Budżet 2010 r. – są powody do optymizmu

W 2009 roku dług publiczny prawdopodobnie przekroczy 50 proc. PKB. W tej sytuacji zgodnie z polskim prawem będą musiały zostać wprowadzone automatyczne procedury dostosowawcze.

Publikacja: 12.08.2009 03:52

To jednak nie koniec problemów, ponieważ w 2010 roku mamy dość duże szanse na przekroczenie kolejnego kluczowego punktu zadłużenia na poziomie 55 proc. PKB.

To spore wyzwanie dla polityków, zwłaszcza że 2010 rok jest rokiem wyborów prezydenckich, a 2011 rok – wyborów parlamentarnych. W tej sytuacji wprowadzenie procedury dostosowawczej może stanowić przesłankę do zmian preferencji wyborczych.

Osobiście jednak zakładam, że budżet 2010 r. okaże się mniej problematyczny, niż to wygląda obecnie. W rozwiązaniu ewentualnych problemów z utrzymaniem deficytu na założonym poziomie pomóc mogą emisje obligacji BGK, które bezpośrednio nie wpłyną na wzrost deficytu budżetowego, a jednocześnie zapewnią finansowanie niektórych inwestycji.

Jest także szansa na to, że obecne założenia wskaźników makroekonomicznych i przychodów z podatków na 2010 r. okażą się zbyt zachowawcze. Przykładowo osłabienie złotego spowodowane obawami o kształt budżetu może się przełożyć na większą opłacalność eksportu. To zachęca koncerny posiadające zakłady produkcyjne w różnych krajach do przenoszenia produkcji do Polski. Jednocześnie brak wzrostu obciążeń fiskalnych będzie wspierał konsumpcję. Efektem będzie wyższy od zakładanego PKB i wyższe przychody z podatków.

W 2010 r. niższe będą również niektóre wydatki, np. na budowę dróg, co w oczywisty sposób związane jest z aktualną sytuacją w budownictwie (mniej przetargów, większa konkurencja, niższe koszty budowy).

Kształt budżetu na 2010 rok w dużym stopniu uzależniony będzie także od prywatyzacji. Ambicje są duże. Zakłada się, że Skarb Państwa może pozyskać nawet

25 mld zł ze sprzedaży udziałów w spółkach. Jeśli jednak sytuacja budżetu okaże się lepsza od zakładanej obecnie, tak duża kwota przychodów z prywatyzacji może nie być konieczna do zrównoważenia budżetu.

Istotny może być również fakt, że na koniec 2009 roku korzystne byłoby utrzymanie silnego złotego, co się przełoży na zredukowanie wskaźnika długu do PKB. Podobnie szerzej zakrojona prywatyzacja powinna doprowadzić do umocnienia złotego, ponieważ nabywcami udziałów będą w dużej części podmioty zagraniczne.

To jednak nie koniec problemów, ponieważ w 2010 roku mamy dość duże szanse na przekroczenie kolejnego kluczowego punktu zadłużenia na poziomie 55 proc. PKB.

To spore wyzwanie dla polityków, zwłaszcza że 2010 rok jest rokiem wyborów prezydenckich, a 2011 rok – wyborów parlamentarnych. W tej sytuacji wprowadzenie procedury dostosowawczej może stanowić przesłankę do zmian preferencji wyborczych.

Pozostało jeszcze 84% artykułu
Opinie Ekonomiczne
Stanisław Stasiura: Kanada – wybory w czasach wojny celnej
Opinie Ekonomiczne
Adam Roguski: Polscy milionerzy wolą luksusowe samochody i spa niż nieruchomości
Opinie Ekonomiczne
Grzegorz W. Kołodko: Szeroki świat czy narodowy zaścianek?
Opinie Ekonomiczne
Leszek Pacholski: Interesy ludzi nauki nie uwzględniają potrzeb polskiej gospodarki
Materiał Promocyjny
Jak Meta dba o bezpieczeństwo wyborów w Polsce?
Opinie Ekonomiczne
Damian Guzman: Czy polskie firmy będą przenosić się do Rumunii?