. Zwłaszcza gdyby nowym prezydentem został Karol Nawrocki. Wówczas bowiem mogłoby dojść do procesów dezintegracyjnych w ramach KO, co dla Polski 2050 byłoby o wiele większą szansą na poszerzenie swojej bazy wyborczej niż problemy w PiS będące wynikiem ewentualnej porażki prezesa IPN.

Czytaj więcej

Adam Traczyk: Przeciw wyborom prezydenckim

Nie twierdzę, że Szymon Hołownia będzie grał na klęskę Rafała Trzaskowskiego, ale wraz z zamknięciem wiosennego sezonu politycznego nie zakończy się kariera lidera Polski 2050 (bez względu na to, kto ostatecznie zostanie najwyższym urzędnikiem w Rzeczypospolitej). Potrzeba mu tylko przyzwoitego wyniku w okolicach 10  procent. Czy stać go na to? Wbrew opiniom i niechętnym komentarzom kibiców zarówno KO, jak i PiS – owszem.

Autor

Marek Migalski

Politolog, profesor Uniwersytetu Śląskiego

Gdyby dopasować przepisy określające to, jakim typem człowieka powinien być prezydent Polski, najbliższy ideałowi (spośród dotychczas zgłoszonych kandydatów) byłby Szymon Hołownia. Bo kim ma być – w świetle konstytucji – głowa naszego państwa? Arbitrem, osobą stojącą ponad podziałami politycznymi, rozumiejącą różne racje i służącą wszystkim obywatelom Rzeczypospolitej, umiarkowaną w swych poglądach i działaniach, dającą gwarancję zachowania swobód i wolności wszystkim mieszkającym w naszym kraju. Uprawnienia prezydenta czynią go mniej aktywnym graczem politycznym, a bardziej rozjemcą sporów partyjnych, moderatorem prawnym, obrońcą konstytucji i praw obywateli. W ten obraz Hołownia wpisuje się o wiele lepiej niż Rafał Trzaskowski czy Karol Nawrocki, o Grzegorzu Braunie czy Adrianie Zandbergu nie wspominając.

Pozostało jeszcze 86% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Polityka
Andrzej Duda nie wierzy w zwycięstwo Karola Nawrockiego
Materiał Promocyjny
Przed wyjazdem na upragniony wypoczynek
Polityka
Andrzej Sadowski: W Polsce mamy do czynienia ze światami równoległymi
Polityka
Rafał Trzaskowski o Mateuszu Morawieckim. „Nie ma pojęcia o polityce europejskiej”
Polityka
Szymon Hołownia ujawnia hasło kampanii prezydenckiej. Jaka strategia za nim stoi?
Polityka
Prof. Chwedoruk: Jesteśmy społeczeństwem politycznie masochistycznym