Pożyczki: lepsza europejska regulacja niż wolnoamerykanka

Nowe przepisy dotyczące rynku pożyczek, nad którymi pracuje Sejm, byłyby rozsądnym kompromisem. Nie przykręcałyby śruby regulacyjnej przedsiębiorcom, jednocześnie dbając o kieszenie klientów – pisze prawnik Krzysztof Wierzbowski.

Publikacja: 23.06.2015 23:50

Pożyczki: lepsza europejska regulacja niż wolnoamerykanka

Foto: Rzeczpospolita, Paweł Gałka

Rządowy projekt nowelizacji ustawy o nadzorze nad rynkiem finansowym oraz prawa bankowego jest obecnie procedowany w Sejmie. Jak czytamy w uzasadnieniu, celem nowelizacji jest zwiększenie poziomu ochrony konsumentów korzystających z usług finansowych firm udzielających kredytów konsumenckich, nieobjętych obowiązkiem uzyskania zezwolenia Komisji Nadzoru Finansowego.

Nowa ustawa wprowadzi maksymalną wysokość odsetek za opóźnienie w spłacie. Przewidziano także ograniczenie całkowitego kosztu kredytu konsumenckiego.

Tak może być w Polsce

Podstawowe zapisy chroniące konsumentów są następujące:

- Komisja Nadzoru Finansowego będzie mogła przeprowadzać postępowania wyjaśniające, gdy dostanie jakikolwiek sygnał o zagrożeniu naruszenia praw konsumentów. W razie potrzeby kontrolerzy KNF dostaną wsparcie policji.

- Podwyższona ma być maksymalna kara za prowadzenie działalności bankowej bez wymaganego zezwolenia – z obecnych trzech do pięciu lat pozbawienia wolności. Wysokość grzywny w takim wypadku ma wzrosnąć z 5 do 10 mln zł.

- Maksymalna wysokość odsetek za opóźnienia w spłacie kredytu konsumenckiego nie będzie mogła przekroczyć sześciokrotności stopy kredytu lombardowego NBP (według obecnej wysokości tej stopy byłoby to 15 proc. w skali roku).

- Wprowadzony ma być limit dotyczący maksymalnej wysokości pozaodsetkowych kosztów kredytu – koszty te nie będą mogły przekroczyć 25 proc. całkowitej kwoty kredytu konsumenckiego i dodatkowo 30 proc. całkowitej kwoty kredytu konsumenckiego w stosunku rocznym, czyli 2,5 proc. miesięcznie.

- Ewentualne próby obchodzenia projektowanych przepisów przez zawieranie kilku umów pożyczki na krótki okres (na przykład cztery pożyczki miesięczne z limitem kosztów 4 x 27,5 proc. zamiast jednej pożyczki na cztery miesiące z limitem kosztów 35 proc.) mają być zablokowane. Rząd proponuje rozwiązanie, zgodnie z którym gdy kredytodawca udzieli danemu konsumentowi kolejnych kredytów w ciągu 120 dni od daty wypłaty tego pierwszego, wtedy całkowitą kwotą kredytu jest właśnie całkowita kwota tego pierwszego zobowiązania. Natomiast całkowitym kosztem kredytu, z wyłączeniem odsetek, jest suma całkowitych kosztów wszystkich kredytów udzielonych w tym czasie. W praktyce ten przepis ma zapobiec tzw. rolowaniu pożyczek i wpędzaniu klienta w pętlę zadłużenia.

- Firmy pożyczkowe i banki będą mogły wymieniać informacje w ramach Biura Informacji Kredytowej. Ma to być oparte na zasadach dobrowolności i wzajemności. Udostępnienie informacji dotyczących konsumenta będzie wymagać jego zgody.

W projekcie ustawy są też wymogi, których spełnienie będzie warunkiem podjęcia i wykonywania działalności polegającej na udzielaniu pożyczek konsumentom ze środków własnych. Firma pożyczkowa będzie musiała działać w formie prawnej jednej ze spółek kapitałowych oraz będzie miała obowiązek posiadania kapitału zakładowego w wysokości co najmniej 200 tys. zł, utworzonego ze środków niepochodzących z pożyczki, kredytu, emisji obligacji lub źródeł nieudokumentowanych. Osoby zasiadające we władzach takiej spółki będą się musiały wykazać niekaralnością za określone przestępstwa.

Obecnie w Polsce nie ma wymogu uzyskania zezwolenia na prowadzenie działalności pożyczkowej. Nie jest to działalność regulowana w ten sposób, w jaki państwo reguluje działalność banków. Firmę pożyczkową może założyć praktycznie każdy. Nie obowiązują tu wymogi kapitałowe, niepotrzebne jest zabezpieczenie rezerwami finansowymi, nie trzeba prowadzić specjalnej sprawozdawczości. Trzeba jedynie przestrzegać reguł zapisanych w ustawie o kredycie konsumenckim. Dokładniej działalności tego typu firm przygląda się m.in. Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów.

W polskiej debacie publicznej pojawiły się opinie, że objęcie działalności firm pożyczkowych specjalną, dla nich stworzoną regulacją przyczyni się do wzrostu bezpieczeństwa obrotu na tym rynku. Wielu ekspertów i sporo organizacji konsumenckich zgadza się, że stworzenie ram prawnych i wymogów działalności dla tego sektora przyczyni się do większej dyscypliny i przejrzystości działania przedsiębiorstw, a tym samym będzie korzystne dla korzystających z ich usług klientów.

Tak jest w Europie

Regulacje sektora pożyczkowego i nadzór nad nim w rozmaitej formie obowiązują w większości krajów europejskich. Widać tu dwa wyraźne wzorce. Po pierwsze – to rodzaj nadzoru finansowo-konsumenckiego, po drugie – obowiązek uzyskania licencji lub wpisu do rejestru. Najostrzejszy nadzór nad działalnością firm pożyczkowych prowadzony jest za pośrednictwem instytucji ostrożnościowych, czyli podobnie jak nadzór nad bankami. Obowiązuje on we Włoszech, Holandii, Słowacji, Portugalii i na Litwie. Firmy takie objęte są nadzorem instytucji konsumenckich (odpowiedników polskiego UOKiK) w Hiszpanii, a także we Włoszech i Holandii.

Natomiast obowiązek uzyskania licencji i wpisu do rejestru prowadzonego przez urząd chroniący konsumentów istnieje w Wielkiej Brytanii i na Łotwie. Z kolei rejestr dla przedsiębiorstw pożyczkowych prowadzony przez instytucje na poziomie regionalnym jest wymagany w Hiszpanii i Szwajcarii. Na Węgrzech wydającym licencje jest bank centralny. Brak nadzoru i regulacji tego sektora widoczny jest tylko w dwóch europejskich krajach – w Polsce i Czechach.

Różnice przyjętych rozwiązań prawnych w zakresie nadzoru, licencji i rejestracji pożyczkodawców wynikają oczywiście z różnic w podejściu do stopnia kontroli nad rynkiem finansowym oraz konstrukcji systemów prawnych w różnych krajach. W wielu europejskich państwach widać jednak tendencje do obejmowania działalności pożyczkowej szczegółowymi regulacjami, których celem jest zwiększenie bezpieczeństwa obrotu z konsumentami. Warto zauważyć, że w krajach, w których ten rynek nie jest uregulowany, albo istnieją projekty ustaw narzucających odpowiednie przepisy (tak jak w Polsce), albo przynajmniej toczą się poważne debaty publiczne na temat potrzeby ich wprowadzenia (tak jak w Czechach).

Limit kosztów

Osobną kwestią są regulacje dotyczące limitów kosztów pożyczek pozabankowych. Takie limity są prawnie narzucone m.in. w Wielkiej Brytanii, Włoszech, Portugalii oraz na Słowacji i Węgrzech. Nie ma ich jednak np. w Czechach i Rumunii. Najczęściej ten limit dotyczy odpowiednika polskiej rzeczywistej rocznej stopy oprocentowania (RRSO). Dla przykładu – na Węgrzech RRSO pożyczki nie może przekraczać podstawowej stopy procentowej banku centralnego powiększonej o 24 pkt proc. Taki limit obejmuje wszelkie odsetki, opłaty, prowizje, podatki i dodatkowe koszty, jeżeli są one obowiązkowe lub nie da się ich uniknąć podczas zaciągania kredytu. We Włoszech do limitu jest wliczana prowizja oraz inne „istotne koszty". W Wielkiej Brytanii wlicza się opłaty karne za brak spłat oraz odsetki, które nie mogą przekroczyć wyjściowej kwoty pożyczonego kapitału. Na Słowacji ograniczenie pożyczki jest definiowane jako „maksymalnie akceptowalna kwota wynagrodzenia z tytułu udostępnienia środków konsumentowi". Na to wynagrodzenie składają się odsetki, opłaty oraz wszelkie inne koszty, które uzgadniane są przy podpisywaniu umowy konsumenckiej.

W wielu wymienionych krajach sytuacja regulacyjna limitów kosztów pożyczkowych jest dodatkowo skomplikowana, bo ograniczenia różnią się w zależności od typu pożyczki i okresu, na który ona jest udzielana. Generalnie jednak widać (zwłaszcza w Europie Środkowo-Wschodniej) trend, by wziąć zbyt swobodnie – zdaniem regulatorów – hasające na rynku firmy pożyczkowe w karby regulacji kosztowej.

Nadmierny liberalizm szkodzi

Rządy i niezależne instytucje nadzoru finansowego od kryzysu z 2008 roku coraz częściej kładą nacisk na dbanie o bezpieczeństwo konsumentów i pilnowanie, by na rynku panowały możliwie najrówniejsze warunki dla obu stron zawierających umowy związane z pożyczaniem czy inwestowaniem pieniędzy. Okazało się bowiem, że nadmierna liberalizacja rynku finansowego może przynieść więcej szkody niż pożytku. Nie bez znaczenia jest też wzrost świadomości klientów. Z jednej strony coraz wyraźniej zauważają oni, gdy ktoś narzuca im lichwiarskie koszty pożyczki, a z drugiej są w stanie porównać, że w innych krajach, np. sąsiadujących, obowiązują w tym zakresie ograniczenia i bardziej cywilizowane zasady działania. Także część firm pożyczkowych przyznaje, że regulacje zwiększyłyby zaufanie klientów do tego sektora.

Polska propozycja regulacji wyraźnie zmierza w stronę ochrony konsumenta. Nie wprowadza obowiązkowego licencjonowania ani urzędowego rejestru firm pożyczkowych. Zapisano jedynie wymogi prawno-kapitałowe dotyczące takich przedsiębiorstw oraz zapisy chroniące klientów przed nadmiernie obciążającymi kosztami pożyczki. Wydaje się, że te przepisy, gdyby weszły w życie, na tle regulacji w innych krajach Europy byłyby rozsądnym kompromisem – nie dociskałyby nadmiernie śruby regulacyjnej przedsiębiorcom, jednocześnie dbając o kieszenie klientów. Na pewno niekorzystne byłoby pozostawienie tego rynku bez specjalnie dla niego stworzonych regulacji. Mogłoby to utrwalić i pogłębić rozmaite niekorzystne dla klientów zjawiska, zmniejszyć i tak dość nikłe zaufanie do sektora pożyczkowego i pozwolić na nadmierne finansowe drenowanie pożyczkobiorców.

Autor jest adwokatem, partnerem zarządzającym w kancelarii Wierzbowski Eversheds

Opinie Prawne
Tomasz Pietryga: Czy Adam Bodnar odsłonił już wszystkie karty w sprawie tzw. neosędziów?
Opinie Prawne
Tomasz Pietryga: Rząd, weryfikując tzw. neosędziów, sporo ryzykuje
Opinie Prawne
Tomasz Pietryga: Deregulacyjne pospolite ruszenie
Opinie Prawne
Michał Bieniak: Adwokat zrobił swoje, adwokat może odejść
Materiał Promocyjny
Jak Meta dba o bezpieczeństwo wyborów w Polsce?
Opinie Prawne
Maria Ejchart: Niezależni prawnicy są fundamentem państwa prawa