Moce obliczeniowe na wynajem

Coraz więcej firm woli wynajmować moce obliczeniowe i powierzchnię dyskową u zewnętrznych usługodawców. Do 2020 r. w Europie może powstać ponad 300 tys. nowych miejsc pracy w tym sektorze. Polska ma poważne atuty, by zgarnąć spory kawałek tego tortu.

Publikacja: 19.04.2015 21:00

Jeszcze do niedawna firmy, szczególnie te duże, takie jak banki czy przedsiębiorstwa telekomunikacyjne, budowały własne parki serwerowe. Tego typu obiekty mieli także dostawcy usług internetowych. Ostatnio jednak coraz więcej przedsiębiorstw borykających się z dużymi kosztami IT rezygnuje z tworzenia swoich centrów i woli wynająć moce obliczeniowe u zewnętrznych usługodawców.

To wcześniej nieznane rozwiązanie, określane angielskim terminem „outsourcing data centers", stało się dostępne dzięki skokowi jakościowemu w rozwoju technologii telekomunikacyjnych. Można już wręcz mówić o trendzie, który sprawia, że na całym świecie lawinowo rośnie zapotrzebowanie na moc obliczeniową i przestrzeń dyskową w tzw. chmurze. Przyczyniają się do tego także konsumenci, którzy coraz chętniej korzystają z usługi wideo na żądanie, streamingu muzyki czy ze zdalnych dysków.

Europę czekają tłuste lata

Wielkość sektora data centers w Europie to obecnie około 190 miliardów euro. Raport globalnej firmy doradztwa strategicznego A.T. Kearney prognozuje, że sektor ten będzie się rozwijać w tempie 6 proc. rocznie i w 2020 r. osiągnie wartość ok. 270 miliardów euro (czyli niemal tyle, ile wynosi obecnie PKB Polski).

Informatycy mają powody do radości: gwałtowny rozwój tego rynku spowoduje wzrost zapotrzebowania na wykwalifikowaną kadrę. W całej Europie potrzeba będzie ponad 300 tysięcy nowych specjalistów, z czego w samych Niemczech ok. 30 tysięcy.

Te miejsca pracy powstaną właśnie w Europie, bo lokowanie data centers w odległych krajach poza europejskim obszarem geograficznym i politycznym mijałoby się z celem. Zarówno z powodów technologicznych (w transmisji danych każda milisekunda opóźnienia ma znaczenie), klimatycznych (głównym czynnikiem kosztotwórczym są ceny energii, która jest używana przede wszystkim do... chłodzenia serwerów), ale przede wszystkim ze względów politycznych. Firmy boją się o prywatność danych i unikają lokalizacji, takich jak: Chiny, Indie, Rosja czy nawet USA.

Obniżanie kosztów nie jest więc celem jedynym i nadrzędnym. Z ankiety przeprowadzonej przez A.T. Kearney wśród dyrektorów IT europejskich firm wynika, że za spełnienie wyższych standardów w tej dziedzinie są oni skłonni zapłacić więcej. Ok. 50 proc. firm godzi się na koszty wyższe o 20 proc., a 20 proc. firm jest skłonnych zapłacić nawet 50 proc. więcej.

W Europie liderem jest Wielka Brytania, na którą przypada około jednej czwartej rynku data centers. Osiągnęła to przede wszystkim dzięki bardzo dobrej infrastrukturze technicznej (światłowody, punkty wymiany danych), stabilności politycznej oraz dużej bazie klientów w kraju. Dodatkowo uruchomiono tam specjalny program zachęcający do inwestowania w data centers (i inne podsektory IT). Np. wprowadzono zachęty podatkowe dla operatorów data centers w zamian za podnoszenie efektywności energetycznej. Sfinansowano programy edukacyjne związane z kształceniem specjalistów w dziedzinie data centers. W samym tylko 2013 r. inwestycje w data centers w Wielkiej Brytanii przekroczyły 10 miliardów euro (dla porównania: w tym samym roku Polska na budowę autostrad i dróg ekspresowych wydała około trzech razy mniej).

Polski liliput szybko rośnie

Wielkość rynku data centers w Polsce szacuje się na około 1,1 miliarda złotych i wzrasta on o ok. 10 proc. rocznie. Liderem jest firma ATM posiadająca ponad 10 proc. rynku. Jest to gracz, który jest już zauważalny na poziomie europejskim. Budowę dużych data centers z myślą o zachodnich klientach kontynuuje firma Beyond.pl należąca do rodziny Jana Kulczyka. Dynamicznie rozwija się też firma Octawave. Pod względem lokalizacji zdecydowanym liderem jest Warszawa – wiele zagranicznych firm jest zainteresowanych stolicą Polski jako centrum regionalnym, zarówno z punktu widzenia biznesowego, jak i technologicznego.

W porównaniu z liderami europejskimi skala tego biznesu w Polsce ciągle jest bardzo niewielka. Polski potencjał jest jednak bardzo duży, biorąc pod uwagę zwłaszcza położenie obok Niemiec – największej gospodarki Europy. Polska mogłaby się pozycjonować jako lokalizacja dla zapasowych data centers obsługujących firmy niemieckie.

Data centers to łakomy kąsek także z punktu widzenia pracowniczego, bo oferują wyżej płatne miejsca pracy niż np. centra usług księgowych czy HR. Badania płac pokazują, że specjaliści IT (poza help deskami) mogą liczyć na ok. dwukrotnie wyższe zarobki niż pracujący w innych centrach outsourcingowych.

Jak nie przegapić szansy

W jaki sposób Polska może wykorzystać nadarzającą się szansę? Przede wszystkim tym sektorem powinien zainteresować się rząd. Potrzebne byłoby opracowanie klarownej strategii i uruchomienie dedykowanej komórki (być może w ramach już istniejących instytucji), która zajęłaby się kompleksowo tym tematem.

Należy również zadbać o odpowiednio wykształcone zasoby ludzkie, których w zachodniej Europie już dawno brakuje (właśnie dlatego np. Wielka Brytania wprowadziła ułatwienia w przyznawaniu wiz specjalistom, przede wszystkim IT). W Polsce tych specjalistów dopiero teraz zaczyna brakować. Niestety, tej luki nie uda się szybko wypełnić przez kształcenie nowych roczników informatyków. Owszem, wzrosło w Polsce zainteresowanie studiami technicznymi, ale wszyscy absolwenci są natychmiast wchłaniani przez już istniejący rynek.

Paradoksalnie Polsce może jednak pomóc trudna sytuacja polityczna na Wschodzie. Do niedawna Ukraina budowała silną pozycję dostawcy usług informatycznych dla firm zachodnich. Wzrost ryzyka sprawił, że klienci zaczęli się stamtąd wycofywać. Pozostała wykształcona ukraińska kadra, gotowa przenieść się do stabilniejszego kraju. Bliskość geograficzna, językowa i kulturowa sprawia, że dla tych specjalistów Polska może być krajem pierwszego wyboru.

Wszystkie te atuty sprawiają, że Polska ma szansę stać się istotnym graczem w sektorze data centers. Jednak do jej wykorzystania potrzebne są działania już teraz.

Autorzy są ekspertami A.T. Kearney

Jeszcze do niedawna firmy, szczególnie te duże, takie jak banki czy przedsiębiorstwa telekomunikacyjne, budowały własne parki serwerowe. Tego typu obiekty mieli także dostawcy usług internetowych. Ostatnio jednak coraz więcej przedsiębiorstw borykających się z dużymi kosztami IT rezygnuje z tworzenia swoich centrów i woli wynająć moce obliczeniowe u zewnętrznych usługodawców.

To wcześniej nieznane rozwiązanie, określane angielskim terminem „outsourcing data centers", stało się dostępne dzięki skokowi jakościowemu w rozwoju technologii telekomunikacyjnych. Można już wręcz mówić o trendzie, który sprawia, że na całym świecie lawinowo rośnie zapotrzebowanie na moc obliczeniową i przestrzeń dyskową w tzw. chmurze. Przyczyniają się do tego także konsumenci, którzy coraz chętniej korzystają z usługi wideo na żądanie, streamingu muzyki czy ze zdalnych dysków.

Pozostało 85% artykułu
Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: Gospodarka wciąż w strefie cienia
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Opinie Ekonomiczne
Piotr Skwirowski: Nie czarne, ale już ciemne chmury nad kredytobiorcami
Ekonomia
Marek Ratajczak: Czy trzeba umoralnić człowieka ekonomicznego
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof Adam Kowalczyk: Klęska władz monetarnych
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Opinie Ekonomiczne
Andrzej Sławiński: Przepis na stagnację