Pietryga: Fiskusem w śmieciówki

Fiskus ma kontrolować zatrudnianie na czarno. Takie zmiany przewiduje projekt nowelizacji ordynacji podatkowej.

Publikacja: 14.05.2013 20:25

Tomasz Pietryga

Tomasz Pietryga

Foto: Fotorzepa, Raf Rafał Guz

Nadanie nowych uprawnień kontroli skarbowej w tym przypadku cieszy, bo fikcyjne  zatrudnianie,  przede wszystkim na tzw. umowach śmieciowych, przybrało już w Polsce rozmiary patologii, z którą bardzo trudno walczyć.

Przepisy nakazujące  uprzedzanie przedsiębiorcy o kontrolach, a także zbyt małe kompetencje inspekcji pracy sprawiają, że nieuczciwi przedsiębiorcy są dziś bezkarni, skazując tysiące młody ludzi na zawodowy i finansowy niebyt.

Wszelka krytyka i próba zmiany tego stanu rzeczy traktowana jest jako zamach na mityczną wolność gospodarczą, a nie jak  wołanie o walkę z bezprawiem, które będzie miało poważne skutki społeczne za  kilka, kilkanaście lat, gdyż zupełnie  rozkłada tworzenie i tak wątłej „klasy średniej" w Polsce.

Umowy śmieciowe są często mylone z umowami cywilnoprawnymi, które się przecież rejestruje, a to oznacza, że łatwiej można zareagować  na nieprawidłowości czy nieuczciwość pracodawcy.

Problemem umów śmieciowych jest  tymczasem ich nierejestrowalność. Nie trafiają one  po siedmiu dniach po podpisaniu do ZUS ani później do urzędu skarbowego. Ich po prostu nie ma, chyba że ich szukać w koszu na śmieci.

Proceder jest dobrze znany inspekcji pracy, tyle że bardzo trudno z nim walczyć. Oto nieuczciwy  pracodawca podpisuje (lub zawiera ustnie)  umowę na czas próbny, na jeden miesiąc. Potem wszystkie jej egzemplarze trafiają  do kosza, i podpisywana jest kolejna, również na miesiąc. W ten sposób  pracodawca zyskuje tanią siłę roboczą na długi czas, bez żadnych obciążeń składkowych i podatkowych, bo nigdy jej nie zgłosił do właściwych organów. A pracownik? Ten, który zachował na kolejny miesiąc posadę, może odetchnąć z ulgą, bo przecież ciągle ma pracę.

A w razie kontroli umowa przecież jest, a w szczegółach można się do niej przygotować, bo zgodnie z prawem o wizycie inspekcji trzeba zawiadomić wcześniej.

Trudno powiedzieć, jak z nowego zadania wywiąże się fiskus. Jedno jest pewne: nieuczciwy pracodawca w razie  wpadki będzie musiał się  liczyć z  surowszymi sankcjami niż nakładanymi przez inspekcję pracy. Co może zniechęcać do coraz bardziej bezczelnego łamania prawa.

Nadanie nowych uprawnień kontroli skarbowej w tym przypadku cieszy, bo fikcyjne  zatrudnianie,  przede wszystkim na tzw. umowach śmieciowych, przybrało już w Polsce rozmiary patologii, z którą bardzo trudno walczyć.

Przepisy nakazujące  uprzedzanie przedsiębiorcy o kontrolach, a także zbyt małe kompetencje inspekcji pracy sprawiają, że nieuczciwi przedsiębiorcy są dziś bezkarni, skazując tysiące młody ludzi na zawodowy i finansowy niebyt.

Pozostało jeszcze 81% artykułu
Opinie Prawne
Tomasz Pietryga: Lewicowy sen o krótszej pracy - czy rynek to wytrzyma
Opinie Prawne
Michał Bieniak: Przepisy Apteka dla Aptekarza – estońskie nauki dla Polski
Opinie Prawne
Ewa Szadkowska: Reforma SN, czyli budowa na spalonej ziemi
Opinie Prawne
Tomasz Pietryga: Czy Adam Bodnar odsłonił już wszystkie karty w sprawie tzw. neosędziów?
Materiał Promocyjny
Tech trendy to zmiana rynku pracy
Opinie Prawne
Tomasz Pietryga: Rząd, weryfikując tzw. neosędziów, sporo ryzykuje