Nóż w kieszeni

Nóż się w kieszeni otwiera, kiedy dowiadujemy się o kolejnym zmarłym dziecku czy starszej osobie (bo pogotowie nie dojechało) albo o 800 tys. głodnych dzieci.

Publikacja: 11.03.2013 23:54

Specjaliście z dziedziny zarządzania od razu przychodzi na myśl analiza systemowa, znana od niemal pół wieku metoda rozwiązywania skomplikowanych problemów ilościowo-jakościowych i projektowania społeczno-technicznych rozwiązań spełniających określone funkcje na określonym poziomie pewności.

Analiza systemowa to produkt Rand Corporation, think tanku pracującego dla amerykańskiej obronności. Stosowana była z powodzeniem przy projektowaniu rakietowych systemów obrony i ataku, a także do zastosowań cywilnych jak np. transport miejski, gospodarka wodna czy zwalczanie przestępczości. Przez lata analiza systemowa została unowocześniona i wzbogacona o metody symulacji komputerowej oraz mapowania i optymalizacji procesów. Wydawałoby się, że nic prostszego, jak zastosować te znane metody do analizy ratownictwa medycznego czy opieki nad dziećmi w szkołach i do zaprojektowania nowego systemu o określonych (zadanych) efektach przy danym poziomie kosztów. Nic prostszego...

Trzeba jednak pamiętać, że metody systemowego rozwiązywania problemów praktycznych mogą być używane z powodzeniem tylko pod pewnymi warunkami. Po pierwsze, konieczne jest nadanie projektowi najwyższego priorytetu przez decydentów i dysponentów środków, którzy muszą się aktywnie zaangażować w realizację programu. Po drugie, środki na zaprojektowane rozwiązanie muszą być święte, czyli nienaruszalne zarówno w kategoriach rozmiarów, jak i rytmu wydatkowania. Inaczej projekt przekształci się w swoją własną karykaturę, a zarazem „czarną dziurę", pochłaniającą niekończące się nakłady.

Przykładów dostarczają inwestycyjne potwory, jak trzydziestoparoletnia budowa szpitala klinicznego w Łodzi. Takie warunki powodzenia projektu zmuszają do wyraźnego określenia priorytetów: przykładowo opieka nad dzieckiem w miejsce geriatrii i opieki paliatywnej albo ratownictwo medyczne kosztem badań. To zawęża obszar politycznego manewru i przysparza rządzącym wielu przeciwników i często niewielu zwolenników.

Dzieci nie biorą udziału w wyborach i ich zniechęceni rodzice przeważnie też nie. Emeryci natomiast głosują masowo. Trudno się więc dziwić, że systemowe metody rozwiązywania złożonych problemów nie cieszą się popularnością wśród elit partyjnych.

Andrzej K. Koźmiński prezydent Akademii Leona Koźmińskiego

Opinie Ekonomiczne
Leszek Pacholski: Interesy ludzi nauki nie uwzględniają potrzeb polskiej gospodarki
Opinie Ekonomiczne
Damian Guzman: Czy polskie firmy będą przenosić się do Rumunii?
Opinie Ekonomiczne
Marek Góra: Nieuchronność dłuższej aktywności zawodowej
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof Adam Kowalczyk: Fałszywy ton nacjonalizmu
Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: Apel do kandydatów na urząd prezydenta