Kandydat na prezydenta Rafał Trzaskowski zaproponował odebranie 800+ osobom niepracującym i niepłacącym podatków. Jednak nie wszystkim, Polki mają ciągle dostawać to świadczenie, a Ukrainki – już nie.
Niepracowanie i niepłacenie podatków przez Polki, które także obciążają budżet państwa, uznawane jest więc za właściwe i akceptowane. A przecież ukraińskie dzieci także chodzą do polskich szkół i w wielu przypadkach zostaną w Polsce na zawsze. Gdy już dorosną, uświadomią sobie, że polskie państwo je zdradziło w momencie, kiedy najbardziej potrzebowały pomocy. I kiedy Ukraina walczyła o przetrwanie, a ich matkom było szczególnie trudno wiązać koniec z końcem.
800+ dla Ukraińców wypracowują sami Ukraińcy na polskim rynku pracy
Świadczenie 800+ nigdy nie było związane z pracą. Według ustawodawcy ma ono na celu częściowe pokrycie kosztów utrzymania i wychowywania dziecka oraz zaspokojenie jego potrzeb życiowych. Środki na to świadczenie pochodzą z budżetu państwa, czyli z podatków i składek wypracowanych przez pracujących w naszym kraju, zarówno obywateli Polski, jak i obywateli Ukrainy.
Czytaj więcej
Trzeba być więcej niż ostrożnym w ograniczaniu programu 800+ dla dzieci z Ukrainy. W ferworze kampanijnej wojny możemy przegapić to, co bardzo ważne, czyli korzyści, jakie odnosimy i będziemy odnosić z obecności nad Wisłą imigrantów sąsiadów – pisze Bartosz Marczuk, współautor programu 500+.
Godzimy się, by z naszych podatków wspierać najsłabsze jednostki społeczne, jakimi są dzieci niepracujących matek. Na tym polega solidarność społeczna. Część Polaków chciałaby także, aby wypracowane przez nich środki służyły członkom wspólnoty narodowej, czyli polskim dzieciom, a już nie dzieciom obcokrajowców. To dlatego nie przewiduje się likwidacji 800+ dla niepracujących Polek.