Rząd planuje jeszcze przed wyborami w 2027 r rozwiązać kwestię sędziów nominowanych w czasach PiS. Po miesiącach namysłu Adam Bodnar zdecydował się na szybszą ścieżkę porządkowania sytuacji w sądownictwie. Opublikowany projekt ustawy opiera się na rozwiązaniach przygotowanych przez komisję kodyfikacyjną, która zaproponowała dwa warianty weryfikacji: tryb szybszy i wolniejszy. Minister wybrał ten pierwszy, który kwestionuje status sędziów powoływanych po 2017 r. Oszczędzona ma zostać jedynie „młodzież”, czyli młodzi sędziowie, którzy trafili do sądownictwa m.in. po krakowskiej szkole. Pozostali, czyli ponad 1500 osób, wrócą na wcześniejsze stanowiska, choć czasowo będą nadal orzekać w obecnych miejscach w formie delegacji, aby system orzeczniczy się nie załamał. Spośród tej grupy nie będzie litości dla kilkuset sędziów, w tym Sądu Najwyższego, którzy przyszli do sądownictwa z innych profesji prawniczych. Naukowcy, byli prokuratorzy, adwokaci stracą swój status i będą mogli wrócić do swoich zawodów.
Czytaj więcej
Możliwe, że neosędziowie stracą swój status z mocy ustawy już w październiku. Adam Bodnar podjął...
Co powie Komisja Wenecka?
Zabieg „dywanowego czyszczenia” sądów niesie ze sobą ryzyko. Taki sposób reform już wcześniej kwestionowała Komisja Wenecka, wskazując na konieczność indywidualnego podejścia do każdego z tzw. neosędziów. Pomimo przesłania projektu ustawy do Komisji, odpowiedź może być podobna. Konsekwencją tego mogą być skargi zdegradowanych lub usuniętych z zawodu sędziów do europejskich sądów, co już jest zapowiadane.
Istnieje również ryzyko, że wyroki sędziów, których status został zakwestionowany, będą podważane przez strony procesów. Choć projekt ogranicza takie możliwości, konsekwencje ingerencji w status sędziowski i naruszalność orzeczeń są trudne do przewidzenia.
Ujawnienie projektu przez Adama Bodnara to wynik olbrzymiej presji politycznej, gdyż przywracanie praworządności, które było sztandarową obietnicą wyborczą rządzącej koalicji, nie przebiega najlepiej. Dotychczas nie udało się przeforsować żadnych zmian instytucjonalnych, blokowanych przez prezydenta.