Amerykański arbiter Eureko był bezstronny

Wyrok belgijskiego sądu. Amerykański sędzia Stephen Schwebel nie był stronniczy, uznając Polskę winną opóźniania prywatyzacji PZU. W środę sąd belgijski odrzucił apelację naszego kraju w tej sprawie. Otwiera to Holendrom drogę do roszczeń o odszkodowanie

Publikacja: 02.11.2007 01:23

Amerykański arbiter Eureko był bezstronny

Foto: AP

– Podejrzewam, że jest to ostateczne orzeczenie – mówi „Rz” profesor Grzegorz Domański, partner w kancelarii Domański, Zakrzewski, Palinka. Zastrzega jednak, że nie zna szczegółowo belgijskich procedur. Jego zdaniem arbitrzy mają coraz bardziej otwartą drogę do wznowienia arbitrażu. Przed dwoma laty uznali oni Polskę winną opóźniania prywatyzacji PZU. Następnie jednak zawiesili swoje prace.

Nasz kraj, broniąc się przed ostatecznym wyrokiem, wniósł do belgijskich sądów dwa pozwy, a po przegraniu obu spraw — dwie apelacje. Jedna z nich dotyczyła właśnie sędziego Schwebla. Polska zarzucała arbitrowi wyznaczonemu przez Eureko „brak bezstronności”. Dowód? Nieujawnienie przez niego rzekomych związków z kancelarią Sidley Austin Brown and Wood (prowadzi sprawę amerykańskiej firmy Cargill przeciwko Polsce).

Z kolei wyrok w sprawie drugiej apelacji (dotyczyła właściwości jurysdykcji przez międzynarodowy arbitraż) ma zapaść w tym miesiącu.

– Zawiadamiamy arbitrów o środowym wyroku i chcemy, by jak najszybciej ustalili harmonogram drugiego etapu arbitrażu – mówi Michał Nastula, prezes Eureko Polska. To w nim Amerykanin Stephen Schwebel i Kanadyjczyk Yves Fortier i Polak Jerzy Rajski (pierwszej części wyroku wyraził zdanie odrębne) mają określić wysokość odszkodowania, jakie nasz kraj powinien wypłacić holenderskiej firmie Eureko za przedłużanie prywatyzacji polskiego ubezpieczyciela.

8mld zł - na tyle swoje roszczenia wobec Skarbu Państwa wyceniało dwa lata temu Eureko

– Mamy nadzieję, że nie dojdzie do zasądzenia odszkodowania. Jesteśmy gotowi do podjęcia negocjacji, które doprowadzą do kompromisu – zaznacza szef Eureko Polska.

Holendrzy domagają się dokończenia prywatyzacji PZU sprzed ośmiu lat i sprzedaży im dodatkowego pakietu akcji, dającego kontrolę nad polskim ubezpieczycielem.

Dziś Skarb Państwa jest właścicielem 55 procent, a Eureko ma 33 procent akcji towarzystwa. Inwestor chce też odszkodowania. Ostatnio odmawia podania jego wysokości. Przed dwoma laty określał swoje straty na ponad 8 miliardów złotych. Wiceprezes Eureko Ernst Jansen szacował, że wartość odszkodowania przyrasta o miliard złotych rocznie. Dotychczas Skarb Państwa wydał na obsługę prawną związaną z procesem arbitrażowym około 1 mln euro. Obsługę prowadzi kancelaria Salans.

W ostatni piątek jednak minister skarbu Wojciech Jasiński odstąpił od umowy z 1999 roku sprzedaży Holendrom 30 procent akcji PZU.

Zdaniem większości prawników nie wstrzymuje to postępowania przed arbitrażem. Minister argumentuje swoją decyzję niedotrzymaniem warunków przez Eureko, które zamiast skierować sprawę do polskiego sądu, oddało ją do trybunału arbitrażowego.

Resort, dopytywany o reakcję Polski na środowy werdykt, wydał dwuzdaniowy komunikat. „Ministerstwo Skarbu Państwa informuje, że właściwe w sprawie są sądy polskie. Orzeczenie z Brukseli nie zmienia strategii procesowej MSP”.

– Ministrowie skarbu nie do końca uznają wyroki polskich sądów – uważa Michał Nastula z Eureko. – Mamy prawomocny wyrok polskiego sądu nakazujący by wiceminister Paweł Szałamacha przeprosił naszą firmę za oskarżenia o czarny PR. Minister tego jednak nie zrobił, mimo że pisemnie zwróciliśmy się do niego o wykonanie tego wyroku – wyjaśnia.

– Podejrzewam, że jest to ostateczne orzeczenie – mówi „Rz” profesor Grzegorz Domański, partner w kancelarii Domański, Zakrzewski, Palinka. Zastrzega jednak, że nie zna szczegółowo belgijskich procedur. Jego zdaniem arbitrzy mają coraz bardziej otwartą drogę do wznowienia arbitrażu. Przed dwoma laty uznali oni Polskę winną opóźniania prywatyzacji PZU. Następnie jednak zawiesili swoje prace.

Nasz kraj, broniąc się przed ostatecznym wyrokiem, wniósł do belgijskich sądów dwa pozwy, a po przegraniu obu spraw — dwie apelacje. Jedna z nich dotyczyła właśnie sędziego Schwebla. Polska zarzucała arbitrowi wyznaczonemu przez Eureko „brak bezstronności”. Dowód? Nieujawnienie przez niego rzekomych związków z kancelarią Sidley Austin Brown and Wood (prowadzi sprawę amerykańskiej firmy Cargill przeciwko Polsce).

Opinie Ekonomiczne
Ptak-Iglewska: UE jak niedźwiedź: śpi, a jak ryczy, to za późno. Trump nas budzi
Opinie Ekonomiczne
Prywatyzacja przez deregulację
Opinie Ekonomiczne
Czy poziom życia w UE jest niższy niż w USA?
Opinie Ekonomiczne
Prof. Bogumił Kamiński: Bądźmy zwinni w wyścigu AI
Materiał Promocyjny
Sześćdziesiąt lat silników zaburtowych Suzuki
Opinie Ekonomiczne
Prof. Tomkiewicz: Jak uwzględnić obronność w regułach fiskalnych?