Ostatnie wydarzenia wskazują, że umiejętność rozwiązywania konfliktów staje się niezwykle ważna. Są wszechobecne – nie tylko w polityce i stosunkach międzynarodowych. Nie trzeba być wyczulonym obserwatorem, by dostrzec ich skutki: rozbite rodziny, skłócone społeczności i upadające firmy. To wynik nierozwiązanych konfliktów.
Bardzo kosztowna nieumiejętność
Powszechny brak umiejętności radzenia sobie z konfliktami to nie tylko rozwody i utracone dzieciństwo wielu dzieci czy też strajki i demonstracje, ale poważny problem dla animatorów życia politycznego i społecznego. Eskalujące konflikty dewastują zaufanie do państwa, a brak umiejętności radzenia sobie z nimi niszczy stosunki społeczne i utrudnia budowę społeczeństwa obywatelskiego. Mają również znaczenie dla polskiej gospodarki: szacuje się, że przynoszą straty przekraczające dziś 40 mld zł. Dla przedsiębiorców to nie tylko koszty bezpośrednie, np. procesów sądowych, ale i pośrednie: spadek motywacji pracowników, strata klienta czy też utrata rynków.
Problem jest bardzo poważny. Na tyle, że nie może być przedmiotem zainteresowania jedynie osób zajmujących się nimi zawodowo: naukowców, terapeutów czy autorów książek i publikacji. Zbudowanie strategii i systemu rozwiązywania konfliktów społecznych i gospodarczych w Polsce jest sprawą pierwszorzędną.
Państwo deklaruje wsparcie dla rozwiązywania sporów za pomocą mediacji, ale jednocześnie karze sędziów za jej stosowanie: czas mediacji wlicza się do czasu prowadzenia sporu sądowego. Z jednej strony więc werbalnie się do niej zachęca, z drugiej urzędnicze procedury wyraźnie wskazują na coś innego.
W ,,Strategii wymiaru sprawiedliwości" czytamy: ,, Warto zauważyć, iż jednym z dotychczas niewykorzystanych sposobów? poprawy sprawności jest szerokie wykorzystywanie alternatywnych metod rozwiązywania sporów (ADR – Alternative Dispute Resolution), które posiada potencjał rozwiązywania wielu sporów bez potrzeby angażowania aparatu wymiaru sprawiedliwości".