Dla opisania działalności firm używa się czasem określenia „gra rynkowa". Tak jak każda gra (np. planszowa), biznes podlega regułom mającym sprawić, że rywalizacja będzie prowadzona w duchu fair play. Jednak w biznesie, w przeciwieństwie do innych gier, istnieje możliwość przeniesienia aktywności do miejsca, w którym regulacje są bardziej sprzyjające, czyli zmiany stolika w trakcie gry. W warunkach globalnej gospodarki nie wyklucza to z już prowadzonej rywalizacji, ale pozwala na wygranie rozgrywki przy „obu stołach" jednocześnie.
Umiejętne przesiadanie się „między stolikami" nazywane jest „arbitrażem regulacyjnym" (po angielsku również „regulatory shopping"). Skuteczne korzystanie z tej możliwości wymaga świadomości i wiedzy, ale może okazać się bardzo przydatnym narzędziem.
Regulacja działalności gospodarczej
Każdy biznes jest w pewien sposób regulowany. Regulacje chronią nie tylko bezpośrednich konkurentów na danym rynku, ale też tych, których przebieg i wynik „gry rynkowej" dotyczy tylko pośrednio (np. konsumentów czy środowisko naturalne). Niektórym branżom regulator przygląda się uważniej niż innym. Do szczególnie regulowanych należą branże farmaceutyczna czy finansowa.
Stosowane metody nadzoru i stawiane przedsiębiorcom ograniczenia to ważny czynnik wpływający na działalność gospodarczą. Mogą np. sprawiać, że wejście na rynek określonych produktów czy usług jest czasochłonne, mało opłacalne lub wręcz niemożliwe. Przy czym warto mieć na uwadze, że sposób regulacji danych kwestii różni się w różnych krajach, nawet w ramach Unii Europejskiej.
„Dallas Buyers Club", jeden z moich ulubionych filmów ostatnich lat (polski tytuł „Witaj w klubie" – red.), opowiada właśnie o regulacji rynku. W filmie chodzi o branżę farmaceutyczną, jednak postawa głównego bohatera, którego brawurowo zagrał Matthew McConaughey, może stanowić inspirację dla przedsiębiorców z branży fintech. A to dlatego, że udowodnił, co znaczy skuteczny arbitraż regulacyjny i jakie korzyści z sobą niesie.